Koszt umowy wyczarterowania dwóch samolotów Embraer 175 do przewożenia osób pełniących najwyższe funkcje w państwie wyniesie 25 mln zł rocznie - poinformował w piątek wiceminister obrony Marcin Idzik. Konferencja prasowa - zorganizowana z okazji przekazania samolotów - odbyła się na wojskowej części lotniska Okęcie.
Wiceminister obrony poinformował też, że wszystkie koszty wyczarterowania maszyn, poniesie budżet państwa. Pytany, czy rozważano alternatywne rozwiązania (np. przetarg na inne usługi czarterowe) Marcin Idzik powiedział, że badano różne scenariusze, ale - jak oceniono - tylko PLL LOT mają bazę serwisową samolotów Embraer i przeszkolony personel. A - jak dodał - "kwestia bezpieczeństwa miała tutaj szczególne znaczenie".
Tupolew na sprzedaż, czy do przewozu żołnierzy?
Wiceminister powiedział też, że MON rozważa sprzedaż będącego w remoncie generalnym rządowego Tupolewa (to jedyny samolot Tu-154M, który po katastrofie pod Smoleńskiem pozostał w polskiej flocie rządowej). Maszyna ma wrócić do kraju w lipcu. Oprócz sprzedaży, rozważane są jeszcze dwie opcje: przekwalifikowanie samolotu na maszynę transportową (Tu-154M mógłby przewozić np. żołnierzy do Afganistanu) oraz pozostawienie Tupolewa jako samolotu vipowskiego.
Saloników dla vipów - brak
MON i zarząd spółki Eurolot podpisały we wtorek umowę na czarter dwóch Embraerów 175. - To usługa tymczasowa, w trakcie której świadczone będą przeloty dla najważniejszych osób w państwie - podkreślał wiceminister infrastruktury Marcin Idzik.
Jak zaznaczył, czteroletnia umowa zapewni bezpieczne i komfortowe podróżowanie najważniejszym osobom w państwie. W trakcie trwania umowy MON ma przeprowadzić przetarg na dostawę docelowych samolotów dla naszych VIP-ów.
W wyczarterowanych samolotach nie ma saloników dla vipów (kilka pierwszych rzędów foteli oddzielonych jest od reszty kotarą z materiału - to są miejsca dla najważniejszych osób). - W ciągu sześciu miesięcy dokonamy niezbędnych przeróbek w środku - zapewniał w środę prezes LOT Sebastian Mikosz.
Źródło: PAP