Dziennikarze pod przykrywką. Ryzykują zdrowie i bezpieczeństwo

[object Object]
26.11 | Duże ryzyko i jeszcze większe niebezpieczeństwo. Kulisy pracy dziennikarza śledczegoFakty TVN
wideo 2/5

Gdyby nie tak zwane dziennikarstwo wcieleniowe, o licznych nieprawidłowościach nigdy nie dowiedziałaby się polska opinia publiczna. Bez dziennikarzy, w tym reporterów TVN, patologie nie ujrzałyby światła dziennego. Przedstawiamy niektóre z takich spraw.

Choć dziś zazwyczaj kojarzy się z ukrytymi kamerami i mikrofonami, dziennikarstwo wcieleniowe (zwane też dziennikarstwem pod przykrywką) swoje początki miało już w XIX wieku. Jednym z pierwszych reporterów wykorzystujących tę metodę pracy był William Stead z brytyjskiej "Pall Mall Gazette", który w 1885 r. zgłębiając temat dziecięcej prostytucji w wiktoriańskiej Anglii, udawał klienta, który "kupił" nastolatkę dla celów wykorzystywania seksualnego.

Wśród kobiet-dziennikarek prekursorką stosującą metody wcieleniowe była B. Nellie Bly (a naprawdę Elisabeth Cochrane Seaman), która w 1887 r. przez dziesięć dni przebywała w ośrodku psychiatrycznym dla kobiet w Nowym Jorku, wcielając się w osobę psychicznie chorą - by tam się znaleźć, oszukała policjanta, sędziego i czterech lekarzy. Jej obserwacje, które w ten sposób pozyskała i opublikowała w książce "Ten Days in a Mad-House", pozwoliły ujawnić okrucieństwo personelu wobec 1600 pacjentek.

Według dr Izabelli Adamczewskiej z Instytutu Kultury Współczesnej Uniwersytetu Łódzkiego w reportażu wcieleniowym autor udaje kogoś, kim nie jest, albo zataja informacje o swojej profesji i celu przeprowadzenia researchu (dokumentacji – red.), działając "jak szpieg czy agent pod przykrywką". Zgodnie z definicją Adamczewskiej, dziennikarstwo wcieleniowe jest wariantem dziennikarstwa uczestniczącego, którego celem jest infiltracja danego środowiska w celu przekazania informacji niedostępnych doświadczeniu czytelnika lub wskazaniu nieprawidłowości związanych np. z warunkami pracy czy funkcjonowaniem opieki społecznej.

W Polsce za prekursora tej formy uznaje się Janusza Rolickiego, który w PRL-u konwojował zwierzęta idące na rzeź, tropił rybacką kontrabandę przez sześć tygodni pływając na statku, a nawet pracował jako likwidator PZU, co opisał w reportażu pod wymownym tytułem "Brałem łapówki".

Ekologiczny terror

Jeden z pierwszych materiałów wcieleniowych, jakie powstały w TVN, to "Ekolodzy" z 2002 r. Dziennikarze Superwizjera TVN i "Newsweeka" ujawnili prawdziwe oblicze kilku stowarzyszeń ekologicznych, które organizowały protesty tylko po to, by brać pieniądze za ich przerwanie od firm, które protesty te dotykały najbardziej. To także ten reportaż był jednym z pierwszych, w których zastosowano ukrytą kamerę - dosyć wtedy jeszcze prymitywną - dużą, ciężką, schowaną… w segregatorze, który przy sobie miał dziennikarz.

Udawał on przedstawiciela jednej z sieci komórkowych - podczas spotkań z pseudoekologami chciał dowiedzieć się, w jaki sposób zdobywa się poparcie takich organizacji, tak by te nie protestowały przeciwko budowie stacji przekaźnikowej. Udało mu się dokładnie poznać mechanizm "kupowania protestów" i funkcjonowania pseudoekologów. Gdy w jednej z takich organizacji ujawnił się, działacz ekologiczny usiłował zjeść fakturę - dowód wpłaty dziennikarza udającego biznesmena na rzecz organizacji. Myślał, że w ten sposób zniszczy dowód korupcji - nie zdawał sobie sprawy, że wszystko zostało zarejestrowane.

Korupcja w wymiarze sprawiedliwości i służbie zdrowia

To dzięki dziennikarstwu wcieleniowemu wielokrotnie reporterom TVN udało się także pokazać patologię w służbie zdrowia, sądach i prokuraturach. Udając pacjentów, udowodnili jak krakowskie przychodnie wyłudzały pieniądze z NFZ - niezwykle rzadko przyjmowały pacjentów, za to podrabiały karty medyczne i z zupełnie zdrowych osób robiły osoby chore, którym rzekomo wykonywano specjalistyczne zabiegi. Dzięki pracy dziennikarzy, ABW zatrzymało osoby zamieszane w proceder, który okazał się potem być nie tylko krakowską przypadłością.

Podobny efekt przyniósł reportaż Superwizjera z 2004 r., w którym dziennikarz udający mężczyznę, który pijany miał spowodować wypadek, uzyskał fałszywe zaświadczenie psychiatryczne. W programie udowodniono także, że takie zaświadczenia o chorobach psychicznych wcześniej zdobywali groźni przestępcy, co pozwalało im na unikanie więzienia.

Dziennikarze Grupy TVN ujawnili także, ile i komu trzeba zapłacić, aby wyjść z polskiego więzienia. Udało im się po raz pierwszy pokazać najgorszy wymiar łapownictwa w więzieniach - kupowanie wolności. Jeden z reporterów, ukrywając swoją tożsamość i profesję, udawał, że chce wyciągnąć z więzienia kolegę - dzięki temu pozyskał wiedzę o tym, jak takie mechanizmy korupcji wyglądają.

Czasem reportaż wcieleniowy bywa też wykorzystywany, by pokazać rzeczywistość, która odbiorcom jest obca i często trudna do zrozumienia. Paweł Reszka, dziennikarz "Newsweeka", podjął się "pod przykryciem" pracy sanitariusza – czyli - jak mówi - "na samym dnie medycznej hierarchii". W książce "Mali bogowie" opisał jak wygląda świat zmęczonych, sfrustrowanych i nierzadko obojętnych lekarzy, którzy na co dzień ratują ludzkie życie.

Inny, zazwyczaj nieznany odbiorcom świat, pokazywał w swoich wcieleniowych reportażach także Jacek Hugo-Bader. Trzykrotnie wcielił się w bezdomnego, by sprawdzić jak osoby wykluczone czują się w kapitalizmie. "Nie napiszesz prawdy o menelach z perspektywy normalsa", mówił w rozmowie z "Dużym Formatem".

Brudne interesy

Ron F. Smith, autor książki "Groping for ethics in journalis" ("Poszukując etyki w dziennikarskie") rozróżnia trzy formy dziennikarstwa wcieleniowego: maskaradę (motyw "dziennikarstwa w przebraniu" jest od razu sygnalizowany w materiale), pasywną mistyfikację (kiedy dziennikarz nie ujawnia swojej roli i nie wyprowadza z błędu osób biorących go za np. policjanta) i aktywną mistyfikację (dziennikarz aranżuje sytuacje mające doprowadzić do zdemaskowania).

Wykorzystując tę trzecią z metod, w 2015 r. dziennikarz programu Uwaga TVN Tomasz Patora, ujawnił, że w jednym z krakowskich krematoriów mogło dochodzić do bezczeszczenia ludzkich zwłoki, a tysiące rodzin mogły pochować inne prochy niż swoich bliskich. Jedną z metod, które zastosował pracując nad tym tematem ponad osiem lat, była dziennikarska wcieleniówka - reporterzy programu założyli firmę pogrzebową "In Memoriam" i wcielili się w jej pracowników.

Dziennikarze Grupy TVN ujawnili także, że w Polsce łatwo jest kupić szczegółowy billing telefoniczny obcej osoby (dzięki czemu można np. odtworzyć jej zachowania, miejsca logowania, sieć znajomych, itp.) - wystarczą 4 tys. zł i spotkanie z detektywem. Ujawnienie tych informacji nie byłoby możliwe, gdyby dziennikarka nie wcieliła się w rolę pracownicy PR, która chce wykryć, kto z firmy, dla której pracuje, ujawnia informacje dziennikarzom.

W ten sposób - ukrywając swoją prawdziwą tożsamość i wcielając się m.in. w biznesmenów - dziennikarze TVN i TVN24 ujawnili także m.in. sprawę adwokata, który podjął się sfałszowania testamentu, czy rzeczoznawców, którzy dopuszczają do użytku niesprawne samochody. Dzięki realizacji reportażu pod przykryciem, dziennikarze Uwagi pokazali także jak wygląda proceder handlu świadectwami maturalnymi. Dziennikarzom "Super Expressu" udało się kupić trotyl od brygady antyterrorystycznej na Okęciu, by udowodnić, że nabycie środków wybuchowych nie jest szczególnie trudnym wyzwaniem.

Z kim rozmawiałeś, do kogo pisałeś, gdzie byłeś. Tak handlują billingami (cz.1)
Z kim rozmawiałeś, do kogo pisałeś, gdzie byłeś. Tak handlują billingami (cz.1)Superwizejr TVN

Patologie

Podczas realizacji reportaży wcieleniowych, dziennikarze nierzadko stają twarzą w twarz z przestępcami, ale i ludźmi nieobliczalnymi. Podejmują działania, które potencjalnie mogą nieść ryzyko dla ich zdrowia i bezpieczeństwa.

Dziennikarze TVN kilkukrotnie przenikali do sekt i organizacji wykorzystujących naiwność albo kłopoty ludzi potrzebujących pomocy. Przebywali w duńskiej sekcie TVIND, chodzili na spotkania groźnego Himawanti - nie przyznając się do tego, że są dziennikarzami. Podczas pobytu w odosobnionym ośrodku TVIND, dziennikarka mieszkała w pokoju bez światła i zamków, a po korytarzu chodził mężczyzna z nożem. Po publikacji reportażu o Himavanti, autorka otrzymywała pogróżki, a w okolicy jej miejsca zamieszkania rozwieszano szkalujące ją, nieprawdziwe informacje.

Jeden z dziennikarzy Superwizjera wziął także pod przykryciem udział w "terapii", w ramach której homoseksualiści mieli zostać "wyleczeni" ze swojej "choroby", a z której mogli wyjść niezwykle okaleczeni psychicznie. W tym roku dziennikarka TVN/TVN24 Iwona Poreda-Łakomska dołączyła na zajęcia Teatru Akademickiego, by zweryfikować doniesienia o molestowaniu uczestniczek kursu. Dzięki wcieleniu się w jedną z nich, nie tylko uzyskała dowody na panującą na zajęciach patologię, ale także zdobyła zaufanie kobiet, które zgodziły się opowiedzieć jej o swoich doświadczeniach.

– Od początku byłam przy tej realizacji sobą, posługiwałam się swoim numerem telefonu i nazwiskiem. Powiedziałam, że chciałabym chodzić na zajęcia i nikt nie interesował się kim jestem, zostałam przyjęta na zajęcia. Nikt nie wiedział kim jestem - opowiada. - Dopiero po pierwszym incydencie, na tydzień przed premierą spektaklu, gdy nauczyciel Ryszard A. został sam na sam z licealistką (zachęcał ją m.in. do striptizu – red,), poprosiłam ją o numer telefonu. I wtedy ujawniłam się jako dziennikarka. Ona powiedziała, że cieszy się, że tam byłam i że to zostało nagrane, bo inaczej nikt by jej nie uwierzył, że to się działo.

Molestowanie w Teatrze Akademickim. Debata, część 1
Molestowanie w Teatrze Akademickim. Debata, część 1tvn24

Reportaż o molestowaniu w Teatrze Akademickim nie był pierwszym reportażem wcieleniowym Iwony Poredy-Łakomskiej. W styczniu 2017 r. Jako dziennikarka Nowa TV dzwoniła do różnych komend policji w kraju, podając się za urzędniczkę gabinetu jednego z wiceministrów MSWiA. Twierdziła, że zepsuł jej się samochód, nalegała i oczekiwała podwiezienia jej służbowym pojazdem do hotelu lub warsztatu. To wystarczyło, by przyjechali do niej policjanci z jednej z komend - z Zambrowa, wylegitymowali ją i dopiero wtedy okazało się, że telefonicznie podała nieprawdziwe dane. Policja zambrowska zdecydowała o oddaniu sprawy do sądu. Dziennikarka została skazana za wprowadzanie dyżurnego w błąd co do swej tożsamości i miejsca zatrudnienia. Kilka miesięcy później została uniewinniona od wszystkich zrzutów. Ta sprawa nie zniechęca jej jednak do dziennikarstwa wcieleniowego. - Czasem można je realizować pod prawdziwą tożsamością, stąd taka decyzja przy realizacji reportażu o Teatrze Akademickim - tłumaczy.

Także pod swoim nazwiskiem na uczelni Tadeusza Rydzyka studiował Wojciech Bojanowski (obecnie dziennikarz "Faktów" TVN), wówczas początkujący dziennikarz "Gazety Wyborczej". "Przez miesiąc uczyłem się, czym jest manipulacja i czym jest prawda w Wyższej Szkole Komunikacji Społecznej i Mediów w Toruniu, założonej przez ojca Tadeusza Rydzyka" - tymi słowami zaczął w 2005 r. swój reportaż. Dziennikarzowi, który pracował "pod przykrywką" udało się pokazać nie tylko jak prowadzona jest szkoła, jak wyglądają na niej studia, ale także zdemaskować prawdziwe relacje tam panujące (np. studenci podejrzewali, że są podsłuchiwani).

