Spotkaliśmy się z niezrozumieniem, z rozmaitymi opiniami krzywdzącymi, nie chcemy obciążać nimi naszej polityki, w związku z tym podjęliśmy decyzję o zmianie ustawy o IPN - mówił szef klubu PiS Ryszard Terlecki podczas debaty sejmowej nad projektem nowelizacji ustawy o IPN. - Dlaczego tak późno, dlaczego pozwoliliście na wybicie tego szamba antysemityzmu? - pytała szefowa klubu parlamentarnego Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz.
Sejm przyjął w środę zmiany w noweli ustawy o IPN, zakładające odejście od przepisów karnych. Projekt uchyla m.in. art. 55a, który grozi karami grzywny i więzienia za przypisywanie polskiemu narodowi i państwu odpowiedzialności m.in. za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej.
- Żeby iść naprzód, trzeba czasem zrobić krok w tył - oświadczył Terlecki podczas pierwszego czytania projektu. Jak tłumaczył, w styczniu Sejm przyjął nowelę ustawy o IPN, której celem było "przypomnienie mediom, politykom, opinii publicznej, kto jest odpowiedzialny za zbrodnie popełnione w czasie II wojny światowej". Podkreślił jednocześnie, że Polska była jedynym krajem w Europie, w którym za pomoc Żydom groziła nie tylko kara śmierci, ale też odpowiedzialność zbiorowa i kara śmierci dla rodziny osoby, która udzielała takiej pomocy.
- Chcieliśmy, aby to wszystko zostało przypomniane, aby stało się częścią publicznej wiedzy w Polsce, w Europie, w świecie - kontynuował szef klubu PiS, wskazując, że ten cel udało się osiągnąć.
Jak mówił, zmiana, która była proponowana, zakłada, iż przepisy dotyczące IPN nie będą zawierały w sobie "elementu karania sądowego, ponieważ instrumenty umożliwiające występowanie przed sądami nadal funkcjonują, nie ma potrzeby zaostrzać tej sytuacji". - Spotkaliśmy się z niezrozumieniem, z rozmaitymi opiniami krzywdzącymi, nie chcemy obciążać nimi naszej polityki, w związku z tym podjęliśmy decyzję o zmianie ustawy o IPN w takim kształcie, że wycofujemy te elementy, które umożliwiają stosowanie kar sądowych za stosowanie niewłaściwych informacji czy niewłaściwych opinii dotyczących polityki historycznej - powiedział szef klubu PiS.
"Dzisiaj sprzątamy po Patryku Jakim"
- Ten dzień, ta sytuacja, ten styl, jest wielką waszą kompromitacją. Dzisiaj publicznie przyznajecie się przed Wysoką Izbą, polskim społeczeństwem i społecznością międzynarodową do własnego błędu. Zniszczyliście w ciągu pół roku relacje polsko-izraelskie, polsko-amerykańskie i polsko-ukraińskie. Za to jesteście wy odpowiedzialni - mówił podczas sejmowej debaty poseł PO Michał Szczerba do posłów PiS.
Jak dodał, "ojca tego sukcesu", wiceministra sprawiedliwości Patryka Jakiego nie było w Sejmie. - My dzisiaj sprzątamy po Patryku Jakim. Ja rozumiem, że on gdzieś dziś klęczy w opolskim kościele i mówi: "moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina". I wstydził się do nas dziś przyjść i przeprosić za tę ustawę - mówił poseł PO. Ocenił jednocześnie, że w Sejmie blokowany był projekt PO, a "mogliśmy w ciągu miesiąca poprawić tę ustawę".
- Będziemy pracować nad tym projektem, ale jednocześnie chcemy wyraźnie powiedzieć, że jest to dzień waszej kompromitacji. To będzie zapamiętane i tak łatwo tego grzechu nie zmażecie - podkreślił Szczerba.
"Dlaczego tak późno?"
Szefowa klubu parlamentarnego Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz pytała, dlaczego wcześniej nie poinformowano i nie zgłoszono rządowego projektu noweli ustawy o IPN. - Dlaczego nie wprowadziliście tych poprawek, kiedy apelowaliśmy o to, kiedy ta ustawa była w Senacie? - pytała posłanka Nowoczesnej.
