Taka sytuacja nie zdarzyła się jeszcze nigdy. Jednego dnia Rzeczpospolita będzie miała trzy osoby wykonujące obowiązki prezydenta. Rano marszałkiem Sejmu przestał być Bronisław Komorowski, którego na czele państwa zastąpi na kilka godzin marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Wieczorem obowiązki od niego przejmie z kolei nowy marszałek Sejmu, na niemal 100 proc. Grzegorz Schetyna z PO. Niektórzy konstytucjonaliści twierdzą jednak, że Polska nie ma głowy państwa już od momentu wyborów.
Bronisław Komorowski, który kilka dni temu został wybrany prezydentem, złożył rezygnację z funkcji marszałka i zrzekł się mandatu poselskiego rano na posiedzeniu Prezydium Sejmu.
Obowiązki wynikające z regulaminu Sejmu przejął najstarszy wiekiem wicemarszałek, czyli Stefan Niesiołowski (PO). To właśnie na jego ręce Komorowski złożył mandat poselski i to Niesiołowski po południu przeprowadzi formalnie wybór nowego marszałka.
Nowy marszałek
A wybór nowego marszałka jest pierwszym punktem w czwartkowym bloku głosowań. Posłowie wskażą kto ma nim zostać o godz. 18. Zgodnie z regulaminem, Sejm wybiera marszałka bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Kandydatem Platformy Obywatelskiej jest były minister spraw wewnętrznych Grzegorz Schetyna. Swoje poparcie dla niego zadeklarowały kluby Lewicy i PSL. Na tę kandydaturę nie zgadza się natomiast Prawo i Sprawiedliwość.
Prezydent, nie prezydent
Rezygnacja z funkcji marszałka oznacza, że Komorowski przestaje też pełnić obowiązki prezydenta, które przejął po śmierci Lecha Kaczyńskiego. Funkcję prezydenta przejął marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Jak mówił w środę Bronisław Komorowski, marszałek Borusewicz będzie sprawował funkcję głowy państwa od godz. 8.15 najprawdopodobniej do godz. 18.30.
Ale zgodnie z polską Konstytucją, z momentem wyboru nowego marszałka Sejmu, to on z powrotem przejmuje od Bogdana Borusewicza prezydenckie kompetencje. Jak mówił Komorowski, nowy marszałek, "z mocy rozwiązań konstytucyjnych wejdzie automatycznie w uprawnienia głowy państwa, do czasu zaprzysiężenia prezydenta-elekta, które jest możliwe w pierwszej dekadzie sierpnia".
Zatem kiedy Grzegorz Schetyna zostanie wybrany na marszałka Sejmu, przejmie po Borusewiczu pełnienie obowiązków głowy państwa.
Konstytucjonaliści: Polska bez prezydenta
Nie wszyscy zgadzają się jednak z takim scenariuszem. Zdaniem niektórych konstytucjonalistów, na których powołuje się "Rzeczpospolita", do dnia zaprzysiężenia Bronisława Komorowskiego Polska nie będzie miała głowy państwa.
Niektórzy prawnicy twierdzą bowiem, że ani prezydent elekt, ani marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, ani zapowiadany marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna nie mogą pełnić obowiązków prezydenta. Po prostu takiej sytuacji, jaką mamy obecnie w kraju, nie przewidziała konstytucja. Skąd takie wnioski? Wszystko przez lukę prawną art. 131 ust. 2 ustawy zasadniczej. Stanowi on, że obowiązki zmarłego prezydenta wykonuje marszałek Sejmu (ewentualnie Senatu), ale "do czasu wyboru nowego prezydenta".
Wybór nastąpił 4 lipca, więc - zdaniem części konstytucjonalistów - od tej daty konstytucja nie przewiduje p.o. prezydenta.
Lukę dostrzeżono stosunkowo niedawno, więc przygotowywana (ale jeszcze nie przeprowadzona przez proces legislacyjny) nowelizacja konstytucji zawiera propozycję zastąpienia słów "do czasu wyboru..." sformułowaniem "do czasu objęcia urzędu przez nowowybranego prezydenta".
Inni eksperci stoją jednak na gruncie wykładni celowościowej, opartej na założeniu, że państwo musi mieć prezydenta.
Źródło: PAP, "Rzeczpospolita"