- Chlebowski to taka trochę d..a wołowa, nie cwaniak, który chce wziąć łapówkę, załatwić coś. To raczej człowiek, który nie ma odwagi powiedzieć nie - powiedział Janusz Palikot w programie "24 godziny" TVN24. Skomentował w ten sposób zarzuty Zbigniewa Chlebowskiego, który zasugerował, że poseł z Biłgoraja nie potrafi rozliczyć się ze swojej kampanii wyborczej.
Zbigniew Chlebowski w wywiadzie dla dziennika "Polska" przed kilkoma dniami powiedział, że ma żal "do tych, którzy nie potrafią się wytłumaczyć ze swojej kampanii wyborczej, z tego, co się stało z ich majątkiem, do tych, którzy nie potrafią się wytłumaczyć, dlaczego uczelnia zalegała z ogromnymi sumami płatności za czynsz, bo takie osoby wydają dziś na mnie wyrok". Dopytywany przez dziennikarzy, czy chodzi mu o Jarosława Gowina i Janusza Palikota, odpowiedział: - Nazwisk nie wymienię. Jak przeczytają, to będą wiedzieć o kogo chodzi.
"Czysty jak niemowlak"
- Nie mam sobie nic do zarzucenia - komentuje Palikot. Twierdzi, że ma mocne powody sądzić, iż od 2006 roku jest na podsłuchu CBA i gdyby miał coś na sumieniu, to już dawno zostałoby to ujawnione. - Gdyby coś na mnie było, to już dawno zostałbym przeciągnięty przez CBA i prokuraturę - uważa kontrowersyjny polityk. I na pytanie: "Jest pan czysty jak niemowlak?", odpowiada: "Tak".
"Rzuca na oślep"
- Jeśli ktoś ma kontakt z Chlebowskim, to trzeba mu powiedzieć, żeby się nie wypowiadał - mówi dalej Palikot. Jego zdaniem, były szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej "poniósł bardzo ciężkie konsekwencje i nie radzi sobie z nimi". - Próbując odwrócić od siebie uwagę, jeszcze bardziej ją na sobie koncentruje. Mam wrażenie, że te jego wypowiedzi są rzucane na oślep, nie panuje nad nimi - mówi Palikot.
"Dupa wołowa"
Poseł z Lubelszczyzny nie jest jednak przekonany o winie Chlebowskiego w aferze hazardowej. - Zbyszek Chlebowski to taka trochę d..a wołowa, nie cwaniak, który chce wziąć łapówkę, załatwić coś. To raczej człowiek, który nie ma odwagi powiedzieć nie - mocno ocenił swego niedawnego zwierzchnika w klubie parlamentarnym. Na tym nie poprzestał. - Chlebowski miał rodzaj megalomanii związany z własną megalomanią, być może nic tam nie było poza tą megalomanią - powiedział polityk i dorzucił, że gdyby miał się założyć, to postawiłby "że Chlebowski nie wziął łapówki".
Afera hazardowa
Zbigniew Chlebowski stracił stanowisko szefa klubu Platformy Obywatelskiej na początku października, po wyjściu na jaw tzw. afery hazardowej. Ze stenogramów podsłuchów CBA opublikowanych wtedy przez "Rzeczpospolitą" wynikało, że Chlebowski brał udział w lobbingu na rzecz branży hazardowej. Polityk Platformy spotykał się w niejasnych okolicznościach z biznesmenem Ryszardem Sobiesiakiem i kontaktował z Janem Koskiem, którym zależało na blokowaniu zapisów do ustawy hazardowej, z których do budżetu państwa wpłynąć miało ok. pół miliarda złotych.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24