W lesie pod Grudziądzem w bliskim sąsiedztwie schroniska dla zwierząt w piątek znaleziono dwa psy, prawdopodobnie 2-3 letnie suczki powieszone były na drzewie. - To było makabryczne. Musiała to zrobić osoba nie mająca serca - powiedziała Żaneta Maciejewska, kierowniczka schroniska.
- Na pewno zrobił to człowiek bez uczuć i serca. Kto? jeszcze nie wiemy. Ustalimy to i ten ktoś poniesie karę - zapewnia policja.
"To się nie mieści w głowie"
Psy znalazł Artur Zielaskowski właściciel Ośrodka Opieki nad Zwierzętami w Grudziądzu.
- Myślałem, że to zaplątała się sarna. Okazało się, że to dwa powieszone pieski. Niestety już nie żyły - opowiada. - To się nie mieści w głowie. Jak można coś takiego zrobić. Kiedy znalazłem te pieski było minus 15 stopni - mówi pan Artur.
Psy powieszone 30 m. od schroniska
- Ciała psów wisiały ok. 30 m od płotu oddzielającego schronisko od lasu – powiedziała Żaneta Maciejewska, kierowniczka schroniska. - To było makabryczne. Dwie suczki wisiały na gałęzi. Tak jakby szala wagowa, jeden przeważał drugiego - opowiada. - Musiała to zrobić osoba nie mająca serca. Wstępnie można ocenić, że suczki miały około 2 lat. Szczegóły poznamy jak obejrzy je weterynarz – dodała.
Policja szuka śladów
Policja poszukuje osób, które cokolwiek wiedzą o tym zdarzeniu. Zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt za zabicie psów grozi nawet do 2 lat więzienia.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24