Mężczyzna wszedł na klatkę schodową i stanął przed drzwiami swojego mieszkania na osiedlu Piastowskim na poznańskich Ratajach. Otworzył drzwi, powiesił w przedpokoju płaszcz i ruszył do kuchni. Była godzina 14.45. Za kwadrans powinna wrócić jego żona. Głodna, tak jak on. Zaczął obierać ziemniaki. Kobieta weszła do mieszkania chwilę po piętnastej. W pierwszych słowach zapytała o syna. Mężczyzna odparł, że go nie widział i chyba jeszcze nie wrócił ze szkoły.