Kilkaset beczek z chemikaliami czeka na utylizację. Straż pożarna zabezpieczyła je tymczasowo, a władze Zabrza... ogłaszają przetarg na ich posprzątanie. Rozstrzygnięcie może zająć kilka miesięcy, a koszt może wynieść nawet 800 tysięcy złotych.
O sprawie pisaliśmy już w środę. Na początku tygodnia straż pożarna z Zabrza i Katowic zabezpieczyła ponad 600 beczek, w których znajdowały się chemikalia. Ile, jakie i jak groźne - na te pytania miała odpowiedzieć zlecona przez władze Zabrza analiza. Jak się okazało w czwartek, nie będzie przeprowadzona. - Ekspertyzy nie będzie, ponieważ badania wykonane na miejscu nie wykazały, że materiały są niebezpieczne dla środowiska - powiedział Sławomir Gruszka z urzędu miasta w Zabrzu.
Nie oznacza to jednak, że sytuacja nie jest poważna. - Wczoraj podjęto decyzję, że trzeba te odpady jak najszybciej usunąć. Są to substancje łatwopalne i stwarzają zagrożenie dla otoczenia - powiedział w rozmowie z tvn24.pl Artur Nowakowski, naczelnik zabrzańskiego wydziału zarządzania kryzysowego.
Miasto zapłaci i to nie mało
Teoretycznie za utylizację odpowiada właściciel. Spółka Golda-Favorit już w 2008 roku dostała polecenie, by zutylizować chemikalia. Nikt go jednak nie wyegzekwował. - Wszystkie pisma, które wysyłaliśmy w tej sprawie, wróciły do nas. Żadne nie zostało odebrane - twierdzi Janusz Famulicki z zabrzańskiego wydziału ekologii.
Nic nie wskazuje na to, by teraz sytuacja miała się zmienić. Według urzędników, prezes spółki siedzi w więzieniu, a według wpisu do KRS Golda-Favorit jest w stanie upadłości. Wszystko wskazuje więc na to, że za usunięcie chemikaliów zapłacić będzie musiało miasto. - Zrobiliśmy wstępne rozeznanie i koszt usunięcia chemikaliów to około 800 tysięcy złotych. Później będziemy próbować odzyskać pieniądze od spółki, na terenie której składowano beczki - tłumaczy Nowakowski.
Szykują przetarg
By pozbyć się tych materiałów, miasto ogłosiło przetarg. - Myślę, że do około miesiąca te beczki już znikną. Jest to kwestia postępowania przetargowego, które w najbliższych dniach zostanie ogłoszone. Jak informuje Jerzy Korczyński, reporter tvn24 – Teren jest cały czas dozorowany przez straż miejską i tutejszą ochronę, tak będzie do momentu, kiedy przyjdzie tutaj firma, która wygra przetarg i zutylizuje ten skład. Na razie w zabrzańskim ratuszu trwają przygotowania. Powstaje specyfikacja istotnych warunków zamówienia. Cała procedura, wbrew pierwotnym podejrzeniom nie zajmie kilku miesięcy, a jedynie miesiąc. – Wszystkim zależy na czasie i zlikwidowaniu tego problemu – zaznacza Gruszka.
Autor: jsy/pw/roody / Źródło: tvn24 Katowice/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Straż Pożarna w Zabrzu