Małgorzata Wassermann wybiera się do Warszawy. Chce osobiście podzielić się swoimi wątpliwościami dotyczącymi śledztwa ws. katastrofy pod Smoleńskiem.
Małgorzata Wassermann poinformowała w rozmowie z TVN24, że w poniedziałek złoży w prokuraturze zapytanie o postępy w śledztwie. Chce to zrobić, bo według niej, nie jest dostatecznie informowana o ustaleniach śledczych.
- Do dzisiaj nie wiemy, jaka jest przyczyna śmierci naszego ojca. Najbardziej jest nam przykro z tego powodu, że te informacje są tak wewnętrznie sprzeczne – twierdzi córka Zbigniewa Wassermanna. - Przykro nam jest też z tego powodu, że strona polska nawet nie spróbowała wystąpić o to, aby to śledztwo zostało przekazane do prowadzenia tutaj w Polsce – dodaje.
Będzie wspólny pełnomocnik?
Małgorzata Wassermann ma też pretensje o to, że do dziś nie jest znana dokładna godzina katastrofy, a podczas przesłuchania Rosjanie zadawali jej dziwne pytania (m.in. po co Zbigniew Wassermann przyleciał do Katynia oraz na ile wycenia to, co się stało).
Córka zmarłego posła PiS wystąpiła z inicjatywą powołania pełnomocnika, który podczas śledztwa reprezentowałby interesy rodzin ofiar tragedii pod Smoleńskiem. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24