Zarzut nieumyślnego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu usłyszał właściciel toru kartingowego w Augustowie (woj. podlaskie). W zeszłym roku doszło tam do wypadku, w trakcie którego poważnie ranna została nastolatka. Grzegorz K. nie przyznaje się do winy.
Patrycja uległa wypadkowi na torze kartingowym w lipcu zeszłego roku. W silnik gokarta, którym jeździła 17-letnia wówczas dziewczyna, wkręciły się jej długie włosy i zerwały się wraz ze skórą.
Dziewczyna jechała bez kasku, co było zgodne z regulaminem, ale nie powinna mieć rozpuszczonych włosów. Nastolatka wciąż przechodzi leczenie. Powoli wraca do zdrowia.
Zarzut dla właściciela
We wtorek Prokuratura Rejonowa w Białymstoku przesłuchała właściciela toru - 63-letniego Grzegorza K. Mężczyzna usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Nie przyznał się do winy i nie składał wyjaśnień. Grzegorz K. od początku tłumaczył mediom, że w regulaminie tego toru był zapis, że osoby powyżej 16. roku życia mogą jeździć bez kasku. Wyjaśniał, że chciał przynieść dziewczynie gumkę do włosów, żeby je związała, ale było już za późno. Dziś mężczyzna nie chciał odpowiadać na pytania dziennikarzy. - Nic się nie zmieniło, ja wszystko już powiedziałem - stwierdził.
Akt oskarżenia w sądzie w ciągu dwóch tygodni
Prokuratura nie mogła przez długi czas postawić mężczyźnie zarzutów między innymi dlatego, że przedstawiał zwolnienie lekarskie i nie mógł pojawić się w prokuraturze w Augustowie. Jak relacjonował reporter TVN24 Mateusz Grzymkowski, sprawa została przeniesiona na moment z prokuratury w Augustowie do prokuratury w Białymstoku, gdzie mężczyzna usłyszał zarzut. Jeśli nie będzie żadnych wniosków ze strony mecenasa mężczyzny bądź pełnomocnika rodziny, to akt oskarżenia powinien trafić do sądu w ciągu dwóch tygodni.
Autor: mart//tka / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24