84-latka, która przez pomyłkę została uznana za zmarłą, wraca do zdrowia. Tak twierdzą lekarze. Ale o stanie zdrowia kobiety wypowiedzieć musi się także sąd, którego zdanie jest teraz ważniejsze niż lekarzy. Dopóki akt zgonu nie zostanie unieważniony, dla państwa kobieta nadal jest martwa.
Lekarze powtarzają, że 84-letnia mieszkanka Jabłonowa k. Zwolenia czuje się lepiej - reaguje na bodźce, przytomnieje, ale tego, co jej się przytrafiło nie jest świadoma.
A stało się niemało. W piątek uznana została za zmarłą, ale dzięki czujności pracowników zakładu pogrzebowego okazało się... że to tylko pomyłka. Lekarka, która stwierdziła zgon na pewno za to odpowie. Na razie została zawieszona i nie będzie pełnić dyżurów w pogotowiu do czasu wyjaśnienia sprawy przez prokuraturę.
Przywrócić do "prawnego" życia
Na wyjaśnienia śledczych i decyzję sądu bardzo czeka też rodzina 84-letniej kobiety. Wszystko dlatego, że staruszka według prawa ciągle jest martwa. A wiadomo - zmarłym żadne świadczenia nie przysługują. Tymczasem leczenie kosztuje, a rodzina uznanej za zmarłą nie ma pieniędzy także na to, żeby udowadniać, że babcia żyje.
- Kazali mi wezwać fotografa do babci do szpitala. A wie pan ile kosztuje fotograf? Nie stać nas na to. (...) Gdybym zobaczyła tę lekarkę to nie wiem co bym jej zrobiła - denerwuje się Krystyna Mizera, córka kobiety uznanej za zmarłą.
"Co my możemy zrobić?"
Urząd Stanu Cywilnego rozkłada ręce. - Co możemy teraz zrobić? Skontaktowaliśmy się z prokuraturą i czekamy na to jak sąd unieważni akt zgonu - tłumaczy Barbara Płachta, kierownik USC w Policznej.
Rodzina przyznaje, że urzędnicze "przywracanie babci do życia" bardzo ją męczy. - Ja postarzałam się, schudłam, dziadek też jak pijany chodzi. Kto nam zwróci zdrowie? - pyta pani Krystyna.
W całej sprawie cieszy tylko jedno: czasem rzeczywiście pośpiech nie popłaca, a życie może uratować "brak czasu". Właśnie tym tłumaczono odmowę przeprowadzenia pogrzebu 84-latki już w dzień po tym jak uznano ją za zmarłą. Gdyby odpowiedź brzmiała "tak", kobieta nie spotkałaby czujnych pracowników zakładu pogrzebowego na swojej drodze... pewnie tej "ostatniej".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24