- Dzisiaj walczymy sami, ale gdyby druga połowa meczu okazała się nieudana, myślę o rozwiązaniu B, C, D - zadeklarowała Joanna Kluzik-Rostkowska w RMF FM. Szefowa PJN zapewniła, że do PO nie przechodzi. Na razie.
Joanna Kluzik-Rostkowska zapewniła, że nie dostała ani poważnej, ani "mniej poważnej" oferty transferu, choć przyznała, że politycy PO nagabują ją, czy by do nich nie przyszła.
- Nie prowadziłam żadnych rozmów z Platformą Obywatelską. Czytam bardzo ciekawe sugestię dziennikarzy, co powinno się wydarzyć i powiem tak: środowisko PJN powstało jako wyraz pewnej niezgody na sposób uprawiania polityki w Polsce. Minęło pół roku i ta niezgoda jest ciągle aktualna – zapewniła.
Dopytywana, przyznała, że projekt PJN nie okazał się sukcesem. - Pierwsza połowa meczu nieudana, tak. Taka prawda. Ale zawsze gra się do 90 minuty. Więc, jeżeli pan mnie pyta, czy my się dzisiaj poddajemy, to nie - zadeklarowała.
Dzisiaj nie, ale Kluizk-Rostkowska dała do zrozumienia, że w przyszłości może zmienić zdanie. - Czy ja jako szefowa klubu myślę o rozwiązaniu B, C, D, gdyby się okazało, że druga połowa meczu nie jest udana, to oczywiście, że tak. Ale dzisiaj obowiązuje nas scenariusz pierwszy, czyli walczymy sami - stwierdziła.
Źródło: RMF FM
Źródło zdjęcia głównego: PAP