Nie można dyskryminować kogoś, kto jest związany z tą czy inną partią. (...) Nie grzeszymy. Stawiamy na ludzi kompetentnych, wykwalifikowanych - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" minister infrastruktury Dariusz Klimczak (PSL) o zarzutach dotyczących obsadzania spółek Skarbu Państwa osobami powiązanymi z PSL.
Minister infrastruktury Dariusz Klimczak (PSL) w "Rozmowie Piaseckiego" był pytany o doniesienia w sprawie osób powiązanych z Polskim Stronnictwem Ludowym, które zasiadły w spółkach Skarbu Państwa i agencjach rządowych.
- To jest wprowadzanie ludzi w błąd, bo te osoby nie mają legitymacji PSL. Jeżeli mają, to niektórzy z nich. Na pewno głównym kryterium jest wiedza, przygotowanie merytoryczne. Natomiast jeżeli ktoś podnosi, że jest osoba, która jest synem posła PSL, to nikt nie zwraca uwagi na to, że to jest człowiek związany z koleją. Pracuje w Kolejach Wielkopolskich i tego typu osoby potrzebne są w radach nadzorczych innych spółek, żeby mieć fachową wiedzę i żeby ta spółka mogła bardzo dobrze funkcjonować - przekonywał Klimczak.
Konrad Piasecki wymienił między innymi przykład szefa Agencji Mienia Wojskowego, który ma być powiązany z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. - Szef tej agencji to absolwent ekonomii ze specjalizacją zarządzanie nieruchomościami. To, że zna Kosiniaka-Kamysza i kiedyś z nim współpracował, to nie znaczy, że nie może tam funkcjonować - mówił minister.
Dopytywany, czy przypadkiem jest, że "ośmiu na dziesięciu szefów regionalnych oddziałów Agencji Mienia Wojskowego to osoby z PSL", Klimczak odparł, że "ci ludzie będą rozliczani za wyniki pracy". - Nie można dyskryminować kogoś, kto jest związany z tą czy inną partią. (...) Nie grzeszymy. Stawiamy na ludzi kompetentnych, wykwalifikowanych - przekonywał gość TVN24.
Klimczak: nadal możemy wyłonić jednego kandydata koalicji rządzącej
Polityk PSL był też pytany o wyniki sondażu. Rafał Trzaskowski zdobyłby w pierwszej turze wyborów prezydenckich 41 procent głosów, zaś Karol Nawrocki 26 procent - wynika z sondażu pracowni Opinia24 dla "Faktów" TVN i TVN24. Trzecie miejsce zająłby kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen, zdobywając 12 procent głosów ankietowanych. Kolejny byłby Szymon Hołownia (Trzecia Droga) z wynikiem 9 procent. Innego kandydata wybrałoby 8 procent.
Czytaj również: Sondaż prezydencki. Kto zwyciężyłby w pierwszej i drugiej turze?
Klimczak uważa jednak, że nie jest przesądzone, że walka będzie rozgrywała się tylko między kandydatem PiS a kandydatem KO. - Nie sądzę, żeby ta kampania wyborcza była podobna do tej sprzed dziesięciu czy pięciu lat - mówił.
Pytany, czy Polskie Stronnictwo Ludowe ma alternatywny plan do tego, który zakłada poparcie Szymona Hołowni, Klimczak odpowiedział: - Nie zamierzamy fikać żadnych salt. Dodał, że poparcie Hołowni to "jedyna, główna linia PSL".
Minister utrzymywał także, że nadal jest możliwe wyłonienie wspólnego kandydata koalicji rządzącej. - Propozycja wspólnego jednego kandydata, o którym mówił Władysław Kosiniak-Kamysz, ma ogromny sens i jeszcze jesteśmy w stanie go wyłonić, bo jeszcze nie ma oficjalnej kampanii wyborczej - powiedział.
Dopytywany, czy według niego Rafał Trzaskowski powinien być wspólnym kandydatem, a Szymon Hołownia miałby się wycofać z wyścigu o fotel prezydenta, Klimczak powiedział, że "Szymon Hołownia także może być wspólnym kandydatem".
- Od dawna umawialiśmy się z Szymonem Hołownią, że jeżeli wystartuje w wyborach prezydenckich, ma nasze poparcie. I dzisiaj jest w bardzo komfortowej sytuacji - jest marszałkiem Sejmu, ma z automatu poparcie innej partii. Jest w środku sceny politycznej, co jest ważne. W przypadku potknięcia pana Karola Nawrockiego, większość jego wyborców zgarnie właśnie Szymon Hołownia - powiedział Klimczak.
Wojewoda odwołany. "Stawiamy na sprawność struktur"
Maciej Awiżeń, wojewoda dolnośląski, został odwołany ze stanowiska. Dymisja jest związana z brakiem wystarczających działań po powodzi. Informację potwierdziła Kancelaria Prezesa Rady Ministrów i poinformowała, że na to stanowisko powołano Annę Żabską.
Dariusz Klimczak, który jako minister infrastruktury współpracował w trakcie powodzi z Awiżeniem powiedział, że "nigdy nie jest tak, że jedna osoba jest w stu procentach winna za porażkę". - Natomiast wojewoda kieruje administracją, która ma działać zespołowo i przynosić określone efekty - powiedział Klimczak.
Przyznał, że opóźnienie wypłaty wniosków jest spowodowane także przez braki kadrowe w urzędach. - Chociaż to też nie jest wina danego samorządu, ponieważ wiele z tych osób, które miały obsługiwać wnioski, są osobami poszkodowanymi, są powodzianami. Stąd ich absencja w pracy - mówił minister.
Dodał, że dużym utrudnieniem są przepisy i biurokracja, ale "zawsze trzeba sobie z tym poradzić". - Jeżeli dany przepis przeszkadza nam w szybkiej realizacji inwestycji czy w szybkiej wypłacie danych świadczeń, powinniśmy proponować dane rozwiązania. Nie wystarczy czasem wysłać pisma, złożyć dokumenty, ale trzeba po prostu za tym chodzić. Jestem samorządowcem z wieloletnim doświadczeniem i wiem, że czasem trzeba wziąć sprawę we własne ręce - tłumaczył.
- My stawiamy na sprawność naszych struktur, na sprawność rządu. Jeżeli pojawiają się utrudnienia, komplikacje, musimy wyciągać wnioski - powiedział i dodał, że dymisja wojewody dolnośląskiego jest spowodowana "zespołem czynników".
Szef Ministerstwa Infrastruktury powiedział też, że w powodzi "największe straty poniosły gminy i powiaty, które mają najmniejsze możliwości finansowe, jeżeli chodzi o odbudowę". - Dalej pracuje Instytut Badawczy Dróg i Mostów, który analizuje stan techniczny tych mostów - mówił.
Powiedział, że całkowicie zniszczone zostały trzy mosty, które podlegają Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Dwa z nich zostały odbudowane, a prace nad odbudową mostu w Krapkowicach nadal trwają.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24