Był rekordzistą, robił setki zdjęć dziennie. Po ataku siekierą od kwietnia czeka na naprawę

Uszkodzony fotoradar w Alejach Jerozolimskich
Uszkodzony fotoradar w Alejach Jerozolimskich
Źródło: Klemens Leczkowski / tvnwarszawa.pl
Fotoradar rekordzista z Alej Jerozolimskich wciąż czeka na naprawę po tym, jak w kwietniu uszkodził go wandal. Choć sprawca został nagrany przez świadków, pozostaje nieuchwytny. Drogowcy starają się, aby za przywrócenie urządzenia do sprawności zapłacił ubezpieczyciel.
Artykuł dostępny w subskrypcji

Przypomnijmy. Tuż przed świętami wielkanocnymi drogowcy zamontowali ponownie fotoradar w Alejach Jerozolimskich. Urządzenie działało nieco ponad dobę. Po raz kolejny zostało uszkodzone przez wandala. Zniszczenia okazały się na tyle poważne, że konieczna będzie jego naprawa, zanim znów zostanie uruchomiony.

- Szacujemy jeszcze koszty naprawy z firmą ubezpieczeniową - przekazał w rozmowie z tvnwarszawa.pl Wojciech Król, rzecznik Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.

Oznacza to, że dopiero po domknięciu formalności, będzie możliwe rozpoczęcie naprawy fotoradaru i planowanie jego powrotu do Alej Jerozolimskich. W kwietniu rzecznik GITD tłumaczył, że każdy fotoradar jest ubezpieczony. - Czynności w sprawie ujawnienia sprawcy uszkodzenia prowadzi policja. Jeżeli postępowanie kończy się jego nieujawnieniem, firma ubezpieczeniowa pokrywa koszty naprawy - wyjaśnił Król.

Policja wciąż szuka sprawcy

Wciąż nie wiadomo, kto odpowiada za uszkodzenie fotoradaru. - Postępowanie jest nadal w toku. Niestety na ten moment nie udało się zatrzymać sprawcy. Natomiast policjanci cały czas w toku służby prewencyjnej i operacyjnej starają się go zidentyfikować i ustalić - zapewnia aspirant Małgorzata Gębczyńska, rzeczniczka Komendy Rejonowej Policji Warszawa III.

Sprawca jest nieuchwytny, choć tuż po dewastacji fotoradaru pojawiło się nagranie tego zdarzenia. Opublikował je portal Vitrina.pl, tworzony przez Polaków i Białorusinów. Na filmie, wykonanym z jadącego auta, widać postać (prawdopodobnie mężczyznę), która podskakując do urządzenia, wielokrotnie uderza w nie jakimś narzędziem, najprawdopodobniej siekierą. Kiedy fotoradar się przechyla, wandal odbiega z miejsca przez jezdnię i znika na parkingu.

Wideo jest ciemne, nie widać na nim szczególnych cech napastnika. Zlewa się z tłem dzięki ciemnemu ubraniu.

FOTORADAR
Uszkodzenie fotoradaru w Alejach Jerozolimskich na nagraniu
Źródło: Vitrina PL

Dwukrotnie zniszczony

Fotoradar pojawił się w Alejach Jerozolimskich na wniosek Zarządu Dróg Miejskich. W połowie listopada ubiegłego roku zamontowano go na wysokości numeru 239, w rejonie skrzyżowania z Ryżową.

Kierowcy nie mogą w tym miejscu, według przepisów, jechać szybciej niż 50 km/h. Bardzo szybko okazało się, że wielu przejeżdżających przekracza prędkość. W niespełna miesiąc od pierwszego uruchomienia urządzenie zarejestrowało blisko osiem tysięcy wykroczeń.

Pierwszy raz fotoradar znalazł się na celowniku wandala w lutym tego roku. Do dziś nie wiadomo, kto odpowiada za jego uszkodzenie. Wtedy straty oszacowano na 50 tysięcy złotych.

Fotoradar rekordzista

To był najbardziej "dochodowy" i zapracowany fotoradar w Warszawie. Od uruchomienia 14 listopada 2024 roku do końca stycznia 2025 zarejestrował ponad 12 500 naruszeń dozwolonej prędkości. Ostatnie zdjęcia zrobił jeszcze w dniu zniszczenia. Do godziny 23 zarejestrował około 50 kierowców ze zbyt ciężką nogą.

Z danych GITD za rok 2024 wynikało, że w zaledwie półtora miesiąca fotoradar z Alej Jerozolimskich zdążył "wyprzedzić" inne urządzenia zainstalowane na Mazowszu pod względem zarejestrowanych wykroczeń. Jak podał portal warszawa.eska.pl, w okresie od 14 listopada do końca grudnia 2024 r. odnotował 9 tysięcy naruszeń. Tymczasem znajdujący się na drugim miejscu fotoradar w Łazach przez cały rok 2024 wykrył 7,9 tysiąca przypadków przekraczania prędkości. Na trzecim miejscu uplasowało się urządzenie zlokalizowane przy Pułkowej na Bielanach - 7,6 tysiąca naruszeń.

Czytaj także: