Ma pięć metrów wysokości, a w jej części szczytowej płonie ogień. Tak wygląda latarnia umarłych, która została ustawiona w Dębówce koło Lublina. Wszystko za sprawą stowarzyszenia zajmującego się promocją wiedzy o kulturze średniowiecznej, które zamierza stworzyć w tym miejscu park historyczny.
Latarnie umarłych budowane były początkowo przeważnie na cmentarzach. Miały przypominać o nieśmiertelności ludzkiej duszy, a także wzywać żyjących do modlitwy za zmarłych.
- Pierwsza wzmianka o takich budowlach pochodzi z połowy XII wieku i znajdziemy ją w księdze autorstwa Piotra Czcigodnego, opata klasztoru benedyktynów we francuskim Cluny. To najprawdopodobniej w tym środowisku pojawiła się idea stawiania latarni umarłych, jak również – nawiasem mówiąc - obchodzenia Zaduszek, które zapoczątkował w 998 roku święty Odylon, ówczesny opat wspomnianego klasztoru – mówi historyk i archeolog Jakub Ordutowski, prezes Stowarzyszenia na rzecz promocji wiedzy o kulturze średniowiecznej Curia Mediaevalis.
Latarnia ma pięć metrów wysokości. Zbudowano ją z kamienia wapiennego
Wzniesiona przez członków stowarzyszenia i okolicznych mieszkańców latarnia umarłych stanęła w Dębówce w gminie Jastków, tuż przy granicy z Lublinem.
- Latarnię wznieśliśmy z kamienia wapiennego ze starego kamieniołomu w świętokrzyskim Janikowie, surowca który – jak przypuszczam – mógł być wykorzystywany już we wczesnym średniowieczu do budowy podsandomierskich kościołów, na przykład XI-wiecznej bazyliki pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Zawichoście. Nasz obiekt ma pięć metrów wysokości, a w jego wnętrzu znajduje się pionowy szyb, którym na wysokość okienek wciągamy kopię średniowiecznego glinianego kaganka lub drewniano-pergaminową latarenkę na świece woskowe - opowiada prezes.
Takie obiekty stawiane były również przy ważnych szlakach komunikacyjnych
Dodaje, że latarnie umarłych znane były w średniowiecznej Europie wszędzie tam, gdzie dotarła kultura łacińska.
- W Polsce ostatnie latarnie umarłych wznoszone były w XVIII, a nawet XIX wieku. Z tym, że nie we wszystkich przypadkach mamy pewność, że chodziło stricte o latarnie umarłych. Na przykład w regionie świętokrzyskim tradycja stawiania tego typu kapliczek wiąże się z upamiętnieniem bitwy chocimskiej (czyli zwycięskiej dla Rzeczypospolitej Obojga Narodów batalii stoczonej 11 listopada 1673 roku przez wojska koronne i litewskie pod dowództwem hetmana wielkiego koronnego Jana Sobieskiego z wojskami tureckimi pod wodzą Husejna Paszy – przyp. red.) i nie jestem pewien, czy pierwotnie płonął w nich ogień. W Polsce znane były bowiem kapliczki słupowe, które być może pierwotnie pełniły funkcję latarni umarłych albo które jedynie przyjęły formę latarni, pełniąc jednakże funkcję typową dla kapliczek. Zakładamy, że pierwotna funkcja latarni z czasem zacierała się, a w miejsce gdzie dawniej umieszczano kaganki, ustawiane były święte figury. Najbardziej znane przykłady takich budowli spotkamy w Krakowie. Chodzi chociażby o tak zwany słup dębnicki, który stoi na pograniczu dawnych osad Dębniki i Ludwinów - tłumaczy Ordutowski.
Podkreśla też, że od XIII wieku latarnie umarłych stawiane były również przy ważnych szlakach komunikacyjnych oraz na rozdrożach dróg i do tej tradycji odwołuje się stowarzyszenie.
– Warto odnotować, że w Polsce dodatkową funkcją latarni było ostrzeganie przed znajdującym się w pobliżu szpitalem dla osób zakaźnie chorych lub cmentarzem, gdzie chowano osoby zmarłe na te choroby – zaznacza nasz rozmówca.
W Dębówce stoi też krzyż pojednania
Dwa lata temu w Dębówce wzniesiono też, blisko dwumetrową, kopię średniowiecznego krzyża pojednania z wyrytym na jej powierzchni mieczem. Stawianie takich krzyży również wywodzi się ze średniowiecza i wiąże z zastępowaniem wcześniejszego prawa wendety tak zwanymi karami kompozycyjnymi.
- Kary te zakładały, że główną powinnością sprawcy na przykład zabójstwa było uiszczenie rodzinie zamordowanego odpowiedniej sumy pieniędzy (tak zwanej główszczyzny – przyp. red.) lub nawet wzięcia jego dzieci na utrzymanie, a w ramach publicznej pokuty - wystawienie kamiennego krzyża lub kapliczki pojednania – mówi historyk.
W planach jest wzniesienie kopii średniowiecznego dworu obronnego
Zarówno krzyż, jak i latarnia to – wedle współczesnej nomenklatury – obiekty małej architektury, których powstanie stanowi wstępny etap budowy przyszłego parku historycznego w dolinie rzeki Czechówki.
- Przede wszystkim chcemy wznieść kopię średniowiecznego dworu obronnego z wieżą rycerską na kopcu, oddającego wygląd siedzib rycerskich, jakie w XIII-XIV wieku powstawały w Polsce, w tym na Ziemi Lubelskiej. Zamierzamy też zbudować obiekty mieszkalne wraz z towarzyszącymi im warsztatami, między innymi kowalskim, garncarskim i ciesielskim. Wszystko po to, aby zwiedzający mogli dowiedzieć się, jak wyglądało dawne rzemiosło. W planach jest również stworzenie przestrzeni edukacyjnej, gdzie mogłyby się odbywać wykłady. Szacujemy, że park powstanie w ciągu najbliższych kilku lat. Liczymy w tym względzie na przychylność urzędu gminy Jastków, gdyż dla powstania parku niezbędna jest zmiana lokalnego planu zagospodarowania przestrzeni. Dotychczas, dzięki wsparciu gminy, uzyskaliśmy środki na warsztaty rzemiosła dla młodzieży, w ramach których powstały pewne elementy latarni umarłych – podkreśla nasz rozmówca.
Pomagają okoliczni mieszkańcy
Najbardziej cieszy go to, że inicjatywy stowarzyszenia są tak dobrze odbierane przez okolicznych mieszkańców.
– Gdy zorientowali się, że na terenie gminy dzieje się coś, co buduje nową tożsamość - dotychczas podmokłej, zaśmieconej i gęsto porośniętej bagienną roślinnością - doliny Czechówki, lokalni mieszkańcy zaczęli nam pomagać. Z dnia na dzień do wsparcia projektu przyłączało się coraz więcej osób, niekiedy zupełnie spontanicznie, z życzliwością oferując swoje wsparcie. Można powiedzieć, że chęć wzniecenia ognia w latarni umarłych jak na razie bardziej przysłużyła się zbudowaniu więzi między nami, wciąż jeszcze żyjącymi – uśmiecha się pan Jakub.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Stowarzyszenie na rzecz promocji wiedzy o kulturze średniowiecznej Curia Mediaevalis