Centrum Zdrowia Dziecka uruchomi niedługo badanie kliniczne, którego celem będzie ustalenie skuteczności leczenia preparatami zawierającymi medyczną marihuanę. Pacjenci dotąd nimi leczeni będą mieć szansę na kontynuację terapii - poinformowało Ministerstwo Zdrowia.
W ostatnim czasie Centrum Zdrowia Dziecka, m.in. z powodu braków w dokumentacji medycznej, zawiesiło prowadzone przez dr. Marka Bachańskiego, neurologa z Kliniki Neurologii i Epileptologii, eksperymentalne leczenie padaczki lekoopornej środkami zawierającymi marihuanę.
Terapia dzieci będzie trwać
Wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki poinformował w piątek dziennikarzy, że dzieci, które dotychczas były leczone przez Bachańskiego, będą mogły kontynuować terapię.
- Czekamy, aż w przyszłym tygodniu pacjenci przyjadą do poradni. Wtedy będzie możliwe ustalenie rzeczywistego stanu zdrowia i sposobu terapii tych pacjentów. Wtedy będziemy mieli pełną wiedzę na temat tego, kto był czym leczony, z jakim efektem i kto będzie kontynuował to leczenie, kto chce, i jakie uzyskuje korzyści zdrowotne - powiedział.
Zaznaczył, że terapia z użyciem kanabinoidów jest terapią eksperymentalną, i z tego powodu należy dochować wszelkiej staranności, by zabezpieczyć pacjentów przed niewłaściwym użyciem zawierających je leków i przed ewentualnymi powikłaniami.
Pytany o to, czy leczenie będzie dalej prowadził dr Bachański, wiceminister powiedział, że nie wie, bo zespół specjalistów neurologii dziecięcej w CZD jest duży. - To jest jeden z największych i wiodących w tej wąskiej dziedzinie medycyny ośrodków w kraju. Jest tam bardzo dużo doskonałych lekarzy i myślę, ze na co dzień, w poradniach, wymieniają się między sobą. Więc teraz, kiedy pan doktor jest na urlopie (...) to nie ma żadnego wpływu na kontynuację leczenia przez pacjentów, bo poradnia działa i szpital funkcjonuje. CZD nadal będzie odpowiedzialnie opiekowało się pacjentami - dodał Radziewicz-Winnicki.
Podkreślił, że resort czeka na ocenę rzecznika odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie, do którego trafił wniosek o zbadanie sprawy prowadzenia terapii przez dra Bachańskiego, a także na ostateczny raport CZD na temat nieprawidłowości, jakie w trakcie tej terapii miały miejsce.
Pacjentom podawano medyczną marihuanę
Jak dodał, spośród rodziców dziewięciorga dzieci, których leczył Bachański, siedmioro przyznało, że stosowało preparaty zawierające marihuanę. Wnioski do MZ o legalny import docelowy stosowanych w terapii leków składało jednak tylko czworo. Według informacji przedstawionych przez wiceministra, pozostałym dzieciom podawano preparat, który jest zarejestrowany w Holandii jako suplement diety, ale nie jest on dopuszczony do obrotu w Polsce.
Radziewicz-Winnicki zaznaczył, że w najbliższym czasie CZD uruchomi badanie kliniczne, którego celem będzie ustalenie skuteczności leczenia preparatami zawierającymi medyczną marihuanę. - Mamy nadzieję, że jeszcze więcej ośrodków będzie wykonywało badania, dlatego że istnieją przesłanki, które pozwalają wierzyć, że te preparaty w przyszłości mogą znaleźć zastosowanie w medycynie i pomóc pacjentom w różnych chorobach, głównie z kręgu neurologii - powiedział wiceminister.
Jest legalny lek
Przypomniał, że w Polsce jest zarejestrowany i dostępny na rynku lek zawierający marihuanę - stosowany w łagodzeniu spastyczności u pacjentów ze stwardnieniem rozsianym. Podkreślił, że resort nie wyklucza rejestracji kolejnych preparatów, jeśli pojawi się stosowny wniosek ze strony ich producentów.
Ponadto, jak dodał, jeśli wymaga tego sytuacja zdrowotna pacjenta i potwierdzi to któryś z konsultantów medycznych - krajowych lub wojewódzkich - do kraju sprowadzane są inne preparaty. - Lista takich leków jest nieograniczona. Jeżeli ktoś wskaże, że konieczne jest leczenie preparatem Y, dostępnym na końcu świata, i konsultant to potwierdzi, to minister zdrowia ten lek sprowadzi z końca świata - zapewnił.
Według danych przedstawionych przez Radziewicza-Winnickiego, od 2013 roku do MZ trafiło blisko 59 tys. wniosków o import docelowy leków. O sprowadzenie preparatów zawierających kanabinoidy wnioskowało jedynie 14 pacjentów; resort wydał 24 zgody na ich sprowadzenie, odmówiono jeden raz - bo pacjent za późno złożył wniosek.
Wiceminister zaprzeczył, jakoby resort w sprawie medycznej marihuany kierował się narkofobią. Przypomniał, że w Polsce zarejestrowanych jest wiele leków opioidowych (105 jest stosowanych w leczeniu bólu przy nowotworach złośliwych), a często to lekarze nie chcą ich przepisywać, bądź pacjenci nie chcą ich stosować w obawie przed uzależnieniem.
Okręgowy rzecznik odpowiedzialności zawodowej Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie prof. Zbigniew Czernicki poinformował w piątek, że postępowanie wyjaśniające w sprawie dra Bachańskiego prowadzi od późnej wiosny - na wniosek złożony przez CZD. Powiedział, że lekarz jeszcze nie został przez niego przesłuchany, m.in. ze względu na jego urlop.
W sprawę włączają się politycy
Poseł Andrzej Rozenek z Biało-Czerwonych zapowiedział na piątkowej konferencji prasowej złożenie zawiadomienia do prokuratury i CBA na Centrum Zdrowia Dziecka oraz zastępcę dyrektora szpitala prof. Katarzynę Kotulską-Jóźwiak i prof. Sergiusza Jóźwiaka; poinformuje też Naczelną Izbę Lekarską. Według Rozenka profesorowie publicznie dyskredytowali dr. Marka Bachańskiego i jego dokonania w leczeniu medyczną marihuaną, ponieważ mieli w tym swój interes. Jak mówił poseł, prof. Jóźwiak jest koordynatorem projektu EPISTOP mającego na celu znalezienie leku na padaczkę, który UE dofinansuje w wysokości 10 mln euro.
Poniedziałkowa "Gazeta Wyborcza" podała, że Bachański "dostał zakaz leczenia medyczną marihuaną". Na łamach gazety lekarz zapewnił, że złożył część wyników badań i dopiero niedawno dostał polecenie, by je uzupełnić. Lekarz mówił, że chciał zrobić badania na 75 osobach, ale dyrekcja zaproponowała o wiele mniejszą grupę, co jego zdaniem miałoby marginalne znaczenie naukowe.
Dyrekcja CZD poinformowała, że dr Bachański, który stosował pochodne kanabinoidów u dziewięciu pacjentów, został poproszony o wstrzymanie działań oraz wystąpienie do komisji etycznej o opinię i zgodę, ale bezskutecznie. Podkreślała też, że prowadzenie eksperymentu bez zgody komisji etycznej jest działaniem nielegalnym.
Autor: kło / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24