Czy odnalezione w 2006 roku zwłoki nie były ciałem Krzysztofa Olewnika? Odpowiedź na to pytanie przyniesie dopiero ekshumacja zwłok, o którą wystąpiła rodzina Krzysztofa. Na ekshumację zgodziła się Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku. Jak powiedziała siostra zmarłego, chodzi o weryfikację badań DNA. A TVN24 podała, że ma to także związek z tym, że rodzina w ogóle nie widziała ciała zmarłego.
Dlaczego ekshumacja? Pojawiły się bowiem wątpliwości - informuje RMF FM, które jako pierwsze podało informację o zielonym świetle prokuratury dla ekshumacji. Reporterzy śledczy stacji dowiedzieli się, że jeden z łańcuchów DNA z próbki pobranej w 2006 roku nie pasuje do właściwego DNA Krzysztofa Olewnika. Według informatorów radia, może to oznaczać jedynie błąd pomiaru, ale dla pewności postanowiono sprawdzić, czy pochowane na płockim cmentarzu zwłoki, są ciałem Krzysztofa.
Jak poinformowała gdańska Prokuratura Apelacyjna, decyzja o ekshumacji zwłok Krzysztofa Olewnika zapadła na wniosek rodziny Olewników (wniosek został złożony po zapoznaniu się z dowodami zgromadzonymi przez Prokuraturę Apelacyjną).
TVN24: Rodzina nie widziała ciała Krzysztofa
Jak dowiedziała się stacja TVN24, następnym powodem ekshumacji jest fakt, że znalezione w 2006 roku ciało nie zostało okazane rodzinie Olewników. Oznacza to, że Olewnikowie nie mieli okazji, aby zobaczyć zmarłego. A to jest sprzeczne z normalną praktyką, zauważa reporter TVN24. I tłumaczy, że zwykle, kiedy odnajduje się ciało, to okazuje się je bliskiej osobie - nawet w przypadku, kiedy mówimy o daleko posuniętym rozkładzie.
Kolejny, jeszcze inny powód do ekshumacji, podaje radio RMF FM. Chodzi o tajemnicze zdarzenie z dnia odnalezienia zwłok. Według wiedzy reportera tej rozgłośni, kilka dni przed oficjalną sekcją, która miała potwierdzić tożsamość odnalezionego mężczyzny, ktoś pobrał kawałek kości do badań DNA bez formalnego protokołu. Prokuratorzy chcą wciąż zbadać również i te okoliczności.
Siostra Olewnika: Pobrane wtedy próbki różnią się między sobą
Siostra Krzysztofa Olewnika, Danuta Olewnik-Cieplińska powiedziała PAP, że celem wniosku o ekshumację zwłok jest weryfikacja wcześniejszych badań DNA. Według niej, wniosek dotyczy pobrania nowych próbek i porównania ich m.in. z wynikami badań DNA, na podstawie których ustalono tożsamość Krzysztofa Olewnika po znalezieniu jego zwłok w 2006 r. - Pobrane wtedy próbki różnią się między sobą. Chodzi o to, by zrobić to (badanie - red.) ponownie, skrupulatnie i dokładnie - powiedziała Olewnik-Cieplińska.
Wcześniej, w rozmowie z TVN24 siostra Krzysztofa Olewnika potwierdziła, że rodzina zgodziła się na ekshumację ciała.
Olewnik: Dzwonią do mnie i pytają, czy syn żyje
- Dementuję wszelkie informacje, że Krzysztof gdzieś się znalazł. Nic o tym nie wiemy - powiedział portalowi "Gazety Wyborczej" Włodzimierz Olewnik, ojciec zamordowanego Krzysztofa. - Właśnie dzwonił do mnie z takim pytaniem zięć, bo gdzieś usłyszał. Jestem w szoku. Prokuratura prosi nas o zachowanie absolutnej tajemnicy śledztwa, dlatego przepraszam, nic nie powiem - mówił mężczyzna.
Szef komisji śledczej: Było widać, że coś jest nie tak
- Cała sprawa dotycząca porwania Krzysztofa Olewnika jest sprawą dziwną - powiedział poproszony o komentarz do tych doniesień Marek Biernacki, szef komisji śledczej badającej okoliczności śmierci i uprowadzenia Krzysztofa Olewnika.
Jak dodał, już podczas przesłuchań prokuratorów prowadzących śledztwo ws. Olewnika było widać, że "coś jest nie tak" w momencie, gdy znaleziono ciało. - Jestem bardzo zaskoczony. W najśmielszych nawet przewidywaniach nie wydawało mi się możliwe, że zrobiono tak wielkie błędy, żeby nie przeprowadzono dobrze badań DNA - mówił Biernacki. I dodał: - Przyjęto jako prawdę objawioną zeznania mordercy Krzysztofa Olewnika.
Biernacki poinformował, że sprawa ekshumacji zwłok Krzysztofa Olewnika będzie jednym z tematów poruszanych podczas środowego spotkania sejmowej komisji śledczej z prokuratorami gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej, która prowadzi śledztwo w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Olewnika. Posiedzenie to będzie tajne.
Porwali i zabili
Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 r. W lipcu 2003 r. okup w wysokości 300 tys. euro przekazano porywaczom, którzy jednak nie uwolnili uprowadzonego. Miesiąc po odebraniu okupu przez porywaczy Krzysztof Olewnik został zamordowany. Ciało ofiary znaleziono dopiero po pięciu latach od porwania, w październiku 2006 r., zakopane przez sprawców zabójstwa w lesie w miejscowości Różan (Mazowieckie). Miejsce ukrycia zwłok Krzysztofa Olewnika wskazał Sławomir Kościuk, który pomagał Robertowi Pazikowi w uduszeniu ofiary.
W sprawie tej Sąd Okręgowy w Płocku 31 marca 2008 r. skazał 10 oskarżonych. Kary dożywocia wymierzył Sławomirowi Kościukowi i Robertowi Pazikowi, dwóm oskarżonym odpowiadającym bezpośrednio za zabójstwo. Obaj już nie żyją - zostali znalezieni powieszeni w celi płockiego Zakładu Karnego: Kościuk w kwietniu 2008 r., a Pazik w styczniu 2009 r.
Pozostałych ośmioro oskarżonych o udział w porwaniu bądź pomoc w przetrzymywaniu uprowadzonego sąd skazał na kary od roku w zawieszeniu na trzy lata do 15 lat pozbawienia wolności. Szef całej grupy Wojciech Franiewski w czerwcu 2007 r. popełnił samobójstwo w areszcie śledczym w Olsztynie. Śledczy zamierzali przypisać mu tzw. sprawstwo kierownicze. W 2007 roku olsztyńska Prokuratura Okręgowa wszczęła śledztwo, w którym ustalane są nieznane okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika oraz badane nieprawidłowości przy dotychczasowych postępowaniach w tej sprawie. W maju 2008 r. sprawa została przeniesiona do Gdańska.
Źródło: RMF FM, PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24