Jakiekolwiek sugestie, że nowelizacja polskiego prawa była z kimkolwiek za granicą konsultowana albo negocjowana, są po prostu kłamstwem - powiedział w czwartek szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.
W czwartek w Sejmie Dworczyk zaprezentował informację w sprawie "przygotowania pilnego rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o IPN - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu oraz ustawy o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary oraz sposobu procedowania nad nim". Nowela została uchwalona przez parlament i podpisana przez prezydenta w zeszłym tygodniu. Wejdzie w życie 17 lipca.
"Wszystko odbyło się zgodnie z wszystkimi procedurami"
- My kierujemy się przede wszystkim i wyłącznie polską racją stanu, a to, że komuś nie zawsze się podoba prawo, które jest w Polsce stanowione, to mówi się trudno. Dla nas sprawą nadrzędną jest polska racja stanu - mówił Dworczyk. W odpowiedzi na pytanie jednego z posłów, który stwierdził, że prezydent był "ściągany z zagranicy, żeby podpisać ustawę" określił tę wypowiedź jako "bzdurę". - Prezydent nie był ściągany z zagranicy i wszystko odbyło się zgodnie z wszystkimi procedurami i zgodnie z przepisami obowiązującymi na terenie RP - powiedział. Jak mówił, jest zaskoczony wypowiedzią posła Roberta Winnickiego (poseł niezrzeszony), który ocenił między innymi, że Dworczyk "obraża inteligencję Polaków sformułowaniami, że negocjacje z Izraelem nie dotyczyły ekspresowego tempa, nadzwyczajnego, skandalicznego tempa, w jakim była procedowana ta nowelizacja". - Jeśli chodzi o to, że narracja izraelska jest jakaś triumfalistyczna, że Polska na tej deklaracji podpisanej przez premierów Morawieckiego i Netanjahu miałaby coś stracić, to przeczą temu fakty. I to fakty nie tylko w postaci treści tej deklaracji, ale też publikacji, które się pojawiają w Izraelu - stwierdził.
"Polityka polega na skuteczności"
Odniósł się także do wypowiedzi posłów PO Michała Szczerby i Elżbiety Radziszewskiej. Mówili między innymi, że "efekt ustawy jest taki, że jak nikt inny dotąd nagłośniliście to, że w Polsce byli Polacy, którzy brali udział w Zagładzie Żydów, że byli szmalcownicy. Efekt jest taki, że dla nas wszystkich za to, co wy zrobiliście pozostaje wielki wstyd".
- To wy państwo przez lata prowadziliście politykę takiej pedagogiki wstydu i (...) politykę oczerniania Polski za granicą - mówił Dworczyk. Jak stwierdził, rząd absolutnie nie odstępuje od walki o dobre imię Polski. - Tylko tak jak pan premier mówił, a ja powtórzę: polityka polega na skuteczności. I pewna też dojrzałość polityczna polega na tym, żeby skutecznie dobierać narządzie do tego, aby osiągać cele. Dzięki tej nowelizacji jesteśmy przekonani, że będziemy mogli skuteczniej walczyć o dobre imię Polski poza granicami kraju - dodał.
Dworczyk: mamy narzędzia do skutecznej walki
Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w rozmowie z dziennikarzami stwierdził, że pytania, które padały w Sejmie ze strony posłów, już wcześniej pojawiały się w debacie publicznej.
- Rozumiem, że część polityków ma swoją narrację, która jest dla nich istotna z punktu widzenia ich wyborców i powtarza to. Natomiast fakty są takie, jak przedstawiałem z trybuny sejmowej - powiedział Dworczyk. - Jakiekolwiek sugestie, że nowelizacja polskiego prawa była z kimkolwiek za granicą konsultowana albo negocjowana, są po prostu kłamstwem - oświadczył. Dworczyk odpowiadając na pytanie dziennikarzy, czy prawdą są doniesienia medialne, mówiące o tym, że europosłowie PiS: Ryszard Legutko i Tomasz Poręba, negocjowali ze stroną izraelską w sprawie wprowadzonych zmian w przepisach o IPN, zaprzeczył.
- Dzisiaj, będąc po przyjęciu wspólnego oświadczenia przez premierów: Mateusz Morawieckiego i Benjamina Netanjahu, mamy narzędzia, dzięki którym skutecznie możemy walczyć o dobre imię na arenie międzynarodowej - dodał. Dopytywany przez dziennikarzy o rozmowy telefoniczne szefów obu rządów w sprawie treści wspólnego oświadczenia, poinformował, że było ich kilka. - Były to raczej dłuższe rozmowy - wyjaśnił.
"Cały świat był poruszony"
Wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki pytany o rządową nowelizację ustawy o IPN ocenił, że pomimo tego, iż PiS wycofało się z pomysłu karania grzywnami i więzieniem, to przepisy "odegrały swoją rolę".
- Cały świat był poruszony sprawą kłamstw o polskich obozach śmierci - oświadczył. - Myślę, że nie było już potrzeby podtrzymywania tej opcji kar sądowych z nią związanych - stwierdził wicemarszałek Sejmu.
"Pewnie toczyły się jakieś rozmowy"
Polityk PiS został też zapytany o doniesienia medialne, według których zeszłotygodniowe zmiany w noweli o IPN były konsultowane na tajnych spotkaniach, między innymi w siedzibie Mosadu i w Wiedniu. - Różne krążą informacje. Tego rodzaju umowy, porozumienia, deklaracje są przygotowywane w ciszy gabinetów, a nie publicznie, bo wtedy mają sens. Tryb dochodzenia do ostatecznej formuły nie jest wcześniej ujawniany. Pewnie toczyły się jakieś rozmowy. Na razie na ten temat nie mówimy - powiedział Terlecki.
Nowelizacja ustawy o IPN uchylająca przepisy karne
Nowelizacja uchyla przepisy wprowadzone styczniową nowelą ustawy o IPN: artykuł 55a, który grozi karami grzywny i więzienia za przypisywanie polskiemu narodowi i państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej i artykuł 55b, który głosi, że przepisy karne mają się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca - "niezależnie od przepisów obowiązujących w miejscu popełnienia czynu". W uzasadnieniu zmian podkreślono, że "bardziej efektywnym sposobem ochrony dobrego imienia Rzeczypospolitej Polskiej i Narodu Polskiego, biorąc pod uwagę cel ustawy, będzie wykorzystanie narzędzi cywilnoprawnych".
Polsko-izraelska deklaracja
27 czerwca premier Mateusz Morawiecki w Warszawie oraz szef izraelskiego rządu Benjamin Netanjahu w Tel Awiwie podpisali wspólną polsko-izraelską deklarację. Podkreślono w niej, że relacje między Polską i Izraelem oraz między ich społeczeństwami "opierają się na głębokim zaufaniu i zrozumieniu" oraz współpracy "na arenie międzynarodowej, jak również w kwestiach związanych z zachowaniem pamięci i nauczaniem o Holokauście". W oświadczeniu przywódcy zadeklarowali między innymi brak zgody na przypisywanie Polsce lub całemu narodowi polskiemu winy za okrucieństwa nazistów i ich kolaborantów. Podkreślili swobodę badań naukowych oraz potępili wszelkie formy antysemityzmu, "antypolonizm oraz inne negatywne stereotypy narodowe". Morawiecki i Netanjahu zaapelowali również o powrót do "spokojnego dialogu opartego na wzajemnym szacunku w dyskursie publicznym".
Autor: js//kg / Źródło: PAP