- Słyszałem coś na ten temat, ale traktuję to z dużą rezerwą, trochę jak rodzaj political fiction - tak Waldemar Dubaniowski komentuje pogłoski, że mógłby zostać ambasadorem. Nie ujawnia jednak, czy Kancelaria Prezydenta kontaktowała się z nim w tej sprawie.
- Od sygnałów do faktów daleka droga - mówił w "Magazynie 24 Godziny" Waldemar Dubaniowski. W ten sposób dawny bliski współpracownik Aleksandra Kwasniewskiego odniósł się do prasowych spekulacji, jakoby miał zostać ambasadorem.
- Słyszałem coś na ten temat, głównie w kuluarowych rozmowach, ale traktuję to z dużą rezerwą i trochę jako rodzaj political fiction - tłumaczy i dodaje: - Reaguję tylko na realne propozycje. Dubaniowski nie zdradza jednak, czy Pałac Prezydencki złożył mu konkretną ofertę. - Nawet gdyby tak było, to nie mógłbym tego powiedzieć - skwitował gość TVN24.
Jego zdaniem nie ma też nic dziwnego w tym, że przeciwny obóz polityczny chciałby go wysłać na placówkę: - Zawsze miałem postawę propaństwową, a nie partyjną. Nigdy nie byłem członkiem żadnej formacji politycznej - przekonywał Dubaniowski.
O relacjach z Aleksandrem Kwaśniewskim Waldemar Dubaniowski tłumaczył róznież w "Magazynie 24 Godziny", dlaczego nie odebrał nagrody Srebrnych Ust w imieniu Aleksandra Kwaśniewskiego. - Zamknąłem pewien etap w swoim życiu. Jeżeli teraz będę odbierać nagrody w czyimś imieniu, to głównie w swoim własnym. Nie chcę być cały czas traktowany jako były współpracownik Aleksandra Kwaśniewskiego - stwierdził Dubaniowski.
Na pytanie, czy istnieje konflikt między nim a byłym prezydentem, Dubaniowski odpowiedział: - Pierwsze słyszę. Mam dla Aleksandra Kwaśniewskiego ogromny szacunek. To polityk z najwyższej, światowej półki. I myślę, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Dubaniowski nie ukrywa jednak, że ma żal do polityków LiD-u. Uważa, że został przez nich źle potraktowany, bo nie wsparli wystarczająco jego kampanii wyborczej.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24