Według niej ustawa ta wywołała "największy kryzys reputacji Polski w XXI wieku".
- To z winy ustawy przygotowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości oszczercze sformułowanie o polskich obozach śmierci dziesiątki milionów razy było wyszukiwane w różnego rodzaju wyszukiwarkach, pojawiało się w prasie międzynarodowej - mówiła posłanka Nowoczesnej. - Całe kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości powinno zapłacić za tę kompromitację swoimi politycznymi karierami - oceniła.
Zdaniem Gasiuk-Pihowicz, efektem noweli ustawy o IPN była popularyzacja sformułowania "polskie obozy śmierci" oraz "cios w relacje polsko-izraelskie" oraz relacje polsko-amerykańskie. Gasiuk-Pihowicz stwierdziła, że po uchwaleniu ustawy Polskę "zalała największa od 1968 roku fala antysemityzmu". - Na koniec, w przypadku tej nowelizacji chciałabym powiedzieć, że lepiej późno niż wcale i zapytać, dlaczego tak późno? Dlaczego tak wiele musiało zostać zniszczone w relacjach polsko-żydowskich, polsko-izraelskich, Polska-Stany Zjednoczone? Dlaczego tak wiele musieliście zepsuć, jeżeli chodzi o atmosferę w Polsce. Dlaczego pozwoliliście na wybicie tego szamba antysemityzmu? Po co było te pół roku zwlekania? - pytała Gasiuk-Pihowicz.
"Maleńki krok w dobrą stronę"
- Mamy tutaj przykład niebywałej obłudy. Zasada przyzwoitości, szacunku do prawdy, dla godności nakazałaby ją (nowelę) odrzucić. Ale jest jeszcze racja polityczna - nie byłoby to zrozumiałe na świecie. To jest maleńki krok w dobrą stronę, że przynajmniej część tego idiotyzmu, który PiS forsuje, zostanie obalona - powiedział Stefan Niesiołowski (PSL-UED).
Zapowiedział, że PSL-UED poprze nowelę, choć - według niego - jest ona "niedoskonała".
Zdaniem Niesiołowskiego, PiS chce fałszować historię.
"Nie macie żadnego kręgosłupa"
- Uchylany art. 55a był dobry - przede wszystkim doprecyzował nie tylko sprawę ochrony dobrego imienia Polski i Polaków, ale także określenie zbrodni nazistowskiej - powiedział w Sejmie Józef Brynkus (Kukiz'15). Stwierdził, że uchylenie przez rząd art. 55a - mimo że "przejściowo koryguje sytuację - jest błędem, bo "w oczach wielu krytyków potwierdzają ową negatywną dla Polski interpretację poprzedniej nowelizacji."
Poseł Brynkus pytał polityków partii rządzącej, "co chcą osiągnąć przez ten projekt". - Jeszcze parę miesięcy temu z entuzjazmem klaskaliście w dłonie i przyjmowaliście poprzednią wersję tej ustawy. Dzisiaj się z tego wycofujecie. Po prostu nie macie żadnego kręgosłupa, a jeżeli już, to spiralny - jak was pchną w jedną stronę, to odbijacie się i wracacie w drugą stronę. To jest skandaliczna sytuacja - ocenił.
Jego zdaniem, PiS "nie robi tak naprawdę nic", żeby bronić dobrego imienia Polski. - Co więcej, kompromitujecie Polskę - dodał.
Kontrowersyjna nowelizacja
Przepisy uchwalonej przez Sejm w styczniu noweli ustawy o IPN, której intencją była walka ze sformułowaniami typu "polskie obozy śmierci", wywołały krytykę m.in. ze strony Izraela i USA, a także Ukrainy.
Zbadaniem zgodności tych przepisów z ustawą zasadniczą miał zająć się Trybunał Konstytucyjny po tym, jak 6 lutego prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o IPN, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do TK. Prezydent chce, by Trybunał zbadał, czy przepisy ustawy nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa oraz przeanalizował kwestię tzw. określoności przepisów prawa. Zmienione przepisy obowiązują od 1 marca.
Autor: js/mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24