- Andrzej Duda postawił się po stronie interesów pisowskiego oligarchy, czyli Biereckiego. Ale nie postawił się po stronie ludzi, klientów SKOK-ów, bardzo często słuchaczy jego ulubionej rozgłośni i wyborców jego ukochanej partii - powiedział w "Kropce nad i" Michał Kamiński, sekretarz stanu w kancelarii premiera. Odniósł sie w ten sposób do sprawy nieprawidłowości w SKOK-ach, które stały się jednym z motywów kampanii wyborczej.
Od kilku dni politycy Prawa i Sprawiedliwości nie rozstają się ze zdjęciem, na którym obok prezydenta Bronisława Komorowskiego stoją Piotr P. i Mariusz G., powiązani z WSI biznesmeni podejrzani o gigantyczne defraudacje pieniędzy w SKOK Wołomin. Platforma w odwecie pokazuje inne zdjęcia - Mariusza G. z Grzegorzem Biereckim, twórcą SKOK-ów i senatorem wybranym z listy PiS oraz G. z Jackiem Sasinem.
Michał Kamiński przypomniał, że zdjęcia, na których widnieje prezydent Komorowski zrobiono przy okazji premiery filmu "1920 Bitwa Warszawska", którego SKOK Wołomin był współproducentem. - Zakładam, że w ciągu kariery politycznej wielu ważnym politykom PiS też zdarzało się mieć zdjęcia z ludźmi, o których nie mieli pojęcia - powiedział.
Jak podkreślił, to "Andrzejowi Dudzie trzeba zadać pytanie w sprawie SKOK-ów, czyli jak to się stało, że skarga konstytucyjna z kancelarii prezydenta Kaczyńskiego, którą on przygotował i podpisał trafiła do Trybunału Konstytucyjnego i spowolniła proces, który mógł SKOK-i uratować". W 2009 roku ustawę o SKOK-ach zaskarżył ówczesny prezydent Lech Kaczyński.
- Pan Andrzej Duda postawił się po stronie interesów pisowskiego oligarchy, czyli Biereckiego - powiedział Kamiński. Zwrócił uwagę, że Duda nie stanął "po stronie polskiego ciułacza". - Ja nie mówię, że dbał o jego interesy nielegalnie, tylko w sensie politycznym. Ale nie postawił się po stronie ludzi, klientów SKOK-ów, bardzo często słuchaczy jego ulubionej rozgłośni – Radia Maryja i wyborców jego ukochanej partii - stwierdził Kamiński.
"Byłem przekonany, że to sklep z dewocjonaliami"
Kamiński skomentował również poniedziałkową konferencję prasową Andrzeja Dudy w „Bronko-Markecie” przy ul. Pięknej. Zgromadzone zostały w nim produkty spożywcze, które opatrzono cenami - wyższymi niż w Polsce - z sieci supermarketów na Słowacji, który to kraj jest w strefie euro. - Jeżeli wejdziemy do strefy euro, jeżeli prezydent nas tam wprowadzi, nie ma wątpliwości, że takie właśnie ceny będą w Polsce - podkreślił Duda.
Zdaniem Kamińskiego straszenie euro to szukanie tematu zastępczego. - Andrzej Duda nie ma żadnego pomysłu na kampanię, bo nie ma pomysłu na Polskę. Jest kandydatem technicznym, którym z tylnego siedzenia kieruje Jarosław Kaczyński - ocenił.
- Jak się dowiedziałem po wizycie pana Dudy w Radio Maryja, że otwiera jakiś sklep, to byłem przekonany, że będzie to sklep z dewocjonaliami, ewentualnie z wiertłami do wkręceń, które ojciec dyrektor zamierza robić, jak już PiS dojdzie do władzy - ironizował Michał Kamiński. Pomysł z "Bronko-Marketem" uznał za "jakiś kiepski żart".
"Finezyjna kampania"
Monika Olejnik przypomniała słynne spoty PiS z pustą lodówką z kampanii wyborczej w 2005 roku, za którą odpowiadał m.in. Michał Kamiński.
- Proszę nie porównywać finezyjnej kampanii wyborczej Michała Kamińskiego i paru innych osób - skomentował gość "Kropki nad i". - Wtedy dotyczyło to projektu Platformy Obywatelskiej 3x15. Ta lodówka miała symbolizować, że projekt 3x15 będzie oznaczać wzrost VAT-u na żywność - przypomniał. - Platforma rządzi od 8 lat i nie wprowadziła tego projektu. To znaczy, że w tej jednej sprawie miałem wtedy rację - skwitował Kamiński.
Autor: js//rzw/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24