"Nikt się na to nie nabierze"

W historii Grupy TVN zdarzały się reportaże wcieleniowe, których efekty zaskakiwały nawet samych realizatorów. Było tak m.in. w 2006 r. Jeden z klientów znanego warszawskiego domu aukcyjnego poskarżył się wówczas redakcji Superwizjera, że sprzedano mu fałszywy obraz Mojżesza Kisslinga. Miał potwierdzającą to ekspertyzę paryskiego instytutu wydającego certyfikaty autentyczności pracy artysty. Przedstawiciele domu aukcyjnego mieli ekspertyzę polskiego rzeczoznawcy i upierali się, że transakcja była uczciwa.

Dziennikarze "Superwizjera" nagrodzeni za reportaż o polskich neonazistach
Dziennikarze "Superwizjera" nagrodzeni za reportaż o polskich neonazistachFakty TVN

W trakcie dokumentacji tematu, dziennikarze zorientowali się, że ekspertyzy takie często wydają osoby bez odpowiedniej wiedzy na ten temat. Dziennikarz Jarosław Jabrzyk do dalszej współpracy nad tematem zaprosił malarza Franciszka Starowieyskiego - poprosił go o wydanie zgody na stworzenie podrabiającego styl i podpisanego jego nazwiskiem falsyfikatu. Gdy artysta zobaczył gotową pracę, zakrzyknął "O Jezus Maria! Dajmy sobie z tym spokój, z tego nic nie wyjdzie! Nikt się na to nie nabierze. Tylko oprawa jest przyzwoita".

Kilka dni później obraz został przyjęty przez jeden z renomowanych domów aukcyjnych, który potwierdził autentyczność pracy i nawet nadał jej tytuł: Zjawa. Obraz trafił na aukcję, sprzedającym był dziennikarz TVN udający biznesmena wyprzedającego majątek firmy. Gorącą aukcję wygrali dziennikarze tej samej redakcji - także pod ukryciem.

Dziś Jarosław Jabrzyk jest producentem Superwizjera TVN i uzgadnia z reporterami, czy wykorzystanie metod dziennikarstwa wcieleniowego jest uzasadnione przy ich materiałach. – Są takie dziedziny życia publicznego, które są niesłychanie trudne do penetracji dla organów ścigania. W wielu sprawach śledztwa prokuratorskie utknęły w ślepym zaułku i organy ścigania nie są w stanie doprowadzić do postawienia zarzutów prawdziwym sprawcom przestępstw. Pewnych spraw nie da się inaczej udokumentować niż przez wcieleniową pracę dziennikarza śledczego – tłumaczy. - Wyznacznikiem dla zastosowania takiej metody jest głównie to, że temat musi pokazywać zjawisko, które jest istotne ze społecznego punktu widzenia. Co ważne, dziennikarstwo wcieleniowe to tylko obserwacja rzeczywistości, a nie ingerowanie w treść zdarzeń. Dziennikarz nie może w sposób bezpośredni prowokować do jakichkolwiek zachowań. To kryterium zawsze było spełnione w naszych reportażach – dodaje Jabrzyk.

Jabrzyk: Do pozyskania jest wszystko, również rozmowy
Jabrzyk: Do pozyskania jest wszystko, również rozmowyTVN 24

Efekty inaczej nieosiągalne

Tradycyjne metody zbierania informacji nie zawsze są wystarczające do zdemaskowania nieprawidłowości, nadużyć władzy czy osób zaufania publicznego i patologii otaczającej rzeczywistości. Wielokrotnie dziennikarstwo wcieleniowe przynosiło efekty, o które inaczej byłoby trudno bądź byłyby one w ogóle nieosiągalne.

W XIX-wiecznej Wielkiej Brytanii dzięki Williamowi Steadowi - który oskarżony o stręczycielstwo, dwa miesiące spędził w więzieniu - parlament przesunął tzw. wiek zgody z 13 na 16 lat. Dzięki B. Nellie Bly, Nowy Jork przeznaczył dodatkowy milion dolarów rocznie na opiekę nad chorymi umysłowo. W wyniku pracy dziennikarzy TVN - często nagradzanej w najważniejszych konkursach dziennikarskich w Polsce, udało się ujawnić skorumpowanych urzędników, nagłośnić tematykę przemocy i nieprawidłowości, które mają wpływ na zdrowie i bezpieczeństwo obywateli, ale i na budżet państwa.

Autor: Beata Biel, Konkret24 / Źródło: tvn24.pl, Zeszyty Literackie

Pozostałe wiadomości

Stan kliniczny papieża Franciszka jest stabilny - poinformował Watykan w sobotę w przekazanym dziennikarzom biuletynie medycznym. W komunikacie podano, że papież "nie ma gorączki, kontynuuje tlenoterapię i nie miał nowego kryzysu oddechowego".

Nowy komunikat w sprawie zdrowia papieża

Nowy komunikat w sprawie zdrowia papieża

Źródło:
Reuters, PAP

Prezydent Wołodymyr Zełenski jest na Downing Street. Powitał go tam premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer. - Jesteśmy przy panu, przy Ukrainie tak długo, jak to będzie konieczne - powiedział do swego gościa w obecności kamer. Politycy rozmawiają dzień przed szczytem kilkunastu państw w sprawie Ukrainy. Podczas swojej wizyty Zełenski ma się także spotkać z królem Karolem III.

Zełenski ze Starmerem. Spotkanie przy Downing Street. "Ma pan pełne wsparcie. Jesteśmy przy panu, przy Ukrainie"

Zełenski ze Starmerem. Spotkanie przy Downing Street. "Ma pan pełne wsparcie. Jesteśmy przy panu, przy Ukrainie"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

Nieudane spotkanie Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem jest wiodącym tematem w ukraińskich mediach. "To jeszcze nie katastrofa" - ocenia portal Europejska Prawda, dodając, że "nieeskalowanie" kłótni przez Trumpa w kolejnych godzinach po fiasku rozmów, jest "bardzo dobrym sygnałem" dla współpracy Ukrainy i USA. "Kijów nie zamierza kapitulować" - stwierdziła ukraińska sekcja BBC. Spór między Zełenskim i Trumpem "całkowicie pomieszał karty w potencjalnym procesie pokojowym" - komentuje portal RBK-Ukraina.

Ukraińskie media reagują na starcie w Gabinecie Owalnym. "To jeszcze nie katastrofa" i jeden "bardzo dobry sygnał"

Ukraińskie media reagują na starcie w Gabinecie Owalnym. "To jeszcze nie katastrofa" i jeden "bardzo dobry sygnał"

Źródło:
PAP, BBC, RBK-Ukraina

Sekretarz generalny NATO Mark Rutte stwierdził w rozmowie z BBC, że Wołodymyr Zełenski "musi znaleźć sposób na odbudowanie relacji z prezydentem USA Donaldem Trumpem i jego administracją". Dzień wcześniej w Gabinecie Owalnym doszło do ostrej kłótni między Zełenskim oraz Donaldem Trumpem i wiceprezydentem J.D. Vance'em.

Szef NATO o tym, co musi zrobić Wołodymyr Zełenski

Szef NATO o tym, co musi zrobić Wołodymyr Zełenski

Źródło:
Reuters, PAP

"Amerykanie pomogli uratować nasz naród. Ludzie i prawa człowieka są na pierwszym miejscu. Jesteśmy naprawdę wdzięczni. Chcemy tylko silnych relacji z Ameryką i naprawdę mam nadzieję, że będziemy je mieć" - napisał w sobotę na platformie X prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Nastąpiło to dzień po jego kłótni w Białym Domu z prezydentem Donaldem Trumpem.

Zełenski znów zabiera głos po kłótni. Pisze o relacjach z Trumpem i "wdzięczności" dla USA

Zełenski znów zabiera głos po kłótni. Pisze o relacjach z Trumpem i "wdzięczności" dla USA

Źródło:
PAP

Christiane Amanpour, jedna z najbardziej znanych dziennikarek na świecie, z niedowierzaniem oglądała przebieg kłótni Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem. - Jeszcze nigdy we współczesnej historii dyplomacji, w czasach pokoju lub wojny, nie widziałam czegoś takiego - przyznała.

Legenda telewizji CNN nie dowierzała. "Nigdy nie widziałam czegoś takiego"

Legenda telewizji CNN nie dowierzała. "Nigdy nie widziałam czegoś takiego"

Źródło:
CNN

Prezydent Andrzej Duda, komentując piątkową kłótnię Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem, przyznał, że "doszło do impasu". Dodał, że jego zdaniem "trzeba wrócić do stołu rozmów". - Zełenski powinien wrócić do tego stołu i, zachowując spokój, powinien negocjować - dodał prezydent.

Andrzej Duda o kłótni w Białym Domu. Pierwszy komentarz prezydenta w tej sprawie

Andrzej Duda o kłótni w Białym Domu. Pierwszy komentarz prezydenta w tej sprawie

Źródło:
TVN24

Przedstawiciele 27 krajów Unii Europejskiej spotykają się w bunkrze i to tam często podejmują kluczowe decyzje w sprawach międzynarodowych. Kulisy pracy unijnych ambasadorów zdradza gościni podcastu "Szczyt Europy" - ambasador stałego przedstawicielstwa Polski przy Unii Europejskiej Agnieszka Bartol. 

O Trumpie i Ukrainie dyskutują w bunkrze

O Trumpie i Ukrainie dyskutują w bunkrze

Źródło:
tvn24.pl

W Ukrainie zdumienie i rozczarowanie. Nie tak wyobrażano tam sobie rozmowę Wołodymyra Zełenskiego z Donaldem Trumpem. "Nawet jeśli można było coś zrobić lepiej, to Zełenski ma nasze wsparcie" - takie głosy płyną z ukraińskiego parlamentu. Poparcie słychać też na ulicach Kijowa, choć są i obawy o to, co dalej. Dlatego po awanturze w Białym Domu Ukraina jeszcze uważniej spogląda na komentarze z Europy.

Mieszkańcy Kijowa komentują spotkanie Zełenskiego z Trumpem. "To nie Ukraina gra w III wojnę światową"

Mieszkańcy Kijowa komentują spotkanie Zełenskiego z Trumpem. "To nie Ukraina gra w III wojnę światową"

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

- Nie przyszło mi do głowy, aby sprawdzać w sieci, czy najemca właśnie nie wrzuca oferty sprzedaży mieszkania, które jest moją własnością i chce je sprzedać za grosze – opowiada w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl pani Anna. - Precyzyjnie podrobione dokumenty to wielkie wyzwanie dla notariuszy - przyznaje Sławomir Wroński, rzecznik prasowy Izby Notarialnej w Gdańsku.

Takiej sytuacji z mieszkaniem się nie spodziewała. "Zamarłam"

Takiej sytuacji z mieszkaniem się nie spodziewała. "Zamarłam"

Źródło:
tvn24.pl
"To tylko ból. Nie umrzesz od tego"

"To tylko ból. Nie umrzesz od tego"

Źródło:
Fragment książki "Taka twoja uroda. Jak endometrioza niszczy życie Polek" Magdy Łucyan i Katarzyny Górniak
Premium

Pięć zarzutów usłyszał w prokuraturze we Wrocławiu były komendant główny policji Zbigniew M. Podczas przesłuchania nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia, grozi mu do 15 lat więzienia.

Były szef policji usłyszał pięć zarzutów, grozi mu do 15 lat więzienia

Były szef policji usłyszał pięć zarzutów, grozi mu do 15 lat więzienia

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, TVN24, PAP

Pomimo embarga nałożonego na sklejkę z Rosji, ta wciąż trafia na polski rynek. - Służby pozwalają na to, by przedsiębiorcy, w tym polscy, płacili miliony do kieszeni Putina i tym samym kupowali drugiej stronie kałasznikowy - mówił w rozmowie z TVN24 Filip Folczak, dziennikarz "Superwizjera", autor reportażu "Krwawa sklejka z Rosji".

"Miliony do kieszeni Putina". Jak płyną z Polski w reportażu "Superwizjera"

"Miliony do kieszeni Putina". Jak płyną z Polski w reportażu "Superwizjera"

Źródło:
tvn24.pl

Wołodymyr Zełenski odwołuje wybory w Ukrainie, zabił amerykańskiego dziennikarza i nie wie, gdzie są pieniądze, które otrzymał jako wsparcie ze Stanów Zjednoczonych - to tylko niektóre z fałszywych przekazów, które Elon Musk wykorzystywał do dyskredytacji prezydenta Ukrainy i jego otoczenia.

Elon Musk o Zełenskim i Ukrainie. Nieprawdy i manipulacje

Elon Musk o Zełenskim i Ukrainie. Nieprawdy i manipulacje

Źródło:
Konkret24

555 - tyle bobrów ma zostać zabitych w ciągu najbliższych trzech lat na samym tylko Podkarpaciu. Powód? - Szkody w gospodarce rolnej i leśnej jakie powodują te zwierzęta - tłumaczy Łukasz Lis, rzecznik RDOŚ w Rzeszowie. - Zamiast zabijać bobry powinniśmy nauczyć się korzystać z ich pożytecznej działalności - kontruje biolog Andrzej Czech, członek Państwowej Rady Ochrony Przyrody.

"Naturalni inżynierowie ekosystemów" do odstrzału. Kto i dlaczego chce strzelać do bobrów?

"Naturalni inżynierowie ekosystemów" do odstrzału. Kto i dlaczego chce strzelać do bobrów?

Źródło:
tvn24.pl

Dramatyczne sceny na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Legnicy (Dolnośląskie). Agresywny pacjent zaatakował personel medyczny, rannych zostało dziewięć osób. Do obezwładnienia mężczyzny konieczna była interwencja kilkunastu osób. Szpital wydał oświadczenie w tej sprawie.

Brutalny atak na pracowników szpitala w Legnicy. Dziewięć osób rannych

Brutalny atak na pracowników szpitala w Legnicy. Dziewięć osób rannych

Źródło:
tvn24.pl

Siedmiolatka zadzwoniła na numer 112 i śmiejąc się, powiedziała, że ktoś zabił jej koleżankę. Pod wskazany adres pojechali malborscy policjanci. Interwencja funkcjonariuszy zakończyła się sporządzeniem dokumentacji do sądu rodzinnego.

