Policji udało się zidentyfikować kilkunastu nowych uczestników zamieszek na podstawie zdjęć z miejskiego monitoringu. W najbliższych dniach osoby te - jak poinformował rzecznik prokuratury okręgowej w Zielonej Górze Grzegorz Szklarz - mają zostać zatrzymane i przesłuchane.
O tym, że na zarzutach dla dziewięciu zatrzymanych tuż po zamieszkach osób się nie skończy, mówił w TVN24 Komendant Główny Policji. - W tej chwili mamy zabezpieczony bardzo obszerny materiał filmowy nie tylko z monitoringu, ale też różnego rodzaju portali, gdzie trafiały filmy wykonane telefonami komórkowymi. Wykorzystujemy to do naszego śledztwa, na tej podstawie będziemy identyfikować wszystkich sprawców - powiedział Matejuk.
Nie odpowiedział, czy udało się już zidentyfikować sprawców, którzy napadli na dwie funkcjonariuszki (jedna z nich - według ustaleń kopnięta w twarz - ma złamaną szczękę, druga doznała wstrząśnienia mózgu). - Czynności trwają, mam nadzieję, że uda się ustalić i zatrzymać sprawców, którzy dokonali ciężkiego napadu na policjantki - powiedział Komendant Główny Policji. I dodał: - Stan policjantek jest coraz lepszy, mam nadzieję, że za kilka tygodni wrócą do pracy.
Rzecznik prokuratury okręgowej w Zielonej Górze Grzegorz Szklarz przyznał jednak, że wśród zidentyfikowanych uczestników zamieszek nie ma sprawców pobicia policjantek.
Dziewięć osób zatrzymanych tuż po zamieszkach, w tym jedna kobieta, usłyszy dziś zarzuty czynnej napaści na policjantów z użyciem niebezpiecznych narzędzi, m.in. kamieni, a także niszczenia mienia.
- Tego mienia zniszczono bardzo dużo - powiedział Matejuk.
Po zajściach w Zielonej Górze straty w sprzęcie policyjnym wyceniono na ok. 130 tys. zł. Rozbite zostały m.in. 23 radiowozy.
Sprawcom grozi do 10 lat więzienia.
"Było spokojnie"
Komendant podkreślił, że policja nadal jest w pogotowiu, ale dzisiejszej nocy w Zielonej Górze było spokojnie. - Mieszkańcom i kibicom należą się podziękowania, że nie podchodzą do sprawy emocjonalnie. Dzisiejsza noc była bardzo spokojna, nie było żadnych zdarzeń chuligańskich - powiedział Matejuk.
Komendant Główny Policji pytany o monitoring z ulic Zielonej Góry, odpowiedział, że na pewno pomoże on w ustaleniu sprawców zamieszek. Dopytywany, czy materiały z monitoringu mogą pomóc w ustaleniu przebiegu wypadku, w który zginął jeden z kibiców, przyznał, że raczej nie. Ale jak zastrzegł, trwa analiza wszystkich zapisów, i sprawdzane jest, czy obejmowały również ten odcinek drogi, na którym doszło do potrącenia.
Zamieszki po wypadku
Do zamieszek doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek po fecie z okazji wygranej zielonogórskiej drużyny żużlowej Falubaz nad Unią Leszno w mistrzostwach Polski, kiedy grupy kibiców rozchodziły się do domów. Burdy poprzedziło śmiertelne potrącenie 23-letniego kibica. Funkcjonariusze zostali obrzuceni m.in. kamieniami, zniszczono policyjne radiowozy i inne auta, powybijano witryny sklepów, zdemolowana została stacja benzynowa.
Zielonogórska prokuratura prowadzi dwa śledztwa. Jedno dotyczy potrącenia młodego mężczyzny. Drugie czynnego udziału w zbiegowisku, w tym napaści na dwie policjantki i uszkodzenia mienia.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. PAP/Kontakt 24