- Nie wiadomo, kiedy unijni, w tym polski ambasador, wrócą na Białoruś - mówił po szczycie w Brukseli premier Donald Tusk. Dodał, że decyzje Wspólnoty w tej sprawie, będą, "tak jak do tej pory, skoordynowane".
Temat Białorusi w ostatniej chwili pojawił się w programie czwartkowo-piątkowego szczytu UE, gdy władze białoruskie wezwały we wtorek ambasadorów Polski i UE w Mińsku do wyjazdu na konsultacje do Warszawy i Brukseli. W odpowiedzi kraje UE postanowiły, że na znak solidarności wycofają na konsultacje ambasadorów z Białorusi.
- Nie formułowaliśmy na szczycie warunków powrotu ambasadorów - mówił podczas konferencji prasowej Donald Tusk. Jak dodał, dla Polski było ważne, by uzyskać jednoznaczne zapewnienie, że decyzja o powrocie ambasadorów państw UE do Mińska będzie decyzją "wspólną" i "skoordynowaną", "tak żeby Mińsk nie mógł manipulować" krajami UE. - Ta propozycja została zaakceptowana przez szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton, co potwierdziła w komunikacie - powiedział Tusk.
Szef polskiego rządu podkreślił też, że "Polska nie jest zainteresowana przesadną radykalizacją sankcji" wobec Białorusi. - Najważniejsze, by były akceptowane i wykonywane wspólnie przez całą UE - dodał.
"Czarna lista" coraz dłuższa
We wtorek ministrowie ds. europejskich państw UE formalnie zatwierdzili sankcje w postaci zakazu wizowego oraz zamrożenia aktywów wobec 21 kolejnych przedstawicieli reżimu białoruskiego, odpowiedzialnych za łamanie praw człowieka i represje wobec opozycji. Sankcje objęły 19 sędziów i dwóch milicjantów. Tym samym unijna "czarna lista" liczy już 231 przedstawicieli białoruskiego reżimu i może się wydłużyć, bo na marzec UE zapowiedziała debatę o sankcjach wobec biznesmenów finansujących reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki i czerpiących z tego zyski.
Zgodnie ze styczniową decyzją UE sankcjami unijnymi można obejmować nie tylko osoby bezpośrednio związane z łamaniem praw człowieka i represjami wobec opozycji po wyborach prezydenckich w 2010 roku, ale także osoby odpowiedzialne za wspieranie reżimu Łukaszenki czy czerpanie z tego korzyści finansowych. W poniedziałek na posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych nie udało się objąć sankcjami białoruskiego oligarchy i prezesa klubu piłki nożnej Dynamo Mińsk Jurego Czyża (decyzję zablokowała Słowenia), ale zdecydowano, że już w marcu UE powróci do tematu sankcji wobec biznesmenów.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. PAP/Radek Pietruszka