- Niewiele jest chwil w dziejach narodu, w których czujemy, że jesteśmy naprawdę razem. Katastrofa pod Smoleńskiem do takich chwil należała - mówił marszałek Sejmu Bronisław Komorowski podczas uroczystości pogrzebowych na placu Piłsudskiego.
- Stoimy tutaj, w tym miejscu uświęconym historią Warszawy, aby pożegnać wszystkich, którzy zginęli w katastrofie koło Smoleńska. Z drżeniem serca odczytujmy każde z 96 nazwisk. Z drżeniem serca wpatrujemy się we wszystkie 96 fotografii – mówił Komorowski. - Z drżeniem serca wspominamy tez słowa Jana Pawła II, który tu modlił się by wstąpił duch i odnowił oblicze ziemi, naszej polskiej ziemi. Pamiętamy, że ta modlitwa została wysłuchana, w ciągu następnych lat zrodziła się wolna Polska – dodał.
"Za wszystkich wypowiadamy słowa: wieczne odpoczywanie"
Marszałek powiedział, że „niewiele jest takich chwil w dziejach narodu, w których wiemy i czujemy, że jesteśmy naprawdę razem”. - Katastrofa pod Smoleńskiem do takich chwil należała. Niedowierzanie, ból rozpacz, poczucie pustki - w tych dniach wszyscy czuliśmy to sami i tak samo. Świat runął nam po raz drugi i to w tym samym miejscu. Ludzie różnych przekonań zbierali się, by oddać hołd ofiarom tragicznej katastrofy – stwierdził.
Komorowski przypomniał, że w katastrofie zginęli ludzie-symbole – prezydent Lech Kaczyński, ostatni prezydent na uchodźctwie Kaczorowski, Anna Walentynowicz. - Trudno o bardziej dramatyczny symbol ciągłości polskich losów i walki o niepodległe państwo - dodał.
"Pamięć przezwycięży śmierć"
I przypomniał: - W katastrofie Polska straciła dowódców sił zbrojnych, zginęli posłowie i senatorowie. Odeszli od nas ludzie, którzy kierowali ważnymi instytucjami, duchowni, załoga i ochrona. Byli żołnierze AK i członkowie Rodzin Katyńskich. Za wszystkich wypowiadamy słowa: wieczne odpoczywanie racz im dać Panie. Dziś są nam bliżsi niż kiedykolwiek – mówił. - podkreślił Komorowski.
Zapewnił, że pamięć przezwycięży śmierć. I że Polacy łączą się w bólu z najbliższą rodziną prezydenta - córką Martą, ciężko chorą matką Jadwigą i bratem Jarosławem. - Bratem i najbliższym przyjacielem - dodał Komorowski.
"W trudnych momentach Polacy nie są sami"
Podziękował też za międzynarodowe, a zwłaszcza rosyjskie, wsparcie. - W trudnych momentach Polacy nie są sami. Jesteśmy wdzięczni obywatelom Rosji, którzy spontanicznie okazywali współczucie. Doceniamy wyrazy współczucia, które do Polski płyną z całego świata - mówił.
Marszałek wyraził też przekonania, że oznacza to nie tylko współczucie, ale zrozumienie, dlaczego zmarli w katastrofie w Smoleńsku "udawali się do Katynia jako pielgrzymi polskiej sprawy". - Wyruszyli do Katynia dla prawdy o tym miejscu. Wiedza ta staje się wiedzą powszechną, a prawda o Katyniu"staje się własnością świata - stwierdził Komorowski.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, PAP