Stan czterolatki, która pod koniec września zatruła się muchomorem sromotnikowym, lekarze wciąż określają jako ciężki. Dziewczynka ma za sobą przeszczep wątroby. Została już wybudzona ze śpiączki farmakologicznej, jednak wciąż nie oddycha samodzielnie. Ze względu na problemy neurologiczne lekarze monitorują również nieustająco stan jej mózgu.
W rozmowie z TVN24 rzecznik Centrum Zdrowia Dziecka Joanna Komolka, potwierdziła, że czterolatka została wybudzona ze śpiączki farmakologicznej, a przeszczepiona wątroba pracuje. Dobrą wiadomością jest również to, że pracują nerki pacjentki, które do tej pory musiały być wspomagane z zewnątrz.
- Stan rzeczywiście poprawił się w ciągu kilku ostatnich dni, niemniej jednak, wciąż jest to stan poważny - powiedziała Komolka. Podkreśliła również, że proces wybudzania dziewczynki ze śpiączki farmakologicznej nie był nagły. - To jest proces, który trochę trwał. Dziewczynka budziła się już od kilku dni, otwierała oczy, spoglądała dookoła. Niemniej jednak cały czas było to stymulowane odpowiednimi lekami - zaznaczyła.
Dziewczynka wciąż musi być jednak wspomagana oddechowo, bo jest zbyt słaba, by samodzielnie oddychać. Potrzebne są również konsultacje neurologiczne. Lekarze skupiają się na monitorowaniu pracy mózgu pacjentki, aby sprawdzić, czy doszło do jego uszkodzania, a jeśli tak - to na ile jest ono poważne. - O rokowaniach jeszcze lekarze boją się mówić - zaznaczyła rzeczniczka.
Zatrucie muchomorem sromotnikowym
Czteroletnia dziewczynka trafiła w ciężkim stanie do warszawskiego Centrum Zdrowia Dziecka po zatruciu muchomorem sromotnikowym. Pacjentka nie oddychała samodzielnie, została wprowadzona w śpiączkę farmakologiczną. Potrzebny był również przeszczep wątroby, którego lekarze dokonali 23 września.
Autor: kg/jk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24