- Prezes PiS bardzo poważnie traktuje szanse powodzenia i sukcesu Solidarnej Polski - wnioskował w "Faktach po Faktach" w TVN24 szef nowo powstałej partii, Zbigniew Ziobro. Dowodzi tego - jak twierdzi lider SP - ogłoszone dziś porozumienie PiS z Prawicą Rzeczpospolitej. Ziobro podkreśla, że Jarosław Kaczyński "decyduje się na daleko idące ustępstwo wobec Marka Jurka, które było dla niego wcześniej nie do pomyślenia".
W sobotę, tuż przed rozpoczęciem kongresu, na którym powołano do życia partię Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry, prezes PiS podpisał porozumienie o współpracy z Prawicą Rzeczpospolitej Marka Jurka. PiS i PR będą miały wspólne listy wyborcze, ale odrębne kluby w Sejmie.
Ziobro stwierdził, że to dowodzi, iż Kaczyński prawdopodobnie obawia się Solidarnej Polski. - On sam wie, jak wielkie szanse ma nasze ugrupowanie - stwierdził w "Faktach po Faktach". - W przeciwnym razie, znany z twardości prezes PiS, nie ustąpiłby Markowi Jurkowi (który wcześniej wystąpił z PiS - red.) - dodał.
Wcześniej o ewentualnej współpracy ugrupowanie Jurka rozmawiało również z SP. - Współpracujemy z Markiem Jurkiem - przyznał Ziobro. - Prowadził negocjacje z obiema stronami, zdecydował się na PiS - stwierdził, dodając, że prezes Kaczyński musiał dać szefowi PR jakąś atrakcyjną propozycję.
Ziobro podkreślił też, że SP chce współpracować również z PiS. Zaznaczył jednak, że oba ugrupowania różnią m.in. odmienne poglądy na system podatkowy, na kwestie Unii Europejskiej, energię jądrową oraz politykę prorodzinną.
Cel: nie popełniać błędów Kaczyńskiego
- Jako Solidarna Polska chcemy wyciągać wnioski z błędów i nie popełniać tych błędów, jakie popełniał Jarosław Kaczyński - powiedział Ziobro. W jego opinii, prezes PiS "ma swoje zalety, ale ma też wady, których powinien mieć świadomość". Jego zdaniem, Kaczyński powinien mieć też w swoim otoczeniu "ludzi, którzy nie boją się o tym mówić (o jego wadach - red.), bo wtedy może dokonać ich korekty – z pożytkiem dla partii, formacji, Polski". - Nie chciał tego robić, wyrzucił nas - przypomniał Ziobro.
Szef SP po raz kolejny podkreślił, że "nie zrobił nic takiego w swoim przekonaniu, co by dało podstawy do wyrzucenia" go. - Nie podważałem przywództwa, ale uważałem, że pokora nawet wielkich ludzi, do których niektórzy liderzy prawicy się zaliczają, wymaga, aby spojrzeć też na własne błędy, które czasami się powtarzają i prowadzą do porażek. Prosiłem o taką uczciwą, szczerą dyskusję – za co zostałem wyrzucony - przypomniał.
Ziobro: Kaczmarek kłamie ws. Leppera
Pytany o sprawę kodu DNA dziecka Anety Krawczyk, bohaterki seksafery w Samoobronie, Ziobro zaprzeczył, by jako minister sprawiedliwości w rządzie Jarosława Kaczyńskiego dysponował takimi danymi. W piątek były szef MSWiA Janusz Kaczmarek wskazał w "Faktach po Faktach", że to właśnie Ziobro przekazał kod Kaczyńskiemu, a ten Andrzejowi Lepperowi. - Kaczmarek jest niewiarygodny i kłamie – zapewnił europoseł.
Piątkowa "Gazeta Wyborcza" napisała, że Andrzej Lepper dostał kod DNA dziecka Krawczyk od Kaczyńskiego, co pozwoliło mu sprawdzić, czy jest ojcem, jeszcze zanim zrobiła to prokuratura. Prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające w tej sprawie.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24