"Działo się tak od 2022 roku". Nagranie w rękach CBA, kontrola w szpitalu MSWiA

Państwowy Instytut Medyczny MSWiA
NIK: zbyt mało personelu, zbyt długie dyżury
Źródło: TVN24

Rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński powiadomił, że materiał dźwiękowy z informacjami o możliwych nieprawidłowościach w leczeniu w Państwowym Instytucie Medycznym MSWiA nagrany przez dziennikarzy w 2023 roku został przekazany CBA. Chodzi o medialne doniesienia o uzależnianiu wyboru nowoczesnej metody operacji trzustki od wpłaty na działającą przy szpitalu fundację.

W poniedziałek Rynek Zdrowia i Wirtualna Polska opublikowały wyniki przeprowadzonego przez siebie śledztwa, z którego wynika, że chorzy na raka trzustki, aby otrzymać nowoczesne leczenie w Państwowym Instytucie Medycznym MSWiA w Warszawie, musieli wpłacać po kilkadziesiąt tysięcy złotych w ramach darowizn na działającą przy szpitalu fundację. "Takie oczekiwanie formułował wobec nich szef jednej ze szpitalnych klinik i przewodniczący rady naukowej instytutu prof. Marek Durlik" - napisano.

Portale piszą, że "ci, którzy nie wpłacili, byli najczęściej operowani w klasyczny sposób, dający gorsze efekty terapii. Działo się tak od co najmniej 2022 do 2024 roku".

"Natychmiast po uzyskaniu informacji o ewentualnych nieprawidłowościach w ramach działalności fundacji wspierającej Państwowy Instytut Medyczny MSWiA już w miniony czwartek (3 kwietnia) materiał dźwiękowy nagrany w 2023 roku i udostępniony mi przez dziennikarzy został przekazany CBA. Państwowy Instytut Medyczny MSWiA zapewnia, że nigdy nie żąda od nikogo jakichkolwiek opłat za leczenie. Decyzją ministra MSWiA do szpitala zostanie skierowana kontrola" - przekazał w poniedziałek rzecznik MSWiA Jacek Dobrzyński.

Narodowy Fundusz Zdrowia finansuje operacje na trzustce klasyczną metodą, natomiast operacja przy wykorzystaniu robota jest droższa. Zgodnie z prawem różnicę pokrywa szpital.

"Nie było pieniędzy na narzędzia do operacji"

W ocenie cytowanej w artykule szefowej resortu zdrowia Izabeli Leszczyny "nie może być tak, że pacjent korzystający z usług publicznego szpitala, operowany na publicznym sprzęcie przez lekarza opłacanego ze środków publicznych, musi dopłacać do operacji". Z kolei wiceminister MSWiA Wiesław Szczepański sprawę nazwał "skandaliczną". - Gdy tylko się o niej dowiedziałem od panów redaktorów, przekazałem ją szefowi CBA celem przeanalizowania, czy nie mamy tu do czynienia z zachowaniem o charakterze korupcyjnym. Niezależnie od tego, wezwałem już na spotkanie dyrekcję Państwowego Instytutu Medycznego. Każdy szczegół zostanie wyjaśniony - zapewnił wiceminister.

- Mogliśmy albo prosić pacjentów o wpłaty, albo przestać operować - powiedział portalom profesor Marek Durlik, szef Kliniki Chirurgii Gastroenterologicznej i Transplantologii w Państwowym Instytucie Medycznym MSWiA.

- Nie było pieniędzy na narzędzia do operacji. O wszystkim wiedział poprzedni dyrektor, wiedział też obecny dyrektor - powiedział. Dodał, że "wszyscy wiedzieli". Lekarz zastrzegał, że wpłaty na fundację były dobrowolne i nieweryfikowane, a operacje nowoczesną metodą były wykonywane również na tych pacjentach, którzy ich nie dokonywali - piszą Wirtualna Polska i Rynek Zdrowia.

Państwowy Instytut Medyczny MSWiA
Państwowy Instytut Medyczny MSWiA
Źródło: PAP

Oświadczenie kierownictwa szpitala

Rynek Zdrowia i Wirtualna Polska zwróciły uwagę, że fundacja przy Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA w Warszawie nie podlega szpitalowi. "Jednym z jej fundatorów w 2012 roku był Marek Durlik. Organizacja powstała, by wspierać szpital finansowo, między innymi dzięki zbieraniu pieniędzy od zadowolonych pacjentów i instytucji, które chcą wesprzeć państwowy system opieki zdrowotnej" - napisały.

Podały też, że "obecne kierownictwo szpitala MSWiA w nadesłanym oświadczeniu podkreśliło, że 'fundacja, o której mowa w nagraniu, ustanowiona została przez osoby prywatne i stanowi wobec PIM MSWiA odrębną i niezależną osobę prawną'. 'Państwowy Instytut Medyczny MSWiA nie posiada ustawowych ani statutowych uprawnień związanych z powoływaniem lub odwoływaniem członków władz fundacji, czy też nadzorowaniem jej działalności'" - podał Rynek Zdrowia. Dodano, że "na terenie szpitala wiszą plakaty zachęcające do wpłat na fundację". "Jeden z nich jest tuż przed wejściem do kliniki, którą kieruje prof. Marek Durlik" - napisano w artykule.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: