- MSZ ma nowoczesny system komputerowy - mówił w poniedziałek wieczorem szef resortu Radosław Sikorski, choć podkreślał, że nie zamierza mówić, iż jest on "bezpieczny" od ataków hakerów, aby nie "zapeszać". Jakiś czas później chwalił się na Twitterze, że "kolejny atak odparty" i odwoływał się do odpowiedzialności hakerów. Po godz. 22 strona internetowa MSZ już nie działała.
Minister podczas konferencji prasowej przyznał, że kwestia przystąpienia do ACTA "budzi duże emocje". - Trzeba zrównoważyć interes właścicieli praw autorskich z interesem otwartości internetu - mówił Sikorski. - To tak samo trudne jak kwestia wolności słowa w sieci i odpowiedzialności za nie - dodał minister.
O ile wiem nie ma na świecie takiej witryny, która mogłaby się oprzeć odpowiednio silnemu atakowi. sikorski
Szef MSZ zaznaczył, że Polska była jednym z tych krajów, które podczas rozmów na temat ACTA naciskała na "otwartość i transparentność" tekstu umowy.
Bastion internetu?
Do tej pory strona ministerstwa nie była przedmiotem ataków w cyberprzestrzeni. Odnosząc się do pytania o odporność systemu informatycznego MSZ na ataki hakerów, które w ostatnich dniach sparaliżowały liczne strony administracji rządowej, Sikorski oświadczył: "monitorujemy sytuację". - Nie zamierzam jednak zapeszać i mówić, że jest bezpiecznie - zastrzegł minister.
- O ile wiem nie ma na świecie takiej witryny, która mogłaby się oprzeć odpowiednio silnemu atakowi - powiedział Sikorski. Jednak minister nadmienił, iż MSZ ma "jeden z najnowocześniejszych systemów w administracji". - Nawet, jeśli centrala MSZ zostanie fizyczne wyeliminowana, to emaile MSZ nadal będą działały - powiedział szef MSZ.
A jednak...
Po godz. 21 na Twitterze, którym minister lubi komunikować różne rzeczy pojawiły się jeden po drugim dwa wpisy. W pierwszym minister tryumfował: "Dziękuję panom hakerom za test strony MSZ. Kolejny atak odparty po kilkudziesięciu minutach. Tylko ćwicząc można usprawnić procedury". W drugim było odwołanie do odpowiedzialności. - "Przepraszam: paniom i panom hakerom. Ciekawe, czy wezmą odpowiedzialność za niedostępność informacji konsularnych dla Polaków w podróży" - pisał szef dyplomacji. Kiedy próbowaliśmy wejść na stronę resortu po godz. 22, strona już nie działała.
Zamach na wolność
Seria akcji, które sparaliżowały działanie stron administracji rządowych, jest efektem prac nad kontrowersyjną umową międzynarodową ACTA. Porozumienie jest w trakcie akceptowania przez polski rząd. Przeciwnicy ACTA wytykają władzom, iż prace nad umową były prowadzone bez szerszego informowania o tym opinii publicznej.
ACTA (Anti-counterfeiting trade agreement) to umowa między Australią, Kanadą, Japonią, Koreą Południową, Meksykiem, Maroko, Nową Zelandią, Singapurem, Szwajcarią i USA, do której ma dołączyć UE. Nazwę można przetłumaczyć jako "porozumienie przeciw obrotowi podróbkami", dotyczy jednak ochrony własności intelektualnej w ogóle, również w internecie. Zdaniem obrońców wolności sieci, może prowadzić do blokowania różnych treści i cenzury w imię walki z piractwem.
Źródło: tvn24