Poseł PiS Artur Górski uznał, że kara, jaką prawdopodobnie otrzyma jutro od Komisji Etyki Poselskiej, jest na zamówienie TVN24. Górski, wkrótce po ogłoszeniu wyników wyborów w USA, nazwał Baracka Obamę "czarnym mesjaszem", a jego wybór uznał za "koniec cywilizacji białego człowieka".
Jutro Komisja Etyki Poselskiej będzie się zastanawiała, jak ukarać posła Górskiego za kontrowersyjne wypowiedzi na temat amerykańskiego prezydenta elekta. Grozi mu uwaga, napomnienie albo nagana.
Sam Górski uważa, że kara, jaką może otrzymać, spowodowana jest nie samym charakterem jego wypowiedzi, ale naciskami stacji TVN24. - Jestem przekonany, że Komisja Etyki Poselskiej mnie ukarze, po to przecież moja sprawa została do niej skierowana i takie jest oczekiwanie części mediów - powiedział poseł Artur Górski.
Jednak fakty mówią inaczej. Partia, której członkiem jest Górski, również negatywnie wyraziła się o jego wystąpieniu. Kierownictwo PiS wysłało do ambasady amerykańskiej list z przeprosinami za słowa posła. Partyjny kolega Górskiego Michał Kamiński powiedział, że w polskim Sejmie nie ma miejsca na tego typu wypowiedzi.
Przeprosić - to nie kara
Komisja nakazała posłowi PiS przeprosiny. Zaznaczyła jednak, że nie oznacza to, że uniknie kary za swoje słowa. Górski uważa, że na takim przebiegu sprawy zależało TVN24. - Powiedziałem otwarcie Komisji, że jeżeli TVN24 naciska, bym ponownie przepraszał, to uważam, że Komisja nie powinna się kierować takimi oczekiwaniami i uzależniać decyzji o ukaraniu mnie od opinii któregokolwiek z mediów. W takiej sytuacji uznałem, że mam swoją godność i nie będę wielokrotnie kajać się za coś, co w moim odczuciu jest dyskusyjne, jeżeli chodzi o zarzut rasizmu - powiedział Górski.
Źródło: naszdziennik.pl,tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24