"Choć mnie depcą i wylewają kolejne wiadra pomyj, nie zamierzam odchodzić" - napisał na swoim parafialnym blogu ksiądz Wojciech Lemański. Z kolei wiernych, którzy deklarują zamiar opuszczenie Kościóła zapewnia, że "szanuje ich decyzję i determinację".
"W efekcie ostatnich związanych ze mną wydarzeń, na forach internetowych i w komentarzach pojawiły się również głosy zapowiadające odejście niektórych z Kościoła. Różni moi znajomi wydzwaniali do mnie i pisali listy, bym tych odchodzących zatrzymał" - napisał we wpisie zatytułowanym "Do tych, którzy chcą odejść" na swoim blogu duchowny.
Lemański podkreśla, że "ani nikogo z Kościoła nie wypędzał, ani nie radził nikomu, by dla swojego dobra poszedł sobie, gdzie go serce i oczy poniosą".
"Sam przypominałem, że choć czuję ogromną presję ze strony niektórych domowników Kościoła, bym wreszcie zrzucił sutannę i odszedł, to uchwyciłem się progu ojcowskiego domu i choć mnie depcą i wylewają kolejne wiadra pomyj, nie zamierzam odchodzić" - zapewnił.
"Szanuję wasz wybór"
Ksiądz przyznał jednak, że rozumie innych odchodzących. "Szanuję wasz wybór, waszą decyzję, waszą determinację. Rozumiem, albo raczej staram się zrozumieć wasz ból, zniechęcenie, rezygnację, nieufność, obrzydzenie, strach, a nawet przerażenie..." - napisał.
Następnie dodał, że nie będzie jednak namawiał tych ludzi, by z Kościoła nie odchodzili, ale będzie w nim na nich czekał.
"Jeśli miłosierny ojciec w Jezusowej przypowieści nie zatrzymywał odchodzącego w dal umiłowanego przecież syna, to czyż ja mam prawo rzucać się niczym Rejtan i zagradzać drogę komukolwiek ze zdecydowanych, by odejść? Nie, nie zrobię tego. Nie będę was namawiał, byście nie odchodzili z tego Kościoła, który widzicie, o którym słyszycie i który wielu z was gorszy, przeraża i zniechęca. Ale bądźcie pewni, że przy tym progu ojcowskiego domu będę na was czekał. Jeśliby was w domu Ojca zabrakło, poproszę, by pozwolił mi wyjść was poszukać na bezdrożach ludzkich losów, po których wszyscy się błąkamy" - napisał.
Ksiądz odchodzi
Dekretem z 5 lipca abp Hoser usunął ks. Lemańskiego z urzędu proboszcza parafii Narodzenia Pańskiego w Jasienicy za brak szacunku i posłuszeństwa biskupowi diecezjalnemu oraz nauczaniu biskupów w Polsce w kwestiach bioetycznych.
Początkowo ks. Lemański utrzymywał, że zgodnie z prawem kanonicznym, pismo przedrekursowe zawiesza procedurę odwołania go z urzędu proboszcza do momentu rozpatrzenia pisma. W poniedziałek nie zgodził się na przekazanie parafii administratorowi wyznaczonemu przez kurię warszawsko-praską. Chciał, żeby wprowadzenie administratora odbyło się z udziałem rady parafialnej.
We wtorek po pięciu godzinach rozmów z kurią podpisano protokół, który w nocy zaakceptował abp Hoser. - Pozostaliśmy przy różnicach, ale druga strona akceptuje mój sposób rozumienia procedury odwoławczej - oświadczył Lemański.
Podczas niedzielnej mszy świętej o godz. 10 ksiądz Lemański powita oficjalnie w parafii Jasienica księdza administratora. Obowiązki proboszcza przejmie ks. Grzegorz Chojnicki.
Autor: nsz / Źródło: tvn24.pl