Tłumaczy się winny. Nie mam nic do ukrycia - mówi "Faktowi" Daniel Obajtek. Prezes Orlenu w wywiadzie zwraca uwagę na wsparcie swojej rodziny przy budowaniu majątku. Odpowiada także na pytania o kontakty z politykami rządu i o Jarosława Kaczyńskiego, sfotografowanego na tle archiwalnych teczek w biurze PiS.
W mediach od kilku tygodni pojawiają się informacje dotyczące majątku prezesa Orlenu Daniela Obajtka, a posłowie opozycji stawiają wobec tego pytania o jego oświadczenia majątkowe. Wcześniej przedstawiono informację, że w 2009 roku jako wójt Pcimia kierował "z tylnego siedzenia" spółką, co jest niezgodne z prawem. We wtorek CBA poinformowało, że na wniosek Obajtka zajmie się jego finansami. W ostatnich wywiadach prezes Orlenu zaprzeczał, aby załamał prawo.
W piątek opublikowany został kolejny wywiad z Obajtkiem. W rozmowie z dziennikarzami "Faktu" odpowiadał między innymi na szereg pytań dotyczących posiadanego majątku. - Pierwsze mieszkanie po prostu dostałem. Tak jest w wielu polskich rodzinach, że rodzice starają się wyposażyć swoje dzieci na starcie - mówił. - Uczciwie się dorabiałem. Pracowałem i nadal pracuję po 16 godzin dziennie. To, co zarabiam, inwestuję, ale mam też kredyty - wyliczał.
"Kto pamiętałby rozmowy sprzed kilkunastu lat?"
Obajtek opisywał, że "zawsze miał poczucie, że może liczyć na pomoc rodziny". Ucinał jednak pytania o wuja, właściciela Elektroplastu - firmy konkurencyjnej do TT Plast, którą - według "Gazety Wyborczej" - miał kierować jako wójt Pcimia. - To daleki krewny ze strony ojca, żadna bliska rodzina - mówił Obajtek. - Wiele razy mnie pomawiał i później po wyrokach sądów musiał mnie przepraszać. Tak naprawdę to ja z kilkoma innymi osobami budowałem mu firmę - przekonywał.
Na pytanie o doniesienia, według których łączył pracę wójta z kierowaniem TT Plastem, Obajtek odpowiedział, że to nieprawda. - Nie miałem żadnych umów z tą firmą. Znam osoby, które ją prowadzą i kiedyś byłem ich wspólnikiem. Nie wiadomo, jaki był kontekst tych rozmów, to nie były rozmowy w konkretnym miejscu, tylko telefoniczne - mówił, nawiązując do opublikowanych w tej sprawie taśm.
- Kto pamiętałby rozmowy sprzed kilkunastu lat? - pytał dalej Obajtek, przypominając, że zawnioskował do prokuratury o zbadanie autentyczności nagrań.
Na pytanie, jaki majątek posiadał w momencie, gdy zostawał burmistrzem Pcimia, Obajtek odpowiedział, że posiadał "kilka działek", które otrzymał od rodziców, zbudowany przez nich dom, kredyt hipoteczny na sto tysięcy franków szwajcarskich oraz mieszkanie. - W 2005 roku kupiłem drugie mieszkanie. To nie były działki czy nieruchomości w Poznaniu lub w Warszawie, mówimy o Małopolsce, do części działek nawet nie ma dojazdu. Na pewno nie miałem milionów na koncie - mówił w rozmowie z "Faktem".
Dopytywany, czy teraz ma wspomniane "miliony na koncie", prezes Orlenu odpowiedział: "Mam zasadę: inwestuję każdą zarobioną złotówkę. Nie mam aktywów finansowych na kontach". Daniel Obajtek wójtem małopolskiego Pcimia był w latach 2006-2015.
Obajtek: winny się tłumaczy
Obajtek w wywiadzie twierdził, że "odciął się" od publikacji medialnych na swój temat. - Na wszystkie swoje nieruchomości mam pokrycie. Mam na to potwierdzenia notarialnie, wszelkie płatności dokonywane były przelewami - mówił, dodając, że "ma czyste sumienie".
- Na wszystko mam akty notarialne. Tłumaczy się winny. CBA wyraźnie powiedziało, że skontrolowano cały mój majątek zgromadzony do połowy 2018 roku. Ale żeby była pełna jasność, złożyłem wniosek o ponowną kontrolę. Nie mam nic do ukrycia - zacytował Obajtka "Fakt".
Od dziennikarzy prezes Orlenu usłyszał także pytanie o dom w małopolskich Łężkowicach. Posłowie KO w zeszłym tygodniu informowali, że w tej sprawie Obajtek przekazał ziemię w darowiźnie swojemu bratu, a po kilku latach ten z powrotem podarował ją Obajtkowi, ale już z nieruchomością "o wartości około pięciu milionów złotych, która została wybudowana w bardzo dziwny sposób".
CZYTAJ WIĘCEJ: "Przepiękny pałac" i "ziemia obiecana Daniela Obajtka". Pełnomocnik szefa Orlenu "stanowczo zaprzecza"
Prezes PKN Orlen i w tym przypadku twierdził, że nie złamał prawa, a sprawa jest "czysta". - Brat wyjechał na Pomorze, a ja zostałem w Małopolsce, więc kwestie tego majątku zostały skierowane bardziej w moją stronę. Musiałem jednak brata spłacić. Oddałem mu dom, który był wtedy w budowie - tłumaczył.
Czy Obajtek ma wsparcie Zjednoczonej Prawicy?
Obajtek był także pytany o kontakty z czołowymi politykami z obozu rządzącego. Przekazał, że z premierem Mateuszem Morawieckim jest "w stałym kontakcie". - Rozmawiamy przede wszystkim o wzmocnieniu polskiej gospodarki, inwestycjach czy prowadzonych przez Orlen procesach przejęć - mówił.
Mówiąc o byłej premier Beacie Szydło, potwierdził, że rozmawia z nią, zastrzegając, że w ciągu ostatniego miesiąca "raczej" tego nie robił. Obajtek nie chciał jednak odpowiedzieć na pytania o prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
W tym kontekście padło pytanie o opublikowane przez "Fakt" w marcu zdjęcia, na których widać prezesa PiS w archiwum w biurze partii. Wśród wielu tomów widoczna jest tam teczka z nazwiskiem Obajtka. Prezes Orlenu przekazał, że nie zna jej zawartości.
Zapewniał jednocześnie, że ma wsparcie obozu Zjednoczonej Prawicy. - Zjednoczoną Prawicę interesuje przede wszystkim rozwój Orlenu i polskiej gospodarki, nie zaś manipulacje "Gazety Wyborczej" i opozycji - oświadczył.
Źródło: Fakt