Po kontrolach celników i urzędników skarbówki w placówkach pod szyldem "dopalacze.com", kilka sklepów zostało zamkniętych. To naruszanie prawa - mówił w "Magazynie 24 godziny" Piotr Domański z sieci handlującej "legalnymi narkotykami". - Nie będzie zgody na to, aby handlować używkami niebezpiecznymi dla życia - odpowiada mu poseł PO Sławomir Nitras - Chcecie robić pieniądze na krzywdzie niewinnych ludzi.
Według rzecznika, przeprowadzone przez urzędy kontrole w sklepach z dopalaczami naruszały prawo, bo zgodnie z ustawą o swobodzie działalności gospodarczej w nie można w tym samym czasie prowadzić więcej niż jedna kontroli. - Nie mając przepisów prawnych do zakazania handlu dopalaczami, państwo dokonało widocznych nadużyć, utrudniając prowadzenie legalnej działalności gospodarczej - mówił Piotr Domański.
To nie kapcie
- Jeżeli istnieje jakakolwiek podejrzenie, że łamie się prawo, to ustawa ta nie obowiązuje - odpierał zarzuty poseł PO Sławomir Nitras. - Szkodliwość dopalaczy dla zdrowia młodzieży jest ewidentna, nie handlujecie kapciami. Jesteście cynicznymi ludźmi, chcącymi robić pieniądze na krzywdzie niewinnych ludzi - nie będzie na to zgody - dodał poseł.
Kto kolekcjonuje dopalacze?
- Kpiną jest napis widniejący na opakowaniu dopalaczy "produkt kolekcjonerski, nie nadaje się do spożycia przez ludzi" - uważa poseł Nitras.
- Zgodnie z polskim prawem nie mogą być one sprzedawane ani jako produkty spożywcze, ani środki farmaceutyczne. Nie ma regulacji, jak handlować takimi produktami, my się stosujemy do istniejącego prawa - Bronił się rzecznik Domański. - My zalecamy kolekcjonowanie tych produktów - podkreślił.
Źródło: TVN24, "Przegląd Sportowy"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24