Pół miliona nowych darmowych państwowych podręczników czeka na pierwszoklasistów. Czy rząd sprawił się dobrze? Opinie na temat podręcznika zebrane przez reportera programu "Polska i Świat" są mało pochlebne.
Nowy elementarz dla pierwszoklasistów od początku wywoływał duże kontrowersje. Rząd zdecydował, że zostanie on stworzony na koszt podatników, tak aby rodzice nie musieli za niego płacić bezpośrednio. Wielu specjalistów twierdziło, że będzie on gorszej jakości niż obecnie dostępne na rynku książki do nauki pierwszoklasistów. Teraz państwowy elementarz jest już dostępny. Jakie zbiera recenzje?
Zachwytu nie ma
- Jest on zbyt łatwy dla pierwszoklasisty. Dzieci, które przeszły zerówkę, będą się w niektórych momentach nudziły - twierdzi Ewa Skowrońska, doświadczona nauczycielka, która należy do krytyków nowego elementarza. Zdaniem nauczycielki, cały podręcznik na dodatek jest oderwany od rzeczywistości. Nie pokaże dzieciom ze wsi jak wygląda życie w mieście i na odwrót. Co do stopnia zaawansowania ma też wątpliwości uczeń podstawówki Jakub Linke. - Nawet przedszkolak by to rozwiązał - twierdził chłopiec. Młody uczeń nie jest też zachwycony ilustracjami w podręczniku. Leszek Ossowski, dyrektor prywatnych szkół im. Cecylii Plater-Zyberkówny w Warszawie, postanowił podziękować państwu za nowy podręcznik, ale oznacza to, że będzie musiał zakupić inne na koszt swoich placówek. Taki jest wymóg rządu, bo pierwszoklasiści muszą dostać elementarz za darmo. Pomimo tego Ossowski jest zdecydowany. - Materiał jaki jest realizowany w szkole jest znacznie szerszy. Ten podręcznik nie zapewnia realizacji rozszerzonego materiału na jakim nam zależy - tłumaczy dyrektor.
Autor: mk\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24