Dymisja Janusza Kaczmarka, to koronny dowód na uczciwość PiS – bronił decyzji premiera poseł Jacek Kurski w magazynie "24 Godziny". Koalicjanci i opozycja myślą jednak inaczej.
- Można było szukać źródła przecieku po cichu, a PiS zrobił wrzawę. Jakie służby na świecie ujawniają, że nie wyszła im akcja – krytykował Janusz Maksymiuk z Samoobrony. Według niego, trzeba było wysłać ministra na urlop i w tym czasie sprawę wyjaśnić.
- Ten rząd oczyszcza się na bieżąco – ripostował Kurski, tłumacząc, że taki bieg sprawy jest uczciwy również wobec Samoobrony, bo stawia na równi ministrów tej partii i PiS.
Tu jest skandal
- Mamy do czynienia ze skandalem, którego rangę jeszcze nie wszyscy dostrzegamy – mówił z kolei Krzysztof Bosak z LPR. Przypomniał słowa Kaczmarka, który twierdzi, iż prokuratura pod wodzą Zbigniewa Ziobry nie jest w stanie wyjaśnić nieprawidłowości w akcji CBA. – Kto zna lepiej styl pracy pana Ziobro, niż jego dawna prawa ręka? – pytał Bosak.
Poseł LPR zdeklarował także, że jego partia rozważy do piątku czy poprze wniosek PO o powołanie komisji śledczej ds. akcji CBA czy sama złoży taki wniosek.
- Nie zgodzimy się na komisję, która byłaby sądem nad tymi, którzy walczą z korupcją – protestował jednak Jacek Kurski. Według lidera PO Jana Rokity, dzisiejsza dymisja to m.in. dowód na fiasko koncepcji rządzenia resortami siłowymi przez prokuratorów. - Nie pochwalam tej decyzji. Wierzę, że mamy do czynienia z typową intrygą na szczytach władzy i przeciętni obywatele nie dowiedzą się, kto w tej sprawie będzie mówił prawdę – Kaczmarek czy Kaczyński – mówił Rokita w magazynie TVN24.
- Tu jest jakieś drugie dno – komentował Janusz Maksymiuk tuż po odwołaniu Kaczmarka. O jakie "drugie dno" chodzi – nie wyjaśnił. Dla SLD ta decyzja, to dowód na patologie w rządzie, a LPR prorokuje - do końca kadencji w rządzie nie będzie nikogo, kto nie był w PC.
Niedługo nie będzie kogo odwoływać
Pytany o zmiany w resorcie spraw wewnętrznych Bogdan Zdrojewski, szef klubu parlamentarnego PO, odpowiada z kolei: mamy jeden kłopot mniej. - Złożyliśmy wnioski o odwołanie wszystkich ministrów, od tamtej pory odszedł już Lepper, Lipiec a teraz Kaczmarek. We wrześniu nie będzie kogo odwoływać - mówi poseł PO.
Dymisja kolejnego członka rządu to jego zdaniem dowód na "powiększający się chaos" a skutki zmian w MSWiA "odczuje ministerstwo i obywatele". - PiS chyba pobił juz mistrzostwo świata w zmianach. Ale nie ma trwałych efektów w poprawie bezpieczeństwa i oczyszczaniu państwa - dodaje.
Zdaniem szefa SLD Wojciecha Olejniczaka, odwołanie kolejnego ministra to dowód na patologiczne działanie rządu Jarosława Kaczyńskiego. - Samo to, że minister jest w kręgu podejrzenia jest juz karygodne - tłumaczył szef sojuszu i dodał: nigdy wcześniej ministrowie nie byli pokazywani w tak złym świetle, daleko PiS do rządów SLD.
Premier paranoicznie podejrzliwy Byłego już szefa MSWiA bronił natomiast rządowy koalicjant z LPR. - Nie mamy żadnych zastrzeżeń do pracy Kaczmarka, możemy go oceniać w samych superlatywach - chwali go Krzysztof Bosak. - Ta paranoiczna podejrzliwość rządzącego pozwala nawet najbliższe otoczenie posądzić o nielojalność i wyeliminować - twierdzi Bosak. - To metody charakterystyczne dla państw niedemokratycznych.
Poseł LPR zapewnia, że dzisiejsza dymisja nie wpłynie na stosunki w koalicji, choć przyznaje: to była jedna z ostatnich osób w rządzie, która patrzyła na ręce politykom PiS.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24