Jak można szybko zdobyć tytuł doktora habilitowanego? - retorycznie pyta "Dziennik". I znajduje sposób: okazuje się, że obronić pracę habilitacyjną na Słowacji jest dużo łatwiej niż w Polsce. Sposób jest zupełnie legalny, i tylko niektórzy profesorowie uważają, że nieetyczny.
Gazeta wylicza, że w słowackich - zazwyczaj prywatnych - uczelniach w ciągu ostatnich dwóch lat tytuł doktora habilitowanego zdobyło aż 32 Polaków. Wśród nich naukowcy z niewielkich uczelni, np. z Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie, czy Akademii Podlasia, ale też ze znanych jak Katolicki Uniwersytet Lubelski czy Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Według "Dz" na Uniwersytecie Zielonogórskim jest juz tak wielu habilitantów z dyplomami przywiezionymi z zagranicy, że Państwowa Komisja Akredytacyjna nieoficjalnie poleciła, by uczelnia nie mnożyła już zagranicznych dyplomów, bo nie przynosi jej to prestiżu.
Prosto i skutecznie
jak zdobyć habilitację na Słowacji? Według gazety jest niezwykle łatwo: po uiszczeniu opłaty za otwarcie przewodu wystarczy wysłać pracę i wykazać, że spełnia się takie wymagania, jak liczba cytowań czy publikacji.
W Polsce cały przewód trwa kilkanaście lat. Tymczasem, jak pisze "Dziennik", na Katolickim Uniwersytecie w Rużomberku, gdzie najczęściej habilitują się Polacy, zajmuje to zaledwie kilka lat. I nawet nie trzeba znać języka. – Jeden z kolegów bronił się po polsku przed słowacką komisją – anonimowo opowiada gazecie jeden z naukowców.
Prodziekan do spraw międzynarodowych w Rużomberku prof. Jozef Jurina potwierdza, że praca habilitacyjna nie musi być napisana po słowacku. – Jeżeli członkowie komisji nie rozumieją, pracę częściowo się tłumaczy, np. na angielski – mówi "Dz".
Lepiej zlikwidować habilitacje?
– Ludzie, którzy w ten sposób bronią znacznie słabszych niż w Polsce habilitacji, odnoszą co prawda sukces, ale jest on bardzo złudny – mówi gazecie socjolog prof. Jadwiga Staniszkis. A przewodniczący Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN, prof. Stefan Kwiatkowski uważa, że to niebezpieczne, bo obniża poziom polskiej nauki.
– Lepiej znieść habilitacje, niż ciągnąć ten kuriozalny teatr - stwierdza wprost socjolog prof. Anna Giza-Poleszczuk z Uniwersytetu Warszawskiego.
Uczelni odpowiednia liczba naukowców z habilitacją jest potrzebny aby np. otworzyć nowy kierunek studiów. – Niepokoi nas, że część osób błyskawicznie robi na Słowacji nie tylko habilitacje, ale i doktoraty. Dlatego zwróciliśmy się do Słowacji z prośbą o pomoc w skontrolowaniu tej kwestii – mówi gazecie wiceminister Grażyna Prawelska-Skrzypek.
Likwidacja habilitacji jest jednym z rządowych pomysłów na reformę polskiego szkolnictwa wyższego (CZYTAJ WIĘCEJ)
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24