- Złożyłem zobowiązanie, że odpowiedni projekt ustawy zostanie przeze mnie złożony jeszcze w pierwszym roku mojej pracy. Możecie panie być spokojne - powiedział Andrzej Duda po spotkaniu z protestującymi pielęgniarkami na krakowskim rynku. Powodem protestu jest niezadowolenie pielęgniarek i położnych ze zbyt niskich pensji.
Kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda złożył we wtorek kwiaty na trumnie Józefa Piłsudskiego w krypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów na Wawelu, a następnie spotkał się z protestującymi pielęgniarkami. - Rozmawialiśmy o tym, co może prezydent w ich sprawach. Powiedziałem im, że drzwi pałacu prezydenckiego - jeśli zostanę wybrany - będą otwarte - zapewnił Duda.
"To wymaga szybkiej interwencji"
Dodał, że planuje wprowadzić "zmiany na lepsze". - Problemów służby zdrowia jest tyle, że w zasadzie nie wiadomo, od której strony się do tego zabrać. Natomiast mam pełną świadomość, że pań problem jest dzisiaj - obok problemów pacjentów - problemem chyba najpoważniejszym. Dlatego, że jest to kwestia, mówiąc krótko, zanikającego w Polsce zawodu - powiedział Duda.
Zaznaczył, że "brak pielęgniarek, ich złe warunki pracy powodują brak bezpieczeństwa dla chorych". - To wymaga szybkiej interwencji - ocenił.
Zapewnił, że jeśli wygra wybory, "razem z ekspertami przygotuje projekt ustawy" o zawodach pielęgniarki i położnej, nie przedstawił jednak konkretnych propozycji.
Podwyżka o 1500 zł
Pielęgniarki i położne domagają się podwyżek płac o 1500 złotych oraz poprawy warunków pracy. Chodzi o określenie niezbędnej liczby pielęgniarek i położnych na oddziałach przy zawieraniu umów przez NFZ ze szpitalami - tak jak jest to w przypadku lekarzy.
Pod koniec kwietnia pielęgniarki otrzymały od ministra zdrowia propozycje zmierzające do stopniowego wzrostu wynagrodzeń. Po 20 maja zaplanowano kolejne spotkanie w tej sprawie. Jeżeli żądania nie zostaną spełnione, pielęgniarki zapowiadają strajk generalny we wrześniu.
Autor: eos / Źródło: tvn24