Dokładnie 70 lat temu, 3 sierpnia 1946 r. Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku skazał na karę śmierci niespełna 18-letnią Danutę Siedzikównę, pseudonim "Inka", sanitariuszkę 5. Wileńskiej Brygady AK. Wyrok wykonał 28 sierpnia 1946 r. dowódca plutonu egzekucyjnego z KBW. W tym roku w rocznicę śmierci odbędzie się pogrzeb państwowy "Inki" i "Zagończyka".
Piotr Szubarczyk z IPN w Gdańsku, oceniając proces "Inki", pisał: "Wyrok śmierci na sanitariuszkę był komunistyczną zbrodnią sądową, zarazem aktem zemsty i bezradności gdańskiego UB (od którego realnie zależał wyrok) wobec niemożności rozbicia oddziałów mjr. "Łupaszki".
Szwadron "Żelaznego", w którym służyła "Inka", był szczególnie znienawidzony z powodu licznych, udanych akcji na placówki UB, m.in. brawurowy rajd przez powiaty starogardzki i kościerski 19 maja 1946 r., podczas którego opanowano kilka posterunków milicji i placówek UB, likwidując sowieckiego doradcę UB w Kościerzynie, kilku funkcjonariuszy i ich konfidenta".
Rodzina o patriotycznych tradycjach
Danuta Siedzikówna urodziła się 3 września 1928 r. w Guszczewinie koło Narewki, na skraju Puszczy Białowieskiej. Wychowała się w rodzinie o tradycjach patriotycznych.
Ojciec Wacław Siedzik, jako student Politechniki w Petersburgu, w 1913 r. został zesłany na Sybir za uczestnictwo w polskiej organizacji niepodległościowej. Kilkadziesiąt lat później w lutym 1940 r. został aresztowany przez NKWD i zesłany do katorżniczej pracy w kopalni złota w rejonie Nowosybirska. Po podpisaniu układu Sikorski-Majski pomimo wycieńczenia przedostał się do armii tworzonej przez gen. Władysława Andersa. Zmarł w 1943 r. Pochowany został na cmentarzu polskim w Teheranie. Matka „Inki” Eugenia współpracowała z Armią Krajową. W listopadzie 1942 r. aresztowało ją Gestapo. We wrześniu 1943 r., po ciężkim śledztwie, w czasie którego była torturowana, Niemcy zamordowali ją w lesie pod Białymstokiem. Po śmierci matki, mając zaledwie 15 lat, Danuta razem z siostrą Wiesławą złożyła w grudniu 1943 r. przysięgę i wstąpiła do AK. Następnie odbyła szkolenie sanitarne. Po wkroczeniu Armii Czerwonej w 1944 r. podjęła pracę kancelistki w nadleśnictwie Hajnówka. W czerwcu 1945 r. wraz z innymi pracownikami nadleśnictwa została aresztowana przez UB za współpracę z antykomunistycznym podziemiem. Z konwoju uwolnił ją patrol wileńskiej AK Stanisława Wołoncieja "Konusa" i podkomendnego mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki".
Jak mówi Piotr Szubarczyk: "Nigdy nie była podkomendną majora "Łupaszki" bezpośrednio. W czasie kampanii pomorskiej 1946 r. podlegała dowódcy szwadronu. Najpierw był to ppor. Zdzisław Badocha "Żelazny" - ranny 10 czerwca 1946 r. w potyczce z UB i MO, osaczony przez UB, zginął 28 czerwca 1946 r., potem Olgierd Christa "Leszek". Właśnie Olgierd Christa, pozostawił nam obraz dzielnej dziewczyny, która nigdy nie narzekała na trudy niezliczonych przemarszów i szybkich odskoków po akcjach, która często dźwigała prócz torby z zaopatrzeniem medycznym także ciężki sprzęt."
