- Wracam do polityki z tego samego powodu, z którego z niej odszedłem, żeby zaprotestować przeciw politycznym metodom - mówi w Magazynie 24 Godziny w TVN24 kandydat na senatora Włodzimierz Cimoszewicz.
Włodzimierz Cimoszewicz podkreśla, że dzisiaj zagrożone jest państwo polskie, właśnie przez złą politykę. - Przez ostatnie dwa lata staliśmy się społeczeństwem skonfliktowanym. Stało się tak przez ludzi, którzy prowadzą politykę konfliktów, przeciwstawiając np. bogatych biednym, młodych starym - stwierdził niezależny kandydat do Senatu. Dodaje, że kryzys widzi na każdej płaszczyźnie władzy. - Stosunki zagraniczne to katastrofa. PiS lekceważy sobie prawo - twierdzi.
"Zbyt wielu ludzi wstydzi się Polski" Według byłego kandydata na prezydenta domeną dzisiejszego języka politycznego jest konflikt i wojna. - Podziały były zawsze w demokracji: spór jest wpisany w jej reguły. Ale nie konflikt i wojna. Rządzący widzą wokół siebie wrogów, a nie współobywateli - uważa Cimoszewicz. - Widać, jak wiele złych uczuć w ludziach wzbudzono lub wzmocniono, a społeczeństwo musi mieć poczucie wspólnoty, to warunek demokracji - stwierdził. - Wielu ludzi wstydzi się Polski, ci ludzie tracą powody, aby z naszym państwem się utożsamiać - dodaje były premier.
Walka z korupcją - propagandowe kłamstwo? Kandydat na senatora dodał, że paradoksalna jest obecna pozycja braci Kaczyńskich, jako walczących z korupcją. - Panowie Kaczyńscy na początku lat 90 byli symbolami korupcji politycznej, a dziś zręcznie chcą prezentować prawo i sprawiedliwość. Przegrali wybory, ponieważ wszyscy byli przekonani, że biorą pieniądze od biznesmenów - stwierdził Cimoszewicz.
Cimoszewicz: niektórych kandydatów z LiD poprę Były kandydat na prezydenta wytłumaczył, że nie będzie kandydować z list Lewicy i Demokratów, ponieważ szyld partyjny nie jest mu potrzebny. - Jestem w moim regionie znany i chcę żeby to, a nie szyld partii, zdecydowało czy ktoś mnie poprze. Chcę, aby ludzie głosowali, bądź nie głosowali na mnie z powodu mych poglądów i tego, co sobą prezentuję - stwierdził. Jednak nie wykluczył swego poparcia dla niektórych kandydatów lewicy startujących w jego regionie. - Mam zaufanie do LiD. Poprę tych, których uważam za dobrych kandydatów - dodał.
Miller powinien milczeć Według Cimoszewicza Leszek Miller zachował się nielojalnie krytykując kolegów z LiD, którzy odmówili mu startu w wyborach. Jednak dodał, że nie wierzy, że były premier wystartuje z list Samoobrony. - Ten pomysł to kpina. Tej partii nikt nie powinien traktować poważnie. Jej pozycja na naszej scenie politycznej, to wina PiS - stwierdził. - Miller może czuć żal, ale w chwilach próby trzeba zachować odrobinę lojalności.
Kaczyńscy to przedstawiciele państwa, nie narodu Kandydat na senatora powiedział, że zachowanie braci Kaczyńskich na arenie międzynarodowej jest nieodpowiedzialne. - Bardzo krytycznie oceniam politykę zagraniczną, ona jest udawana i pozorna, skierowana do Polaków, nie partnerów zagranicznych. Ma funkcję propagandową. Kaczyńscy są przedstawicielami państwa, nie narodu. Ponieważ w działaniach antyniemieckich czy antyrosyjskich działają wbrew naszemu interesowi narodowemu - stwierdził Cimoszewicz.
Polityka musi rozwiązywać problemy, a nie kierować się ideologią Cimoszewiczowi nie przeszkadza, że w Polsce nie ma klasycznego podziału na lewicę, prawicę i centrum. - Mam wrażenie, że ani liberałowie nie są liberałami, ani prawica prawicą. Założenie ideologiczne może być fałszywe. Slogany często są rodzajem gry - stwierdził Cimoszewicz. Według niego dopuszczenie liberalizmu do lewicy było pozytywne, szczególnie na początku przemian ekonomicznych w Polsce. - Liberalizm na lewicy był bardzo dobry, szczególnie podczas zmian wolnorynkowych z początku lat 90. Oczywiście zapłaciliśmy za to wysoką cenę, ale były to rzeczy nieuchronne - uważa Cimoszewicz i dodaje, że obecnie wzrost gospodarczy jest też efektem rządów lewicy. - Za każdym razem, kiedy rządziła lewica szybciej rozwija się gospodarka. Koniunktura rozpoczęła się rozwijać cztery lata temu i rozwija się dzięki UE - uważa.
Najważniejsze są gospodarka, praworządność i demokracja Włodzimierz Cimoszewicz stwierdził, że dla niego najważniejsze są teraz zasady demokracji i rozwój gospodarki. Tego ostatniego nie gwarantuje według niego podatek liniowy. - Nie do końca wierzę w podatek liniowy, w jego zbawienną rolę w sukces ekonomiczny. Czym innym są państwa czteromilionowe, jak Słowacja i Estonia, czym innym 40-milionowa Polska - uważa. Cimoszewicz uważa, że kwestia aborcji nie powinna wrócić podczas wyborów. - Nie należy wszczynać wojen w tych obszarach, co adresuje zarówno do prawicy, co lewicy. Radzę domagania się respektowania prawa, a nie dokonywanie zmian - stwierdził Cimoszewicz.
"Zamknę drogę komuś z prawicy" Włodzimierz Cimoszewicz ma dwa powody, dla których startuje w wyborach do Senatu. - Do Senatu mogę startować samodzielnie. Zaangażuję się w proces legislacyjny, aby sprzeciwiać się złemu prawu - stwierdził Cimoszewicz, ale szybko dodał i drugi powód. - Zamknę drogę dla przedstawiciela anachronicznej prawicy.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24