18-letnia Justyna Stępniewska to odkrycie szkoleniowców Kolejarza Łódź. Świetnie gra, celnie strzela, dla piłki nożnej straciła głowę.
Nigdy nie miała łatwego życia i nie może pochwalić się tym, że z jej osiągnięć są dumni jej rodzice, bo niestety ich nie zna.
Justyna wychowała się w domu dziecka. Trafiła tam z bratem 10 lat temu. Od dziecka lubiła piłkę nożną, dziś wie o niej prawie wszystko. Kiedyś grała z chłopakami. Od pięciu lat trenuje już z piłkarkami z pierwszoligowego Kolejarza Łódź.
- Była tak zwaną chłopaczarą, nie bawiła się z dziewczynami. Zawsze z chłopakami za tą piłką ganiała, gdzieś tam po drzewach chodziła. Czasami ją z nich musieliśmy ściągać – opowiada Arkadiusz Janicz, dyrektor domu dziecka w Porszewicach.
To właśnie podczas jednego z turnieju domów dziecka wypatrzyli ją trenerzy Kolejarza Łódź. Tak trafiła do zawodowej drużyny.
Dziś zadziwia wszystkich swoimi umiejętnościami i sumiennością, bo w ciągu pięciu lat nie opuściła ani jednego treningu.