Sędzia jest już zwolniony z rozstrzygania tej sprawy zgodnie z własnym sumieniem. Dlatego ta uchwała tak bardzo "boli" - powiedział we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 Adam Bodnar. Rzecznik Praw Obywatelskich komentował w ten sposób wtorkową uchwałę Sądu Najwyższego o respektowaniu niepublikowanych wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Tłumaczył też, jak brak ich publikacji może wpłynąć na życie obywateli.
Zgodnie ze wspomnianą uchwałą, zdaniem SN sądy mogą i powinny stosować się do wszystkich orzeczeń TK - także tych, które się nie ukazały w Dzienniku Ustaw czy Monitorze Polskim.
Mimo że uchwała nie wiąże wprost, to RPO przewiduje, że sędziowie zwykłych sądów będą się do niej stosować przy wydawaniu wyroków. Jego zdaniem zdjęła ona z sędziów obowiązek decydowania, jak traktować niepublikowane orzeczenia TK.
- Sędzia jest już zwolniony z rozstrzygania tej sprawy zgodnie z własnym sumieniem - mówił Bodnar.
- Dlatego ta uchwała tak bardzo "boli", bo ona w pewnym sensie przesądza: my jesteśmy trzecią władzą, my mamy prawo decydować jak interpretujemy i stosujemy konstytucję i rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego - tłumaczył rzecznik. Zwrócił też uwagę na rzecz, która jego zdaniem umyka w całym sporze o TK.
- Nasze niezależne sądownictwo to nie jest jakaś zdobycz ostatnich lat. Mamy sądownictwo, które kształtowało swoją niezależność od XV wieku - mówił Bodnar.
- To Władysław Jagiełło już wtedy tworzył te podwaliny pod nasz porządek konstytucyjny. Szanujmy to i nie nazywajmy Sądu Najwyższego tak, jak się to ostatnio stało - dodał, nawiązując do słów rzeczniczki klubu PiS Beaty Mazurek, która określiła sędziów SN mianem "zespołu kolesi".
"Na koniec sądy będą orzekać odszkodowania"
Rzecznik przypomniał też o swoich obawach, że brak publikacji wyroków TK spowoduje wkrótce chaos prawny. Jak mówił, do pierwszych takich sytuacji dojdzie wtedy, kiedy w tzw. "życiowej sprawie" dotyczącej tysięcy obywateli, TK uzna dane przepisy za niezgodne z konstytucją. - Jeżeli mówimy o chaosie prawnym, to właśnie to mam na myśli: w różnych miejscach Polski będą w zasadzie obowiązywały czy funkcjonowały różne przepisy - mówił Bodnar.
Tłumaczył to na przykładzie przepisów o odbieraniu prawa jazdy za przekroczenie prędkości, które sam zaskarżył do Trybunału. Jego zdaniem, jeśli TK uzna te przepisy za niekonstytucyjne, a wyrok nie zostanie opublikowany, część urzędników będzie wówczas mogła zatwierdzać decyzję o zabraniu tego dokumentu kierowcy, a część nie.
Podkreślił przy tym, że takie zamieszanie nie pozostanie bez wpływu na kieszenie podatników.
- Na koniec sądy będą orzekać w kontekście ewentualnych odszkodowań. Ten obywatel, który będzie czuł, że jest źle potraktowany np. przez administrację samorządową, bo ona nie uznawała wyroku, jak później pójdzie do sądu, to uzyska odszkodowanie - przestrzegał rzecznik.
"Ustawa pozwala na tworzenie stałych łącz"
Bodnar mówił również o swoim spotkaniu z członkami Komisji Weneckiej. W piątek będzie rozmawiał z jej delegacją o nowelizacji ustawy o policji, czyli o tzw. ustawie inwigilacyjnej. - W tej konkretnej sprawie już złożyłem wniosek do Trybunału Konstytucyjnego - przypomniał rzecznik. - Także moją rolą to jest przedstawienie, co w tym wniosku napisałem, dlaczego i jakie są główne argumenty - dodał. Jak wyjaśniał, we wniosku nie zaskarżył tych przepisów, o zmianę których apelował kilka miesięcy temu TK (był to główny powód uchwalenia tej ustawy, bo poprzednie przepisy wygasały na początku lutego - red.). Wątpliwości RPO budzą natomiast zupełnie nowe uprawnienia służb dotyczące pozyskiwanie danych internetowych. - To jest bardzo szeroka kompetencja - mówił Bodnar. - Cała nowelizacja pozwala na to, aby policja i służby specjalne stworzyły stałe łącza z dostawcami usług internetowych i w ten sposób sprawdzały dane - wyjaśniał. Jak mówił, takie rozwiązanie zwalnia służby z każdorazowego składania wniosku o udostępnienie takich danych.
Autor: ts/ja / Źródło: tvn24