Szybka, niespodziewana decyzja - tak o dymisji ministra sprawiedliwości mówi kandydat PiS na prezydenta. - Platforma najbardziej obawiała się, że sprawa Cezarego Grabarczyka wpłynie na wynik wyborów prezydenckich - uważa Andrzej Duda.
W opinii Dudy rezygnacja Grabarczyka może być zaskoczeniem, bo jeszcze kilka godzin wcześniej premier Ewa Kopacz mówiła, że najpierw powinna się wypowiedzieć prokuratura, a dopiero potem będzie rozważana dymisja.
- Tymczasem wieczorem słyszymy: dymisja - zaznaczył Duda. - To pokazuje pewien zwyczaj działania, jak sądzę. Pan mister Grabarczyk, wtedy wicemarszałek Sejmu, traktowany w sposób niemal królewski przez przedstawicieli policji nie musi przystępować do egzaminu praktycznego na strzelnicy, i otrzymuje, jak wszystko wskazuje, pozwolenie na broń. Nie ma to nic wspólnego z państwem prawa - ocenił.
Duda przekonywał, że to PiS natychmiast, kiedy nazwisko posła Dariusza Seligi pojawiło się w związku ze sprawą nieprawidłowości przy wydawaniu pozwoleń na broń, zawiesiło go w prawach członka partii.
Rozmowy telefoniczne Seligi ze Zbigniewem K., naczelnikiem Wydziału Postępowań Administracyjnych w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi - podobnie jak Grabarczyka - zarejestrowało Biuro Spraw Wewnętrznych.
- Być może potem spowodowało to reakcję Platformy. Skoro tu reakcja nastąpiła w sposób szybki i zdecydowany, to oni z punktu widzenia kampanii prezydenta Bronisława Komorowskiego jako kandydata Platformy nie widzieli innego wyjścia, natychmiast była dymisja ministra Grabarczyka - powiedział Duda.
Broń dla VIP-ów
Sprawa zaczęła się trzy lata temu, gdy policyjne Biuro Spraw Wewnętrznych inwigilowało skorumpowanych funkcjonariuszy łódzkiej drogówki. Podsłuchując ich rozmowy telefoniczne, wpadło na trop Zbigniewa K., naczelnika Wydziału Postępowań Administracyjnych w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Z nagrań dokonanych od lutego do sierpnia 2012 roku wynika, że jego rozmówcami w tym czasie byli m.in. Cezary Grabarczyk, jego znajomy, a także lokalny poseł PiS Dariusz Seliga.
Z podsłuchów wynikało, że funkcjonariusze tego wydziału wydawali zezwolenia na broń łódzkim VIP-om z pominięciem przez nich wymagającej procedury i trudnych egzaminów. Ci mieli się odwdzięczać np. pomocą w karierach.
Grabarczyk został już przesłuchany przez prokuraturę w Ostrowie Wielkopolskim w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości, do jakich miało dochodzić w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Łodzi przy egzaminach i wydawaniu zezwoleń na broń palną.
Autor: mac//gak / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24