Tusk odniósł się w ten sposób do czwartkowej rozmowy Karola Nawrockiego ze Sławomirem Mentzenem, podczas której kandydat PiS-u podpisał przygotowaną przez polityka Konfederacji listę ośmiu deklaracji. Jedna z nich mówi "nie" akcesji Ukrainy do NATO.
Szef rządu stwierdził, że "to jest jeden z największych skandali tej kampanii".
- Jak pamiętacie niewiele było spraw, gdzie udało się zbudować pełny konsensus, pełną solidarność pomiędzy zmarłym prezydentem Lechem Kaczyńskim a mną, kiedy byłem premierem. To był raczej konflikt i polityczna konfrontacja. Ale w kwestii Ukrainy, jej suwerenności, jej prozachodniej pozycji i członkostwa w NATO, była pełna zgoda - przypominał.
Tusk o postawie Nawrockiego: nie ma lepszego terminu niż zdrada stanu
- Ale nie mówię tego, żeby się powoływać i robić kłopot Nawrockiemu, no bo wiadomo, że to jest kłopot, kiedy ludzie się dowiedzą, że on jedną z najważniejszych, z tych pozytywnych decyzji Lecha Kaczyńskiego teraz kwestionuje i wyrzuca do śmietnika. Więc dla niego to jest kłopot. Ale mówię o tym dlatego, bo to jest fundamentalne z punktu widzenia bezpieczeństwa Polski. Ostatnią rzeczą, jaką Polska powinna robić, to realizowanie czy wspieranie postulatów Putina - powiedział.
- Kandydat na prezydenta w Polsce, który właściwie tylko po to, żeby się przypodobać w jednej audycji panu Mentzenowi, mówi, że Polska nigdy nie zgodzi się na Ukrainę w NATO, - to nie ma (na to -red.) lepszego terminu niż zdrada stanu - stwierdził.
Jednocześnie szef rządu zapewnił po raz kolejny, że Polska nie wyśle swoich żołnierzy do Ukrainy. - Nikt tego od nas nie oczekuje. To rozegraliśmy w sposób natychmiastowy, umiejętnie i to nie budziło żadnych wątpliwości, nawet u Zełenskiego - powiedział.
Autorka/Autor: mjz/adso
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Darek Delmanowicz/PAP