Siedmiolatka zadzwoniła na numer alarmowy. Zgłosiła, że ktoś zabił jej koleżankę i się rozłączyła

Siedmiolatka zadzwoniła na numer alarmowy. Zgłosiła, że ktoś zabił jej koleżankę i się rozłączyła

Źródło:
PAP

Mieszkańcy francuskiego terytorium zamorskiego Reunion powoli zaczynają usuwać zniszczenia, których dokonał cyklon Garance. Mnóstwo domów zostało zalanych, woda powodziowa porywała samochody i rozbijała mury. Prawie tysiąc osób musiało ewakuować się do schronów. Nie żyją cztery osoby.

"Myśleliśmy, że to koniec świata"

"Myśleliśmy, że to koniec świata"

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, AFP

Obraz kliniczny papieża Franciszka wciąż pozostaje złożony - przekazały watykańskie źródła. Według lekarzy zagrożenie nie minęło, dlatego wstrzymują się oni z przedstawieniem rokowań. W sobotę personel rzymskiej Polikliniki Gemelli, w której od ponad dwóch tygodni przebywa papież, modlił się o jego zdrowie w bazylice Świętego Piotra w Watykanie.

Nowe informacje w sprawie samopoczucia papieża. Personel szpitala modlił się o jego zdrowie

Nowe informacje w sprawie samopoczucia papieża. Personel szpitala modlił się o jego zdrowie

Źródło:
Reuters

Spotkanie Wołodymyra Zełenskiego i Donalda Trumpa w Białym Domu miało burzliwy przebieg. Doszło do ostrej wymiany zdań między prezydentami. Publikujemy nagranie z najgorętszego fragmentu tej dyskusji wraz z transkrypcją.

Najgorętsze chwile w Gabinecie Owalnym. Słowo po słowie

Najgorętsze chwile w Gabinecie Owalnym. Słowo po słowie

Źródło:
TVN24

Dziś staje się jasne, kto w Polsce chce realizować rosyjskie interesy. Z głupoty czy z wyrachowania - bez znaczenia - napisał w sobotę premier Donald Tusk. Jak zaznaczył, dlatego stawka wyborów prezydenckich "jest wysoka jak nigdy dotąd". "Niech już nikt nie udaje, że tego nie widzi" - dodał.

Tusk: niech już nikt nie udaje, że tego nie widzi

Tusk: niech już nikt nie udaje, że tego nie widzi

Źródło:
TVN24
Druga Jałta? "Widzę jedynie źle przeprowadzone negocjacje"

Druga Jałta? "Widzę jedynie źle przeprowadzone negocjacje"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Mieliśmy dwóch na jednego i taka awantura w Białym Domu nie zdarzyła się w najnowszej historii Stanów Zjednoczonych, jeżeli w ogóle kiedykolwiek - powiedział Wojciech Lorenz, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w programie #BezKitu, komentując burzliwy przebieg rozmów prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego z prezydentem USA Donaldem Trumpem w Białym Domu. - Celem prezydenta Zełenskiego miała być realizacja ukraińskiego interesu, czyli maksymalna normalizacja relacji ze Stanów Zjednoczonych, a zakończyło się katastrofą - przekonywał w magazynie "Polska i Świat" Adam Eberhardt, wicedyrektor Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego.

Eksperci o możliwych scenariuszach po spotkaniu Trump-Zełenski. "Ciche dni" i "najgorsze, co może nas czekać"

Eksperci o możliwych scenariuszach po spotkaniu Trump-Zełenski. "Ciche dni" i "najgorsze, co może nas czekać"

Źródło:
TVN24

Podczas burzliwego spotkania w Białym Domu zarówno prezydent Donald Trump, jak i wiceprezydent J.D. Vance zarzucali Wołodymyrowi Zełenskiemu, że nie jest wystarczająco wdzięczny. Stacja CNN policzyła, że od początku wojny prezydent Ukrainy dziękował za wsparcie narodowi amerykańskiemu i przywódcom co najmniej 33 razy.

Trump i Vance zarzucali mu niewdzięczność. CNN przypomina: dziękował co najmniej 33 razy

Trump i Vance zarzucali mu niewdzięczność. CNN przypomina: dziękował co najmniej 33 razy

Źródło:
CNN, tvn24.pl

W tej straszliwej wojnie nigdy nie wolno nam mylić agresora z ofiarą - napisał w mediach społecznościowych Friedrich Merz, przyszły kanclerz Niemiec. To jeden z wielu głosów wsparcia dla Ukrainy i Wołodymyra Zełenskiego, który płynie ze strony europejskich przywódców po fiasku rozmów Zełenskiego z Donaldem Trumpem w Waszyngtonie. W innym tonie sprawę skomentował premier Węgier Viktor Orban. "Silni ludzie tworzą pokój, słabi ludzie tworzą wojnę" - napisał.

