- Pacjenci onkologiczni mają problem z dotarciem na zabiegi. Boją się zakażenia koronawirusem, a często nie mają środków na taksówkę - twierdzi fundacja Alivia i przekazuje dobrą informację dla chorych: znów można korzystać z darmowych onkotaksówek. Jak to zrobić?
Maria: "Miałam niedawno operację raka jelita i czekają mnie kontrole. Jestem emerytką, osobą samotną i nie mam możliwości transportu poza komunikacją miejską. Bardzo proszę o pomoc".
Renata: "Jestem w trakcie chemioterapii w Katowicach. Muszę dojechać z Zawiercia. Czy mogę prosić o transport? Boję się jeździć transportem publicznym".
Andrzej: "Moja mama jest po operacji raka szyjki macicy. Teraz czeka ją seria 25 naświetlań radioterapii w Krakowie, 30 kilometrów od domu. Niestety my nie mamy samochodu, jesteśmy skazani na przepełnione pociągi".
Edyta: "U Taty pojawiły się przerzuty na kości oraz płuca. W tym tygodniu ma zacząć kolejną serię chemioterapii we Wrocławiu. Tata ma trudności w poruszaniu się, jeździ na wózku inwalidzkim. Mamy do przejechania ponad 100 kilometrów i ograniczone fundusze".
Wszystkie wiadomości trafiły do fundacji Alivia, która wpieraja pacjentów onkologicznych.
- Chorych na raka nie stać na prywatny transport, a boją się korzystać z komunikacji publicznej. Pacjenci pozostawieni bez pomocy, bez alternatywnego transportu, szczególnie z mniejszych miejscowości, często nie mają jak dotrzeć na leczenie czy diagnostykę. Chcemy im pomóc - mówi Dagmara Dyba z Fundacji Alivia.
Boją się transportu publicznego
W połowie listopada pisaliśmy o problemach, z jakimi muszą mierzyć się pacjenci onkologiczni. Jednym z nich jest właśnie dojazd do szpitali.
- Są pacjenci z aktywną chorobą nowotworową, którzy mają problem z dostaniem się do szpitala, ponieważ nie dysponują własnym samochodem, a nie stać ich na taksówkę. Boją się korzystać z transportu publicznego, gdyż kiedy przechodzi się chemioterapię i naświetlania, to jest to tego typu leczenie, które obniża odporność – zwracała wtedy uwagę Urszula Dragan, która przyszła operację nowotworu piersi.
- Dobrze byłoby, żeby strona rządowa przyjrzała się temu problemowi i zaproponowała coś pacjentom - dodawała.
Resort zdrowia jednak nad pomysłem się nie pochylił. Zrobiła to ponownie fundacja Aliva, która po raz pierwszy uruchomiła "onkotaksówki" na początku roku. Budżet na ten projekt jednak szybko się skończył. Teraz znów udało się zorganizować środki.
Na czym polega akcja?
- Usługa "onkotaxi" polega na zorganizowaniu za pośrednictwem wybranych korporacji taksówkowych bezpłatnego transportu do i z ośrodka leczenia, przychodni czy szpitala oraz dokonania zakupu leków na życzenie pacjenta przez kierowców korporacji taksówkowych. Aby skorzystać z "onkotaxi", pacjent musiał wypełnić formularz zamieszczony na stronie, który obejmował między innymi przesłanie skanu lub zdjęcia dokumentu medycznego potwierdzającego diagnozę choroby nowotworowej - opisuje Magdalena Sulikowska z fundacji Alivia.
Teraz będzie podobnie. Każdy chory na nowotwór złośliwy może zgłosić prośbę o transport do i z ośrodka leczenia, szpitala czy przychodni na terenie całego kraju. Wystarczy wypełnić i wysłać formularz dostępny na stronie https://www.alivia.org.pl/onkotaxi. Do zgłoszenia należy dodać dokument medyczny zawierający potwierdzenie diagnozy. Po weryfikacji zgłoszenia koszt przejazdu opłaci Fundacja.
W razie pytań fundacja zachęca do kontaktu poprzez adres onkotaxi@alivia.org.pl. Dla osób niekorzystających z internetu Alivia przygotowała również dedykowaną infolinię - 22 100 51 60. Fundacja prosi o korzystanie w pierwszej kolejności ze strony www i nieprzeciążanie infolinii. Numer telefonu jest przeznaczony dla osób starszych, pozbawionych dostępu do internetu, by również one mogły zgłosić potrzebę przejazdu. W takim wypadku pracownicy fundacji podpowiedzą, jak skorzystać z usługi.
Każda taksówka używana w ramach akcji będzie zdezynfekowana, a kierowcy mają ściśle przestrzegać zasad higieny. W pierwszej edycji #ONKOTAXI udało się zapewnić bezpieczny dojazd ponad 2250 osobom. Najdłuższy przejazd między szpitalem a domem pacjentki to 1100 kilometrów.
Smutne liczby
Jak wynika z danych Ministerstwa Zdrowia, liczba wystawionych kart szybkiej ścieżki onkologicznej (DILO) od stycznia do października 2020 roku spadła o 7 procent w porównaniu do analogicznego okresu 2019 roku. Odbyło się też o 8 procent mniej konsyliów onkologicznych, choć liczba zachorowań z roku na rok się zwiększa. W ciągu pierwszych siedmiu miesięcy w skali kraju wykonano tylko 80 procent umów ze szpitalami.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24