- Nic w wystąpieniu ministra sprawiedliwości nie zasługiwało na poufność, więc po co to było? – pytał w „Kawie na ławę” Tadeusz Cymański (PiS). – Rozmawiamy o nielegalnych podsłuchach z okresu waszych rządów. Jak prawda ujrzy światło dzienne, ta wasza pycha i buta minie - prognozował Jerzy Wenderlich (LiD).
W piątek na utajnionym posiedzeniu Sejmu minister sprawiedliwości mówił o podsłuchach, także nielegalnych, jakie miały być zakładane za rządów PiS. Według opozycji nie powiedział nic konkretnego. Stenogramy następnego dnia opublikowała „Rzeczpospolita”. Goście „Kawy na ławę” skrajnie różnie oceniają to wydarzenie.
Żaden z posłów nie okazał się świnią, nawet jeśli któryś przekazał stenogramy. Czy było cokolwiek w wystąpieniu pana ministra, co zasługuje na poufność? Tadeusz Cymański
- Żaden z posłów nie okazał się świnią, nawet jeśli któryś przekazał stenogramy. Czy było cokolwiek w wystąpieniu pana ministra, co zasługuje na poufność? – pytał retorycznie Cymański.
"Tajność jest fikcją w Polsce"
- Nie wiemy, kto nagrał. Jest taka łacińska zasada: ten zrobił, kto skorzystał, a skorzystał na tym PiS – odpowiadał Stefan Niesiołowski z PO. - Element dyskrecjonalny w wystąpieniu ministra to wzrost liczby podsłuchów, tego nie powinno się ujawniać. Całkowicie miał rację minister, że nic ważnego nie powiedział, bo tajność jest fikcją w Polsce – dodał.
- Wyjątkowo zgadzam się z kolegą Niesiołowskim: każde ujawnianie publiczne tego, co mówi i myśli minister Ćwiąkalski służy PiS – ironizował Michał Kamiński z kancelarii prezydenta. - Co nie znaczy oczywiście, że to my to ujawniliśmy – zastrzegł. Jak dodał, wzrost liczby podsłuchów interpretuje tak, "że wzrosła wykrywalność przestępstw”.
"Miny wam zrzedną, jak prawda o PiS ujrzy światło dzienne"
Emocje tonował Jarosław Kalinowski (PSL). - Najbardziej profesjonalnie w tej sytuacji zachował się minister, bo nic nie zdradził. Gdyby powiedział coś więcej, złamałby prawo. To dowód na to, że nie było żadnej zmowy PO z Ćwiąkalskim przeciw PiS - uznał polityk.
Kiedy patrzyłem na was przed wystąpieniem ministra, miny mieliście nietęgie i strach w oczach. A później kiedy rzeczywiście minister nie powiedział tego, co mógł moim zdaniem powiedzieć, dopiero wam strach mijał Jerzy Wenderlich o posłach PiS
Jerzy Wenderlich (LiD) z kolei ruszył do ataku. - Kiedy patrzyłem na was przed wystąpieniem ministra, miny mieliście nietęgie i strach w oczach. A później kiedy rzeczywiście minister nie powiedział tego, co mógł moim zdaniem powiedzieć, dopiero wam strach mijał – rzucił rękawicę politykom PiS. - Rozmawiamy o nielegalnych podsłuchach z okresu z waszych rządów. Jak prawda ujrzy światło dzienne, ta wasza pycha i buta minie – Czy mogą panowie zagwarantować, że tych 94 nielegalnych podsłuchów nie było? – pytał.
"Nie ma świętych krów, odpowiedzialni za nielegalne podsłuchy staną przed TS"
Rękawicę podniósł Tadeusz Cymański. - 94 podsłuchy w takim państwie jak Polska, przy takiej skali korupcji, dużo to czy mało? Krótko i bez bajeru – odbił piłeczkę. Jednak nawet Michał Kamiński nie podjął wątku. - Nawet gdyby był jeden nielegalny podsłuch, to to jest za dużo, chcę to jasno i wyraźnie powiedzieć - stwierdził.
Jeżeli było tych 94 nielegalnych podsłuchów, to odpowiedzialni za to staną przed Trybunałem Stanu. Nie ma świętych krów Stefan Niesiołowski
Zgodził się z nim Niesiołowski. – Jeżeli jest prawdą co powiedział poseł Zemke, jeżeli jest prawdą, że mamy rozwalone służby specjalne i całą wokół tego hucpę medialną, za co w dużym stopniu odpowiadają panowie Macierewicz i Olszewski, to jest rzecz karygodna. A jeżeli było tych 94 nielegalnych podsłuchów, to odpowiedzialni za to staną przed Trybunałem Stanu. Nie ma świętych krów – podkreślił.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN4