Zmarła druga osoba, która uczestniczyła w wypadku Cessny, pasażer, który miał poparzoną rozległą powierzchnię ciała. Komisja Badania Wypadków Lotniczych ustaliła na razie, że samolot był ‘przeciągnięty, to znaczy nie osiągnął koniecznej prędkości. Mógł też przekroczyć ciężar startowy
Mężczyzna, który w poniedziałek zmarł w szpitalu miał poparzenia na 80 proc. powierzchni ciała – powiedział Andrzej Pussak, ekspert z Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Za szpitala wypisany ma być po południu mężczyzna, który z wraku Cessny wyciągnął dwóch innych pasażerów.
„Przeciągnięty”, być może za ciężki”
Komisja ma już pierwsze ustalenia w sprawie okoliczności wypadku awionetki. - Samolot od startu do miejsca zderzenia był przeciągnięty, nie posiadał siły nośnej. Prędkość oscylowała tuż przy granicy, poniżej której samolot lotu nie wykonuje . Ogon w stosunku do osi samolotu był bardzo nisko, prędkość postępowa była bardzo niska – tłumaczył Pussak.
Komisja podejrzewa, że samolot przekroczył ciężar startowy. - Czy samolot był za ciężki – tego jeszcze nie wiemy – zaznaczał Pussak. - Musimy znać wagę pilotów. Podejrzewamy, że tak może być ze względu na ilość bagażu, paliwo – mówił ekspert.
Eksperci muszą jeszcze ocenić stan techniczny samolotu. Będą też wyjaśniać wątpliwości związane z techniką pilotowania, prowadząc symulacje na bliźniaczym samolocie.
Komisja chce też przesłuchać jeszcze w poniedziałek jednego z pasażerów Cessny, który odniósł w wypadku tylko lekkie obrażenia.
Sprawdzą, czy lotnisko w Czyżynach jest bezpieczne
- Rekonesans lotniska odkładamy na wtorek. Zapoznamy się z zabezpieczeniami pokazów. Uwag do samej organizacji imprezy nie mamy. Wymiary lotniska są odpowiednie dla samolotów sportowych ultralight, ale na pytanie, czy spełnia ono warunki bezpieczeństwa, odpowiemy za kilka dni – zapowiedział Pussak.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24