Europa wspiera Zełenskiego. Orban podziękował Trumpowi

Europa wspiera Zełenskiego. Orban podziękował Trumpowi

Źródło:
PAP/tvn24.pl
"Poproszę taką, tylko w kolorze khaki". Garnitury Zełenskiego czekają w szafie na zwycięstwo

"Poproszę taką, tylko w kolorze khaki". Garnitury Zełenskiego czekają w szafie na zwycięstwo

Źródło:
tvn24.pl
Premium

W weekend możliwe są jeszcze lokalne opady deszczu ze śniegiem. Nowy tydzień przyniesie nam jednak stopniowy wzrost temperatury, a miejscami na termometrach zobaczymy ponad 15 stopni Celsjusza.

Już wkrótce będzie ponad 15 stopni

Już wkrótce będzie ponad 15 stopni

Źródło:
tvnmeteo.pl
"Akcja likwidacja". Małe szkoły będą znikać

"Akcja likwidacja". Małe szkoły będą znikać

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Miliarder Jeff Bezos, właściciel "The Washington Post", postanowił zaingerować w linię redakcyjną dziennika i ograniczyć publikacje w dziale opinii, bo jego zdaniem media nie muszą się starać o "obejmowanie wszystkich poglądów". - Ta historia pokazuje, że pomiędzy właścicielem a redakcją musi istnieć chiński mur - skomentowała działania właściciela Amazona zastępczyni redaktora naczelnego TVN24, redaktorka do spraw standardów i dobrych praktyk dziennikarskich Brygida Grysiak.

Pomiędzy właścicielem a redakcją "musi istnieć chiński mur"

Pomiędzy właścicielem a redakcją "musi istnieć chiński mur"

Źródło:
tvn24.pl

To smutny dzień dla wolności słowa w amerykańskim dziennikarstwie, które i tak jest w tej chwili w dużych opałach - mówił w TVN24 BiS Howell Raines, były redaktor naczelny dziennika "The New York Times" i laureat Nagrody Pulitzera. Odniósł się w ten sposób do ingerencji Jeffa Bezosa, właściciela "The Washington Post", w linię redakcyjną tej gazety.

Decyzja Bezosa i "ogromna strata dla amerykańskiego dziennikarstwa i wolności słowa"

Decyzja Bezosa i "ogromna strata dla amerykańskiego dziennikarstwa i wolności słowa"

Źródło:
TVN24 BiS

Magda Łucyan, dziennikarka Faktów "TVN" i TVN24, została laureatką Nagrody Radia ZET imienia Andrzeja Woyciechowskiego w kategorii "Dziennikarz dla planety". Łucyan jest autorką programu "Rozmowy o końcu świata" w TVN24. - Mam marzenie, by przestać prowadzić ten program, by nie był on już potrzebny, bym mogła powiedzieć, że końca nie będzie - mówiła laureatka.

Dziennikarka "Faktów" TVN i TVN24 Magda Łucyan z nagrodą "Dziennikarz dla planety"

Dziennikarka "Faktów" TVN i TVN24 Magda Łucyan z nagrodą "Dziennikarz dla planety"

Źródło:
TVN24

Przepełnione hotele w Hollywood, komplet rezerwacji u najlepszych makijażystek i fryzjerów oraz wzmożona ochrona przed słynnym Dolby Theatre. Przed fanami kina najbardziej ekscytująca noc w roku. Tym razem emocje są jeszcze większe niż zazwyczaj, bo w wyścigu o najcenniejsze trofeum filmowego świata nie ma wyraźnego faworyta. Przed niedzielną galą w Los Angeles o oscarowych szansach i przewidywaniach pisze Ewelina Witenberg.

Oscary 2025. Kto może wygrać, a kto powinien?

Oscary 2025. Kto może wygrać, a kto powinien?

Źródło:
tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg podsumowała najważniejsze wydarzenia ze świata filmu i muzyki w mijającym tygodniu. W programie między innymi o krytyce musicalu "Emilia Pérez", premierze pełnego humoru filmu "100 dni do matury", apelu włoskich filmowców do premier Włoch Giorgii Meloni oraz proteście brytyjskich artystów wobec proponowanych przez rząd Wielkiej Brytanii regulacji dotyczących prawa autorskiego.

"Emilia Pérez" w ogniu krytyki, premiera "100 dni do matury" i apel hollywoodzkich filmowców

"Emilia Pérez" w ogniu krytyki, premiera "100 dni do matury" i apel hollywoodzkich filmowców

Źródło:
tvn24.pl