- Jeśli te dokumenty okażą się prawdziwe, to dla mnie Wałęsa, w moich oczach, będzie nadal tym Lechem Wałęsą, który zaczął w 1980 roku z robotnikami strajk. Tym człowiekiem, który zasłużył na szacunek. Nic to nie zmieni - powiedziała Henryka Krzywonos, działaczka opozycji w PRL, a obecnie posłanka PO. Skomentowała w ten sposób udostępnienie przez IPN teczki TW "Bolka".
- Uważam, że to nie jest podpis Lecha Wałęsy, absolutnie. Mogłabym wziąć długopis i pokazać jego podpis mniej więcej jak wyglądał. Moja przepustka, która trafiła do Centrum Solidarności jest podpisana ręką Lecha Wałęsy - powiedziała Krzywonos po zobaczeniu zobowiązania współpracy TW Bolka udostępnionego przez IPN w poniedziałek. - W 1980 roku wszyscy patrzyliśmy sobie na palce, patrzyliśmy co robimy, były różne oskarżenia. Każdy człowiek był sprawdzony, nie działo się nic bez wiedzy innych - dodała.
"Jeśli dokumenty okażą się prawdziwe nic to nie zmieni"
Krzywonos zaznaczyła, że nawet jeśli dokumenty okażą się prawdziwe, to dla niej "Wałęsa będzie nadal tym Lechem Wałęsą, który zaczął w 1980 roku z robotnikami strajk, tym człowiekiem, który zasłużył na szacunek". - Nic to nie zmieni - stwierdziła.
- W tamtych czasach nie było łatwo, ale wielu ludzi podpisywało różne dokumenty. Po 1989 roku powinniśmy otworzyć wszystkie teczki, nie budować IPN. Nie byłoby dziś problemu donoszenia, czy nie donoszenia - oceniła Krzywonos. - Przy okazji niszczenia Wałęsy niszczymy Polskę. Nie wiem, czy ktoś się nad tym zastanawia, że my jako Polska to Solidarność przede wszystkim. To jest bardzo ważne słowo - dodała.
Zdaniem Krzywonos "Polska była wzorem dla innych krajów, a okazuje się tymczasem, że niszczymy siebie w totalny sposób". - Autorytetów się nie niszczy. Robimy w tym momencie sobie kuku, a nie Wałęsie. Musimy się nad tym zastanowić - powiedziała.
"Dziś niesiecie mnie na rękach, a jutro będziecie opluwać"
Posłanka przypomniała też słowa Wałęsy, który po zakończeniu strajku miał powiedzieć "Dziś niesiecie mnie na rękach, a jutro będziecie opluwać". - Przyszedł ten moment proroczy - dodała. - Gdyby dał sobie luzu, chociaż z trzy dni i przestał to czytać, to może uspokoiłby się wewnętrznie - stwierdziła Krzywonos i zaproponowała, aby wybrał się na ryby. - Gdyby mojemu dziecku powiedziano dziś, że zrobią mu krzywdę, podpisałabym dwoma rękami i dwoma nogami - stwierdziła Krzywonos i dodała, że Wałęsa może nie pamiętać, co podpisywał. - Jesteśmy już starzy, dostaliśmy po plecach od życia i mamy prawo nie pamiętać. Dla mnie Lechu był, jest i będzie bohaterem - powiedziała.
"Chcą zmienić historię"
Posłanka zaproponowała, aby otworzyć wszystkie teczki znalezione u gen. Czesława Kiszczaka. - Może tam nie tylko na Wałęsę, ale też na innych ludzi jest. Ja się nie boję, nigdy nic nie podpisałam - stwierdziła.
- Chcą zmienić historię pod jednego człowieka. Wiem o tym, że od jutra będę miała kłopoty, ale tym wszystkim kręci Jarosław Kaczyński i mam do niego apel, aby dał spokój. On i tak jest ważny w historii, był przy Okrągłym Stole razem z Lechem. Niech nie dzieli kraju - podsumowała posłanka.
IPN pokazuje dokumenty
W poniedziałek IPN udostępnił dziennikarzom dokumenty dotyczące agenta SB "Bolka", zabezpieczone w domu Czesława Kiszczaka.
Pierwszy pakiet akt udostępniono o godz. 12 w czytelni akt IPN przy ul. Kłobuckiej w Warszawie. Są to teczka personalna i teczka pracy z lat 1970-1976 TW "Bolek", gdzie znajduje się odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek". Są tam też doniesienia "Bolka" oraz notatki funkcjonariuszy SB ze spotkań z nim.
Autor: mart / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24