Przed białostockim sądem zakończyła się druga rozprawa w procesie 46-letniego Krzysztofa B. z okolic Siemiatycz (woj. podlaskie). Mężczyzna oskarżony jest m.in. o wielokrotne gwałty na córce i znęcanie się nad rodziną. Swoje zeznania - w obecności psychologa - składała Alicja B., córka oskarżonego. Jej ojciec został wtedy wyprowadzony z sali rozpraw.
Proces jest tajny ze względu na dobre obyczaje i ważny interes osób pokrzywdzonych.
Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł sądowych, w środę zeznawała w obecności psychologa 22-letnia Alicja B. Dziewczyna ma w procesie status pokrzywdzonego, podobnie jak jej matka. Na ten czas z sali rozpraw wyprowadzony został oskarżony Krzysztof B., co może świadczyć o tym, że dziewczyna nie chciała lub nie mogła zeznawać w jego obecności.
Na sali obecna była psycholog. Na kolejnej rozprawie kobieta ma kontynuować zeznania i odpowiadać na pytania stron.
Wyrok już w czerwcu?
Na drugą połowę maja sąd wyznaczył aż pięć kolejnych rozpraw, między 22 a 29 maja. Jeżeli nie pojawią się nadzwyczajne okoliczności lub konieczność przeprowadzenia kolejnych dowodów, w pierwszej instancji proces powinien zakończyć się w czerwcu - poinformował rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Białymstoku Antoni Tokarzewski.
Ujawnił też, że na jednej z rozpraw zaplanowano przesłuchanie świadków przy wykorzystaniu telekonferencji. Chodzi o osoby mieszkające w okolicach Wrocławia, czyli tam, gdzie rodzina B. mieszkała przed przeprowadzką do wsi koło Siemiatycz.
Po wielu latach milczenia zawiadomiły policję
Krzysztof B. został zatrzymany we wrześniu 2008 roku, gdy jego żona wraz z 22-letnią córką, po wielu latach milczenia zawiadomiły policję w Siemiatyczach. Dziewczyna zeznała, że była wykorzystywana przez ojca i urodziła dwoje dzieci. Ojciec miał ją zmusić, by zostawiła je w szpitalu. Mężczyźnie postawiono siedem zarzutów. Najpoważniejszy to wielokrotne gwałty na córce z użyciem przemocy i gróźb. Jak ustalono w śledztwie, pierwszy raz Krzysztof B. zgwałcił córkę, gdy miała 16 lat.
Dwójka dzieci, które dziewczyna urodziła w szpitalach we Wrocławiu i Siemiatyczach, trafiła do rodzin zastępczych. Ze względu na dobro dzieci i tych rodzin prokuratura odstąpiła od szczegółowych badań ojcostwa, ale wie, gdzie - wskutek decyzji sądów rodzinnych - te dzieci się znalazły.
Twierdzi, że dziewczyna zgadzała się na współżycie
W procesie odpowiadają też trzej inni mężczyźni (z wolnej stopy). Są współoskarżeni w związku z najściem na dom narzeczonego dziewczyny, do którego uciekła. Ojciec zabrał ją stamtąd siłą, grożąc mężczyźnie. Na środową rozprawę ci oskarżeni jednak nie przyszli.
W śledztwie Krzysztof B. przyznał się do współżycia z córką, ale twierdził, że działo się to za jej namową - nie zmuszał jej, nie wykorzystywał, nie groził. Twierdzi także, że dzieci urodzone przez dziewczynę nie są jego.
Grozi mu do 15 lat więzienia. W śledztwie był badany psychiatrycznie i psychologicznie. Żadnych zaburzeń na tle seksualnym lekarze nie stwierdzili.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24