Jak twierdzi "Tygodnik Podhalański", zgrany duet tworzy sędzia Marta Kuzak i mecenas Władysław Chowaniec. Para ma spotykać się prywatnie, grywać w tenisa, pływać na basenie, a potem pojawiają się na sali sądowej, gdzie teoretycznie sędzia powinien być bezstronny.Adwokat mówi, że w jego kontaktach z Kuzak nie ma nic nadzwyczajnego i niewłaściwego. - Nie łączy nas stosunek tego rodzaju, żeby miał wpłynąć na moja bezstronność - przekonuje. Korporacyjne zasady etyki zabraniają adwokatowi spoufalania się z sędzią.
Wygodna znajomość?
Na pracę sędzi Kuzak nie wpłynęła żadna formalna skarga. Prezes sądu w Nowym Targu mówi, że nic niepokojącego nie zauważył. Jednak jak twierdzi autor artykułu w "Tygodniku Podhalańskim" Jerzy Jurecki, to skutek tego, że w mieście "wszyscy się znają", albo tego, że się boją.Osoby, które miały styczność z "dream teamem" na sali sądowej chcą wypowiadać się jedynie anonimowo. - Krótko mówiąc, oni są parą, a ten wyrok jest przewidziany z góry - twierdzi Andrzej, który przegrał majątek w sporze z żoną, którą reprezentował mecenas Chowaniec. Wyrok wydawała sędzia Kuzak.Inni adwokaci anonimowo przyznają, że nie chcą w ogóle brać spraw, jeśli naprzeciw nich ma stanąć "dream team". - Nie podejmowałem się tego, zakładając z góry, że nie ma sensu bronić sprawy, która jest przegrana - mówi anonimowy rozmówca Faktów TVN.Jak mówi inny uczestnik procesu z udziałem Kuzak i Chowańca, Zenon Ochański, sędzi zdarzyło się krzyczeć na niego na sali sądowej. - Zdarzyło się, że adwokat próbował kierować sprawą zamiast niej - twierdzi mężczyzna. Jego wniosek o zmianę sędziego został odrzucony.Jak mówi były minister sprawiedliwości, Krzysztof Kwiatkowski, w tego rodzaju przypadku bardzo pomógłby system nagrywania przebiegu rozpraw sądowych. Na razie działa on jednak tylko w sądach drugiej instancji.
Autor: mk//kdj / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN