Córka dwóch kobiet dostała numer PESEL. "Pozwala zacząć temu dziecku funkcjonować w przestrzeni prawnej"

Pesel
Wygrana walka o PESEL i dowód osobisty
Źródło: TVN24

Dziewczynka wychowywana przez dwie kobiety otrzymała w Gdańsku dowód osobisty i numer PESEL. To ważna decyzja w tej sprawie, bo dziewczynka od tej pory nie będzie uznawana w Hiszpanii, gdzie mieszka, za uchodźczynię. Może podróżować i korzystać z opieki medycznej. Materiał magazynu "Polska i Świat".

Potrzeba było aż 15 miesięcy i sześciu postępowań w czterech różnych urzędach. W końcu dwie matki półtorarocznej Azary mogły odebrać dowód osobisty swojej córki. - Walczyłyśmy o to, żeby nasza córka otrzymała jakiekolwiek dokumenty – mówi matka dziewczynki, Alena. Do tej pory dziewczynka nie miała nic poza hiszpańskim aktem urodzenia, chociaż jest córką dwóch Polek.

- Azara nie ma prawa do żadnego innego obywatelstwa. Ona de facto nie mogła opuszczać kraju. W Hiszpanii w systemie zdrowotnym była zapisana tymczasowo jako uchodźczyni, bo oni nie wiedzieli, co z nią zrobić – dodaje Alena, która z Joanną dwa lata temu wzięła ślub na Majorce. W marcu 2019 roku urodziła się Azara, a chwilę później zaczął się dla nich wielki urzędowy maraton.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Urzędy przez kilkanaście miesięcy odmawiały matkom dziewczynki wydania dokumentów
Urzędy przez kilkanaście miesięcy odmawiały matkom dziewczynki wydania dokumentów
Źródło: TVN24

- W kwietniu zwróciły się do Urzędu Stanu Cywilnego we Wrocławiu, żeby zarejestrować akt urodzenia. To postępowanie zakończyło się odmową. Sprawa trafiła do sądu we Wrocławiu i ona nadal jest w toku – mówi pełnomocniczka matek, Anna Mazurczak. Transkrypcja to obowiązkowa procedura dla każdego dziecka urodzonego za granicą, ale nie w przypadku Azary - tutaj problemem okazał się jej hiszpański akt urodzenia, w którym są wpisane nazwiska obu matek.

- Rodzicami w prawie polskim mogą być tylko matka i ojciec – zdecydował Naczelny Sąd Administracyjny w grudniu 2019 roku i do tej decyzji odwoływali się wrocławscy urzędnicy, ale sąd zostawił też pewną furtkę dla dzieci rodziców tej samej płci. - Przychylając się do argumentów przedstawionych przez Rzecznika Praw Obywatelskich w tym postępowaniu, czy też przez Rzecznika Praw Dziecka (…) zaznaczył, że mimo braku tej transkrypcji, dokumenty powinny być wydawane na podstawie zagranicznego aktu – wyjaśnia Milena Adamczewska z Zespołu do spraw Równego Traktowania Biura Rzecznika Praw Obywatelskich.

Polskie prawo nie dopuszcza transkrypcji zagranicznego aktu urodzenia par jednopłciowych
Polskie prawo nie dopuszcza transkrypcji zagranicznego aktu urodzenia par jednopłciowych (materiał "Polska i Świat z grudnia 2019)
Źródło: tvn24

"Dokument pozwala zacząć temu dziecku funkcjonować w przestrzeni prawnej"

Z tej uchwały próbowały korzystać matki Azary. Kiedy odmówiono im we Wrocławiu, Joanna i Alena postanowiły poszukać pomocy w innych urzędach. Ich wniosek pozytywnie rozpatrzono w Gdańsku. - W trakcie realizacji wniosku wystąpiliśmy również do ministerstwa o nadanie numeru PESEL. Obecnie ten numer PESEL został nadany, a dowód osobisty wydany i odebrany przez rodziców – informuje Tomasz Filipowicz dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich Urzędu Miejskiego w Gdańsku.

W dowodzie osobistym, tam, gdzie wpisuje się imiona rodziców, jest imię jednej z matek, Aleny - a obok, zgodnie z sugestią ministra cyfryzacji, "brak danych". - Ten dokument nie jest pełny, ale pozwala już zacząć temu dziecku funkcjonować w przestrzeni prawnej – uważa Jarosław Jagura z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.

Wniosek dwóch kobiet pozytywnie rozpatrzono w Gdańsku
Wniosek dwóch kobiet pozytywnie rozpatrzono w Gdańsku
Źródło: TVN24

To jednak każe się zastanawiać, jak w przyszłości mogłaby funkcjonować rodzina Azary, gdyby jej matki zdecydowały się na powrót do kraju. - Bardzo bym chciała wrócić do Polski, ale nie wyobrażam sobie powrotu. Ja, jako jedyny rodzic prawny, gdyby coś mi się stało, to nasz córka zostanie sierotą według prawa polskiego – zwraca uwagę Alena.

W teorii, w Polsce kobiety mogłyby się posługiwać hiszpańskim aktem urodzenia Azary, ale nie wiadomo, jak w praktyce wyglądałoby respektowanie takiego dokumentu. - Byłoby im bardzo trudno wykazać, że druga mama ma tę samą władzę rodzicielską co pierwsza i to pewnie by była taka przepychanka – podejrzewa Anna Mazurczak. Pełnomocniczka Joanny i Aleny zapowiada, że dalej będą się starać o wpisanie obu kobiet do dokumentów Azary. Nie wyklucza, że będą dochodzić swoich praw nawet przed Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu.

Czytaj także: