- Każdy poseł na prowadzenie biura poselskiego rocznie otrzymuje 280 tys. zł. Polscy podatnicy wydają więc ponad 500 milionów złotych na utrzymanie biur poselskich w trakcie trwania jednej, czteroletniej kadencji Sejmu.
- Na co konkretnie te pieniądze są przeznaczane? Reporterzy "Czarno na białym" przyjrzeli się wydatkom posłów i posłanek i znaleźli wiele osobliwych pozycji.
- O wydatkach na biura poselskie rozmawiali w debacie w TVN24+ eksperci.
- Wszystkie reportaże z cyklu "Drogie posłanki, drodzy posłowie" ,a także całą debatę możesz obejrzeć w TVN24+.
Reporterzy "Czarno na białym" Rafał Stangreciak, Grzegorz Łakomski i Kajetan Kowalik przeanalizowali 460 sprawozdań posłów z wydatków na biura.
W materiałach "Czarno na białym" pokazano też miedzy innymi takie wydatki posłów, jak dwie zmywarki do jednego biura, wynajem samochodu z publicznych pieniędzy od firmy należącej do rodziny oraz blisko 18 tysięcy złotych na catering, a to wszystko znalazło się w wykazie wydatków tylko jednej posłanki, Katarzyny Królak z Koalicji Obywatelskiej. Wśród zakupów innego posła jest z kolei kompletne wyposażenie studia telewizyjnego.
"Systemowe bodźce" zachęcają do nadużyć
Wydatkom na prowadzenie biur poselskich poświęcona był debata "Drogie posłanki, drodzy posłowie" w TVN24+, prowadzona przez Piotra Świerczka. Gościli w niej Rafał Stangreciak, doktor habilitowny Grzegorz Makowski ze Szkoły Głównej Handlowej oraz Patryk Wachowiec, analityk Forum Obywatelskiego Rozwoju, były urzędnik Kancelarii Sejmu. Zapraszaliśmy też przedstawiciela obecnej Kancelarii Sejmu, ale ta odmówiła.
OGLĄDAJ CAŁĄ DEBATĘ "DROGIE POSŁANKI, DRODZY POSŁOWIE" W TVN24+
- Jest pazerność, ona nie dotyczy wszystkich. Niemniej pojedyncze, bardzo bulwersujące przypadki albo też większa liczba bulwersujących przypadków rzutuje na wizerunek całego Sejmu i wszystkich parlamentarzystów - powiedział Patryk Wachowiec.
Zwracał uwagę na brak kontroli takich wydatków. Jak mówił, "zasadniczym problemem" w kwestii wydatków na biura poselskie są "systemowe bodźce, które zachęcają do tego rodzaju naruszeń, nadużyć, czasami nawet przekroczeń prawa".
Temat, który "wraca jak bumerang"
Doktor habilitowany Grzegorz Makowski zwrócił uwagę, że problem związany z transparentnością wydatków na prowadzenie biur poselskich "nie jest nowy, a temat wraca jak bumerang". Ocenił, że reportaże autorstwa dziennikarzy "Czarno na białym" to "chyba najbardziej kompleksowy opis tego zjawiska".
Makowski mówił też, że konsensus w sprawie tego "systemowego problemu trwa właściwie od 1989 roku". - I nikt nie jest chętny się temu przejrzeć, pochylić i tego naprawdę zrobić - dodał.
Rafał Stangreciak mówił, że skala zagadnienia, którym się zajął razem z innymi dziennikarzami, "jest ogromna". - Tak ogromna, że tej skali nie dało się pokazać w tych trzech odcinkach (reportażu - red.). Było wiadomo, że te reportaże nie są z gumy, bo moglibyśmy przez trzy dni opowiadać o tym, co kto nawywijał w tych oświadczeniach - mówił dalej reporter "Czarno na białym".
"Jedynym wyjściem jest transparentność"
Patryk Wachowiec mówił też, że "jest problem" z trybem dopytywania się posłów o szczegóły wydatków na prowadzenie ich biur poselskich.
Zwracał uwagę, że politycy mówią o transparentności, odsyłają po informację do Kancelarii Sejmu, ta z kolei odsyła w tej sprawie do konkretnych posłów. Mówił też, że posłowie wykorzystują to, że nie ma prawnego obowiązku ujawniania takich informacji.
Doktor habilitowany Grzegorz Makowski wskazał, że w kontrolowaniu wydatków na biura poselskie nie chodzi o to, aby stworzyć "jakąś specjalną komórkę audytu i robić naloty na biura poselskie".
Podał, że "jedynym wyjściem jest transparentność". I wskazywał przykłady parlamentów innych krajów, gdzie - jak mówił - "jest to dobrze zrobione". Jako taki przykład podał parlament kanadyjski, gdzie - jak relacjonował - na bieżąco na stronie internetowej są publikowane wszystkie wydatki posłów, łącznie z zakupem kawy.
Autorka/Autor: mjz/kab
Źródło: TVN24+
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Nowak/PAP/EPA