Mówić o tych, co "zachowali się jak trzeba"
W czerwcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne dla szwadronu. 20 lipca 1946 r. funkcjonariusze UB aresztowali "Inkę" i osadzili w gdańskim więzieniu. Zdradziła ją Regina Żylińska-Mordas.
Szubarczyk: "Mam ciągle w uszach ostatnie słowa Wiesławy Siedzik-Korzeniowej, siostry "Inki": "Panie Piotrze, niech pan pisze o Dance, o "Jachnie", "Lali" i o chłopakach ze szwadronów majora, ale niech pan ma litość dla Reginy. Ja ją znałam po wojnie, ja wiem więcej od was. Wy nawet sobie nie wyobrażacie, co ona przeżyła". Dla mnie te słowa są zobowiązujące. Niech inni piszą o Reginie, ja wolę mówić o tych, co "zachowali się jak trzeba".
Po śledztwie 3 sierpnia 1946 r. "Inka" została skazana na karę śmierci przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku. W akcie oskarżenia znalazły się zarzuty udziału w związku zbrojnym, mającym na celu obalenie siłą władzy ludowej oraz mordowania milicjantów i żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Zarzucono jej m.in. nakłanianie do rozstrzelania dwóch funkcjonariuszy UB podczas akcji szwadronu "Żelaznego" w Tulicach pod Sztumem.
Egzekucja
Danutę Siedzikównę zabił 28 sierpnia 1946 r. o godz. 6.15 strzałem w głowę dowódca plutonu egzekucyjnego z KBW. Wcześniejsza egzekucja z udziałem żołnierzy nie udała się. Żaden nie chciał zabić "Inki", choć strzelali z odległości trzech kroków.
Według relacji obecnego w czasie egzekucji księdza Mariana Prusaka "Inka" krzyknęła przed śmiercią: "Niech żyje Polska".
Grób odkryty po latach
Wraz z "Inką" śmierć poniósł ppor. Feliks Selmanowicz, "Zagończyk", zastępca dowódcy plutonu 5. Wileńskiej Brygady AK mjr. "Łupaszki". Miejsce pochowania Danuty Siedzikówny przez kilkadziesiąt lat pozostawało nieznane. W 2014 r. zespół IPN podczas prac na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku, pod kierownictwem prof. Krzysztofa Szwagrzyka, odnalazł i ekshumował szczątki młodej kobiety z przestrzeloną czaszką. 1 marca 2015 r., w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych, IPN ogłosił, że badania genetyczne potwierdziły, iż są to szczątki Danuty Siedzikówny "Inki".
Będzie pogrzeb z honorami
28 sierpnia na gdańskim Cmentarzu Garnizonowym odbędzie się wspólny pogrzeb działaczy AK, bohaterów konspiracji zabitych w 1946 r. - Danuty Siedzikówny, ps. Inka, i Feliksa Selmanowicza, ps. Zagończyk – poinformował w środę w komunikacie IPN. Jak podano, organizatorami uroczystości będzie Komisja Ścigania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej oraz NSZZ „Solidarność”. Uroczystości mają mieć charakter pogrzebu państwowego. W dzień, na który je zaplanowano - 28 sierpnia br., przypadać będzie 70. rocznica wykonania wyroku śmierci na bohaterach. IPN podał, że uroczystościom pogrzebowym będzie przewodniczył metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź, a rozpoczną się one mszą, która zostanie odprawiona o g. 13 w Bazylice Mariackiej w Gdańsku. Po zakończeniu nabożeństwa kondukt pogrzebowy ma udać się na Cmentarz Garnizonowy w Gdańsku. Dzień wcześniej, w sobotę 27 sierpnia, w Kaplicy Królewskiej Bazyliki Mariackiej, w godzinach 17-22 mają zostać wystawione trumny ze szczątkami bohaterów. - Pochówek bohaterów będzie wspólny, o czym zdecydowały ich rodziny – podano w komunikacie IPN.
Autor: AL/aa / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: IPN