W ciągu kilkunastu ostatnich dni aż 26 mieszkańców Częstochowy i okolic padło ofiarą oszustów internetowych - alarmuje policja. Wśród okradzionych z oszczędności życia jest mężczyzna, który myślał, że kupuje akcje jednego z koncernów naftowych. Częstochowianin zobaczył reklamę w mediach społecznościowych, wysłał mail z pytaniem, dostał link, kliknął. W trakcie transakcji złodzieje zainstalowali program na jego komputerze i ukradli wszystkie jego pieniądze.
W ciągu ostatnich kilkunastu dni w Częstochowie aż 26 osób padło ofiarą oszustów internetowych. Złodzieje wzbogacili się na nich o 200 tysięcy złotych.
Dziennikarze TVN24 rozmawiali z jednym z mężczyzn, który stracił 80 tysięcy złotych. Nie chciał pokazać twarzy. Jak wyjaśnił, ze strachu. - Boję się tych oszustów i spojrzeń ludzi. Wstyd mi - przyznał, chociaż to on jest ofiarą.
Chciał kupić akcje koncernu naftowego
Nasz rozmówca znalazł na Facebooku ofertę sprzedaży akcji polskiego koncernu paliwowego. Wydawała mu się wiarygodna - opatrzona była znanymi twarzami prezesa firmy i premiera polskiego rządu. Odpowiedział mailowo na prośbę o kontakt, podał swój numer telefonu. Jak relacjonuje, złodzieje zadzwonili, podali mu link, kazali w niego kliknąć i zalogować się. Postąpił zgodnie z ich poleceniami, a oni w ten sposób dostali się do jego komputera i zainstalowali program AnyDesk. Gdy częstochowianin był przekonany, że dokonuje zakupu akcji, złodzieje ukradli mu z konta wszystkie oszczędności.
- Kliknąłem w ten link, bo byłem przekonany, że rozmawiam z doradcami tej firmy - mówi mężczyzna. Jest przekonany, że kobieta, z która rozmawiał, dzwoniła do niego jeszcze dwa razy i namawiała do kolejnych inwestycji. - To są ludzie, którzy nie mają żadnych skrupułów, okradną cię i tyle, nie będą patrzeć, czy jesteś biedny, czy bogaty. Mi zabrali wszystko. Słyszałem o innych, którym zrobili to samo. Mam małą nadzieję, że odzyskam pieniądze. Teraz boję się robić przelewy przez internet - mówi oszukany mieszkaniec Częstochowy.
Na kod BLIK wyłudzili 4,5 tysiąca złotych
Częstochowska policja przestrzega przed wiadomości od osób, podszywających się pod naszych znajomych na portalach społecznościowych, które mają na celu wyłudzenie kodu BLIK wygenerowanego przez aplikację bankową. W ciągu kilkunastu ostatnich dni policjanci z Częstochowy odnotowali siedem zgłoszeń dotyczących oszustwa na kod BLIK. Osoby, które wysłały wygenerowany kod BLIK, korzystając z popularnego komunikatora, straciły łącznie prawie 4,5 tysiąca złotych. - Nie przekazujcie danych bez upewnienia się, kim naprawdę jest wasz rozmówca - przestrzegają policjanci.
Oszuści wyłudzają dane osobowe, dane do logowania się, dane karty płatniczej i wreszcie pieniądze, wykorzystując popularne portale ogłoszeniowe. W ciągu kilku dni przestępcy oszukali w ten sposób 11 osób z rejonu działania częstochowskiej policji, zyskując prawie 32 tysiące złotych.
Fałszywe ogłoszenia na portalu społecznościowym
Sposobem na wyłudzenie pieniędzy są fałszywe ogłoszenia, umieszczane na popularnym portalu społecznościowym - tak było w przypadku naszego rozmówcy. Przestępcy bezprawnie wykorzystują nazwę, znaki firmowe, a nawet wizerunek przedstawicieli firmy czy instytucji państwowych, by uwiarygodnić swoją ofertę.
"Takie inwestycje dokonywane przez inwestorów indywidualnych mogą odbywać się wyłącznie poprzez licencjonowane domy maklerskie oraz banki prowadzące działalności maklerską, których pełną listę można znaleźć na stronie internetowej Komisji Nadzoru Finansowego. Nie dajcie się więc nabrać na telefon od przedstawiciela koncernu, który zachęca do zainstalowania aplikacji AnyDesk, a następnie do wykonania przelewu. W ten sposób przestępca uzyskuje dostęp do waszego konta bankowego" - przestrzega policja.
Podszywają się pod numery telefonów - na przykład konsultantów bankowych
Policja przypomina, że przestępcy są w stanie podszyć się pod każdy numer telefonu, który wyświetla się rozmówcy - zarówno komórkowy, jak i stacjonarny. W ten sposób oszuści podszywają się między innymi pod konsultantów banków. Przekonał się o tym mieszkaniec Częstochowy, który sugerując się numerem, który wyświetlił się na jego telefonie, był przekonany, że prowadzi rozmowę z infolinią banku. Fałszywy konsultant bankowy poinformował swojego rozmówcę o rzekomym włamaniu na konto bankowe i konieczności podjęcia szybkich działań, by zablokować możliwości włamywaczy. Podczas rozmowy wyłudził dane do logowania od nieświadomego rozmówcy, a następnie wygenerował kod BLIK i ukradł 3,5 tysiąca złotych.
Czytaj też: Do 16-latki zadzwonił "listonosz", potem "policjant". Dziewczyna oddała "prokuratorce" pieniądze i biżuterię
Częstochowska policja: - Nigdy tak naprawdę nie możemy mieć pewności, kto znajduje się po drugiej stronie słuchawki. Jeżeli ktoś zadzwoni do nas i pod pretekstem potwierdzenia naszej tożsamości prosi nas o podanie swoich danych, pod żadnym pozorem nie podawajmy ich. Za każdym razem, zanim przekażemy swoje dane, wykonamy przelew czy zainstalujemy jakąś aplikacje, rozłączmy się z rozmówcą i wybierając poprawny numer do danej instytucji, upewnijmy się, czy nie mieliśmy do czynienia z oszustami.
Metoda na wnuczka - troje oszukanych
Nadal popularnym źródłem dochodów przestępców jest metoda oszustwa "na wnuczka". W ostatnim czasie dwie kobiety w wieku 83 i 81 lat oraz 80-latek z Częstochowy padli ofiarą tego przestępstwa i stracili dorobek życia o łącznej wartości niemal 125 tysięcy złotych. Na telefon stacjonarny mieszkańców Częstochowy zadzwonił przestępca podający się za członka rodziny - w jednym przypadku za wnuczka, w drugim za siostrzeńca, a w kolejnym za córkę.
W trakcie rozmowy poinformował, że znalazł się w trudnej sytuacji życiowej i potrzebuje znacznej sumy pieniędzy na pokrycie kosztów zadośćuczynienia za spowodowanie wypadku. Gdy rozmówcy próbowali dowiedzieć się, dlaczego osoba podająca się za osobę najbliższą ma zmieniony głos, wtedy telefon przejmował inny przestępca, który podając się za policjanta, skutecznie przekonywał swoją ofiarę i wyłudzał pieniądze.
- Policja nigdy nie dzwoni do obywatela i nie zwraca się o przekazanie pieniędzy - przypominają częstochowscy funkcjonariusze.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock